Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2013

W poszukiwaniach źródeł zazdrości i nienawiści cz1

Na wstępie napiszę, że to są jakieś stare sprawy. To pewnego rodzaju próba pozbierania w przeszłości odpowiedzi, skąd bierze się tyle jadu i nienawiści kierowanej do mnie. Jeśli komuś nie chce się grzebać w odbiciach przeszłości i subiektywnych opiniach to odradzam lekturę ;) Na jednym z największych forów spadochronowych zamieściłem drugi raz apel o usunięcie mojego wizerunku ze strony strefy zrzutu, na której nie skaczę już od ponad 8 lat.  Odniosłem post do wiadomości na stronie tandemy.pl, na której informuję zainteresowanych skokami tandemowymi, że w takim to a takim miejscu pomimo wielu próśb mają problem techniczny ze zmianą layoutu strony, co może mieć związek również z innymi niedociągnięciami (które oczywiście również znam) Ależ się zagotowało. Ależ gówna na mnie zrzucono. Jak ja mogłem tak obrazić wszystkich instruktorów na tej strefie. Poniżej wstawiam cytowany news ze strony tandemy, po którym będzie można sobie samemu odszukać wszystkich imiennie obrażonych instrukt

Zupa rybna, wersja śródziemnomorska

bez błysku lamy to nie ma tej głębi ;) Zupa rybna to danie smaczne, zdrowe i proste w przyrządzeniu. Dziś zdradzę kilka tajemnic dotyczących gotowania tej zupy. Najważniejsze z nich znajdziecie na końcu ale i na początku uchylę jej rąbka.  Oczywiście kluczową sprawą jest prawidłowy dobór ryby. Tajemnica smaku zupy rybnej tkwi bowiem w specjalnie dobranym mięsie ryb. Według tajemnicy zakonu Templariuszy, który stacjonował niegdyś w Hiszpanii najlepszym wyborem będzie roczny wstęgor królewski. Starszy niż rok nie jest już dobry bo może być tłustawy i trudno go złapać, ma bowiem ponad 11 metrów długości.  Jeśli jednak nie macie dostępu w sklepach do mięsa rocznych wstęgorów to proponuję jakąkolwiek świeżą rybę. A i zapomnijcie o tym wstęgorze bo to była taka lipa dla podniesienia emocji.   Rybę ponoć trzeba gotować podzwonkowaną ale z łbem. Ja nie jestem jednak ortodoksem kulinarnym i przechwyciłem dorsza w wersji bezgłowej. Rybkę gotujemy, ale nie tak aby przykrywka latała na