Przejdź do głównej zawartości

Właśnie po to jest zapasowy.

Dzisiaj miałem kolejne ratowanko. Nie ma wstydu bo poprzednie było ponad 1000 skoków temu, więc  do statystycznego 1/500 jest daleko.

Przyczyną było odhamowanie jednej sterówki. Albo gdy przynosiłem spadochron ze strefy lądowania albo po prostu niedokładnie to zrobiłem. 
Tak czy siak, zapasowy sobie ułożyłem wyśmienicie ;)

Trochę miałem fajnych emocji kalkulując gdzie spadają freebag i czasza główna, a gra była warta świeczki bo wszystko poleciało na pole słoneczników. Mogły być więc problemy ze znalezieniem dość kosztownych elementów zestawu. Na filmie poniżej widać moją technikę, zahamowany spadochron opada wolniej i można dłużej obserwować, co dzieje się z elementami zestawu. Na filmie widać tez, że mam problem z wyciągnięciem poduszki od zamków, do czego przyczynił się luźny kombinezon i moje chwytanie poduszki wraz z materiałem kombinezonu (tego nie widać bo obiektyw nie jest aż tak szerokokątny).

Przy okazji warto wspomnieć, że tkwimy w leksykalnej pułapce. Spadochron zapasowy nie brzmi tak dobrze jak awaryjny. 

Lepiej nazywać zapas spadochronem awaryjnym - bo to niesie dokładniejszą informację.

Spadochron główny wydaje się być najważniejszy a przecież jest tak, że po prostu głównie ten spadochron otwieramy. Może się nie otworzyć prawidłowo statystycznie raz na pięćset otwarć.

Młodzi skoczkowie mają obawy przed swoim pierwszym ratowaniem. Szkoda, że nie praktykuje się już skoków piętrowych czyli odczepiania jednego spadochronu i otwierania innego. Szkoda też, że nie kładzie się dość nacisku na zaufanie w odmienną konstrukcję spadochronu awaryjnego, możliwości otwierania w każdej pozycji. 

Nie mam z tym problemu aby robić swoje FuckYou - Rescue tak samo jak uczę studentów AFF. Nie czekam na powrót do stabilnej pozycji, otwieram natychmiast po odczepieniu czaszy głównej. Tym razem na plecach. Bywało jednak i tak, że widziałem sprężynowy pilocik startujący spomiędzy nóg. Szybko mnie saltem odwracało do normalnej pozycji.

Skoczkowie, nie bójcie się ratować. Płacicie masę kasy na zapas, płacicie za jego serwisowanie. Jeśli nadarza się okazja do wietrzenia, to zamiast walczyć z głównym lepiej walnąć sobie procedurę awaryjną.



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Jak działa lodówka turystyczna

Już kiedy mieliśmy z Ulą naszą przyczepę kempingową męczyło mnie jak, do diaska, działa lodówka zasilana gazem. W tych sprytnych urządzeniach możemy sobie wybierać, czy chcemy zasilać je prądem stałym o napięciu 12 V, zmiennym 230 albo gazem.  Przy przełączeniu na gaz trzeba było zapalić płomyk, który w mały okienku wewnątrz lodówki stanowił dobry znak początku schładzania.

Gotowanie: Placki ziemniaczane i indukcja magnetyczna

Smażenie placków ziemniaczanych, można śmiało stwierdzić, spotyka się ze społecznym potępieniem. Ze względu na tłuszcz no i na same ziemniaki, od których nazwa placka się wywodzi. Faktycznie nawet używanie dobrej patelni nie pomaga, bo chłoną one to na czym są smażone jak gąbka. Wziąwszy do ręki takiego placka (już lekko ostudzonego) można z niego z pół kieliszka łoju wycisnąć. Zbyszko z Bogdańca prawdopodobnie wycisnął by cały kieliszek co i tak nie byłoby w stanie dorównać wynikom Chucka Norrisa w tej materii. Po co jest tłuszcz? Tłuszcz w potrawie jest nośnikiem zapachu i niektórych smaków. To w nim rozpuszczone są estry, które nadają potrawom unikalny smak. Podczas obróbki termicznej przenoszą ciepło z powierzchni patelni, są takim wymiennikiem ciepła. Smażenie placka jest więc dużo szybsze niż gdybyśmy chcieli zrobić go na sucho. Zresztą dlatego tak popularne jest smażenie na głębokim tłuszczu. Można szybko przygotować potrawę. Smażenie na głębokim tłuszczu, choć brzmi

O Smoleńsku pisze doświadczony pilot - warto przeczytać

Przeczytałem na FB a nie chciałbym, aby ten wartościowy tekst autorstwa Pana Jerzego Grzędzielskiego gdzieś zaginął Doczekałem się pięknej, wolnej Polski. Nie chcę jej stracić, o katastrofie smoleńskiej mam prawo mówić. Poświęciłem lotnictwu niemal 50 lat, z czego jako kapitan w liniach lotniczych ponad 30. Przewiozłem bezpiecznie miliony pasażerów od Alaski po Australię, od Tokio i wyspę Guam na środku Pacyfiku po Amerykę Północną i Południową. W cywilizowanym świecie do kokpitu samolotu wiozącego VIP-ów nikt nie ma wstępu. Dam przykład: w 2013 roku pani kanclerz Merkel leciała ze swą świtą do Indii. Samolotu nie wpuszczono w przestrzeń powietrzną Iranu. Kapitan prawie dwie godziny krążył po stronie tureckiej, po uzyskaniu zgody poleciał dalej. Pani kanclerz dowiedziała się o tym siedem godzin po wylądowaniu. Proszę sobie wyobrazić naszą polityczną gawiedź. Pewnie kapitana wyrzucono by za burtę, a politycy sami wiedzieliby najlepiej co robić.