Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z kwiecień, 2014

Ciężar odpowiedzialności? Co za stek bzdur.

Budowanie świadomości Gdy przychodzimy na świat wszystko dookoła jest dla nas nowe. Wszystko dookoła zmienia się nie tylko ze względu na zmianę naszego punktu widzenia ale również poprzez upływ czasu dotykający wszystko i wszystkich. Uczymy się więc tego, kim jesteśmy, co robimy, jak wszystko wokoło nas działa. Zdobywamy mądrość. Możemy zdobywać spokój. Ryzyko, odpowiedzialność, świadomość i mądrość splatają się nierozłącznym warkoczem prowadząc nieuchronnie do końca naszej egzystencji. Ryzyko to nie ryzykanctwo. Skalkulowane ryzyko to jak sprawdzenie postawionej hipotezy, zbadanie przestrzeni wokoło.

Bez znajomości dyplomacji jestem ambasadorem ;)

Baza Atmosfery stała się więc ambasadą. Ambasadą polskiej firmy, która zajmuje się elektroniką użytkową. Zaczęło się wszystko od najazdu Gwiazdora i Apollo 13, którzy postanowili zrobić kurs AFF. Wtedy jeszcze nie było żadnych pomysłów na mnie, ale dzień po dniu wymieniając się spostrzeżeniami na temat otaczającej rzeczywistości zaczęliśmy odnajdywać podobieństwa w niektórych poglądach. Zaczęła się rodzić myśl, aby Apollo przygotował film dokumentalny o tym, co robię. O tym, jak można spleść pasję, zawód i spokojne życie rodzinne razem.

Atacker i jego pompa próżniowa - regeneracji nie będzie

Moja pompa tak wyglądała w 1996 roku  Po udanym zdemontowaniu pompy, które było tylko troszkę mniej trudne niż operacja zastawek serca per rectum radośnie udałem się do sklepu. Wcześniej przeprowadziłem krótki wywiad internetowy aby wiedzieć jak ten klamot nazywa się po hiszpańsku. W sieci mogłem wypatrzeć kilka ofert za 120 euro plus wysyłka. Na polskim allegro nawet za 350 złotych coś można upolować. Pojechałem z papierami od samochodu i częścią. Oczywiście byłem przygotowany na wyższą cenę ale 275 w zestawieniu ze 120 wprowadziło mnie w krótką fazę bezdechu.

Dzięki Atackerowi: kto nie wie ten się dowie - wspomaganie hamulców

W środku kadru podciśnieniowe urządzenie wspomagające siłę hamowania tzw serwo w  Land rover defender jest w permanentnym stanie psucia się.  Oczywiście każde urządzenie jest takim stanie ale defender daje to odczuć lepiej. Pomaga uświadomić sobie ulotność dobrostanu. Coś w nim zawsze trzeszczy, skrzypi, coś odpada, coś kapie. Ten stan jest w miarę stabilny i od nerwów użytkownika zależy, kiedy i co naprawi. Spieszyć się nie ma co, bo i tak całkiem naprawić się go nie da. Będzie tak sobie jeździł wydając niepokojące (dla nowicjusza) dźwięki, zazwyczaj znacząc swoje terytorium czarnymi, tłustymi kroplami.

Bardzo fajnie zmontowany film

Ula przygotowała taki fajny film, że wstawię go aż na bloga.  Głównym bohaterem jest Misza, który został uwieczniony podczas przygotowań i w trakcie swojego szkolenia AFF. Odmienność filmu polega na tym, że nie tylko chodzi tylko o spadanie ale Misza ma coś do przekazania widzom. Dwanaście minut, które szybko miną ;) Aaa i muzyka nie jest typu umpa umpa

To nie brak RSL jest problemem - to gnuśność skoczków, to pseudo-zajebistość ich zabija

Blog to blog, można pisać co się myśli. ...denerwuje mnie ta kretyńska argumentacja zwolenników RSL przytaczana przy różnych tragicznych okazjach. Głupio-wspaniała argumentacja, że gdyby mieli RSL to by teraz żyli a PONIEWAŻ nie mieli go to teraz nie żyją. To taka głupia gównoprawda, która może funkcjonować tylko dlatego, że skoczkowie coraz mniej o siebie dbają. Coraz mniej myślą o tym, co robią. Plan the jump, jump the plan Uczniów uczymy - zaplanuj skok, zrealizuj plan. To przecież fundamentalna prawda. Co się więc dzieje, że doświadczeni skoczkowie popełniają szkolne błędy? Dzieje się to, że uważają się za lepszych od studentów. Są doświadczeni więc nie muszą mieć jakiś tam planów, myślą, że sobie poradzą w problemach.

Proces szkolenia winien być ciągły - coachem być czyli videoblog

To chyba ostatnia tak żywiołowo przygotowana pogadanka. Bez promptera, bez planu, bez scenariusza. Gadanie na żywca, treningowe. Dotyczy zasadności funkcji coacha spadochronowego.  Więcej na temat procesu szkolenia można znaleźć w dziele support skoczka spadochronowego na www.skokiwhiszpanii.pl Na filmie staram się wytłumaczyć, że olbrzymia luka pomiędzy szkoleniem podstawowym a instruktorskim powoduje zator przepływu wiedzy pomiędzy doświadczonymi i niedoświadczonymi skoczkami Ze względu na rozrastanie się mojego bloga, stopniowo przerzucam ciężar tematyki spadochronowej na mojego  bloga spadochronowego.  Dla początkujących i już skaczących polecam też  dział wsparcia skoczka spadochronowego , gdzie kilkadziesiąt tekstów pomoże zrozumieć lub przypomnieć sobie ważne kwestie spadochronowe. Iwan ;)

A kto umarł ten nie żyje

A kto umarł ten nie żyje Prosta prawda. Prosta i nieodwracalna. Jednak w świecie spadochronowym wydaje się być niedopowiedziana. Wydaje się, że wielcy giganci skydivingu żyją w pamięci skoczków, pomimo tego, że zakończyła się ich doczesność. Dawno temu był pewien Francuz. Patric de Gayardon, niesamowity gość. Lider, wizjoner, ryzykant. Nie żyje. Zginął przez brak uwagi, przez rutynę. Nie żyje.

Bieganie, czy maszerowanie? Co wybrać, gdy zaczynamy dbać o swoje zdrowie

No i stało się. Nadeszła nowa era - Iwana wideobloggera. Postaram się cyklicznie tłumaczyć pewne proste sprawy, które specjalnie zostały zagmatwane i prawie każdemu trochę nie pasują. Kilka minut nocnej pogadanki na temat początków dbania o zdrowie. W tym przypadku będzie to monolog na temat biegania i maszerowania jako formy aktywności przydatnej dla zdrowia. Dla tych, co lubią słowo pisane polecam artykuł na stronie zdrowie.es Bieganie, czy maszerowanie?

Emancypant

Na portalu Na temat Krystyna Janda opublikowała felieton "Wychowaliśmy takie pokolenie mężczyzn" Pani Krystyna wydaje się być oburzona i niepogodzona z faktem iż mężczyźni nie są męscy tak, jak oczekuje. Pewien jegomość nie pomógł jej włożyć walizki, choć była to mała walizka i dopiero jakaś pani jej pomogła. Inny jegomość nie podał jej kwitka, który był wypadł pani Krystynie, tylko o tym poinformował.  No i konkluzja dojrzałej, inteligentnej kobiety: sami sobie takie pokolenie mężczyzn wychowaliśmy.  Smutne, czy nie smutne? Dobre, czy nie dobre?