Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z kwiecień, 2015

Marzenia jak kraty - więzienie w iluzji

Przez lata podążałem nastawiony bezkrytycznie wobec pseudoprawdy o marzeniach. Myślałem, że faktycznie wytyczają one pewne tory w życiu, że są tym kolorowym zawrotem głowy. Czar prysł jak zwykle w jednym, krótki momencie. To była chwila, gdzie czytając jakąś dyskusję doszedłem do zdania zadanego z zupełnie inną intencją: ...no a jakby wyglądało życie bez marzeń? Pytanie miało wykazać bezsens takiego właśnie, obdartego z marzeń życia. Wyobraziłem sobie, że wstaję rano bez żadnych oczekiwań, bez żadnych planów. Wstaję i dostrzegam życie wokoło takie, jakim jest.

O przyjaźni, która schodzi na psy

Każde słowo to skorupka, która zawiera lepiej lub gorzej doprecyzowane informacje. Myślimy coraz bardziej słowami. Gdy kogoś poznajemy i sprawia nam przyjemność przebywanie, rozmawianie i włączenie tej osoby jako dodatkowej pary uszu i oczu - zaczynamy szufladkować. Trzeba nazwać tego kogoś np przyjacielem. I tu zaczyna się tortura. Dlaczego? Bo banda baranów zrobiła z tego pojęcia coś nie do pojęcia. Nie urodził się i nie urodzi się nikt, kto będzie w stanie sprostać oczekiwaniom przyporządkowanym do określenia "przyjaciel". Oczywiście, jeśli chodzi o ludzi. Ludzie będą wredni, będą zmienni, będą zawistni, chciwi, zdradliwi. No tak, bo takie są mroczne cechy ludzkiego charakteru. Każdy je ma w sobie, nie wiedzieć czemu PRZYJACIEL ma ich nie mieć?