Kto nie słuchał piosenki Lennona "Imagine" niechaj pierwszy rzuci kamieniem.
Możemy powiedzieć, że Lennon był marzycielem, możemy też powiedzieć, że nie był w tym osamotniony. Jest jednak inaczej niż mogłoby być w jego marzeniach.
Czy jest lepiej, czy jest gorzej to już kwestia oceny. Czy jego marzenia lub marzenia innych osób wpłynęły na rzeczywistość - to też kwestia dyskusyjna.
Świat jest jednak taki jaki jest, nie może być ani lepszy ani gorszy, bo jest wypadkową nie tylko marzeń ludzkich ale charakteru człowieka.
Charakter człowieka nie jest zaś niczym szczególnym. Jest oczywiście niezwykle ważny dla przedstawicieli homo sapiens. Ale to też twór życia, to element tego życia, element układanki.
Wirus, który ewoluuje od miliardów lat osiągnął poziom, na którym gromadzona i przetwarzana jest wiedza. Genialne dzieło stworzenia życia z materii nieożywionej zaowocowało człowiekiem. Może ciut przereklamowanym pod kątem szczególnej roli w ewolucji ale niewątpliwie pierwszym owocem powolnych mutacji, który może gromadzić i przetwarzać informacje.
Wirus osiągnął po miliardach lat zdolność opuszczania planety zapakowany w projektowane przez siebie urządzenia. Rakiety, satelity, komputery, fragmenty fizyki i matematyki ujarzmione w celu ekspansji wszechświata przez narośl na strukturze mózgu, która tworzy iluzję samodzielnego bytu.
W walce o przetrwanie i zachowanie ciągłości zdobywania wiedzy (już nie tylko pokarmu) ten twór ewolucji jest w stanie bezwzględnie mordować inne gatunki oraz własny. Zagryzać wszystko wokoło co zagraża postępowi, co zagraża ekspansji.
Poznasz drzewo po owocach jego. Nie jest ważne co drzewo sobie myśli, ocenić można efekty. Tym bardziej, że świadome myślenie jest więzione przez bardziej bezwzględne mechanizmy, przez starsze i doskonalsze struktury pierwotnego wirusa.
Co więc poznaje rzeczywistość?
Nie ułatwiamy sobie życia. Nie tworzymy idealnego świata, bo nie dałby on takich możliwości jak ten prawdziwy, piekielnie doskonały. Kłamstwa dookoła stanowią tło dla odkrywania drobnych fragmentów subiektywnej prawdy. Jedne, zachowujące iluzję samodzielności byty, w swoim prywatnym interesie dokonują matactw kosztem innych.
Żyjemy więc jak śmiecie, bo inni na tym zyskują. Jemy śmiecie, bo inni na tym zarabiają. Prowadzimy wojny - bo ktoś na tym zbija szmal. Jesteśmy okłamywani, manipulowani i zarzucani niepotrzebną wiedzą - bo zawsze jest to w czyimś interesie.
Ale przecież to jest początek. To jest szansa. Mamy z drugiej strony dostęp do olbrzymiej wiedzy, która pozwala na szczęśliwe funkcjonowanie. Można rozwijać się i żyć pełniej. Ale zaczyna się to dopiero wtedy, gdy puścimy się iluzji tworzonej dla marzycieli.
Woda robiona z mózgu jest dla tych, którzy potrzebują tej wody. Ci, którzy jej już nie potrzebują zaczynają poszukiwać swojej prawdy. Znajdują ją w różnych miejscach i różnych drogach. Nie ma jednej, obiektywnej prawdy. Ale jest jej poszukiwanie, które jest zejściem z drogi cierpienia i łatwizny. Drogi wyrzutów sumienia i braku satysfakcji. Drogi chomików i bateryjek.
Możemy powiedzieć, że Lennon był marzycielem, możemy też powiedzieć, że nie był w tym osamotniony. Jest jednak inaczej niż mogłoby być w jego marzeniach.
Czy jest lepiej, czy jest gorzej to już kwestia oceny. Czy jego marzenia lub marzenia innych osób wpłynęły na rzeczywistość - to też kwestia dyskusyjna.
Świat jest jednak taki jaki jest, nie może być ani lepszy ani gorszy, bo jest wypadkową nie tylko marzeń ludzkich ale charakteru człowieka.
Charakter człowieka nie jest zaś niczym szczególnym. Jest oczywiście niezwykle ważny dla przedstawicieli homo sapiens. Ale to też twór życia, to element tego życia, element układanki.
Wirus, który ewoluuje od miliardów lat osiągnął poziom, na którym gromadzona i przetwarzana jest wiedza. Genialne dzieło stworzenia życia z materii nieożywionej zaowocowało człowiekiem. Może ciut przereklamowanym pod kątem szczególnej roli w ewolucji ale niewątpliwie pierwszym owocem powolnych mutacji, który może gromadzić i przetwarzać informacje.
Wirus osiągnął po miliardach lat zdolność opuszczania planety zapakowany w projektowane przez siebie urządzenia. Rakiety, satelity, komputery, fragmenty fizyki i matematyki ujarzmione w celu ekspansji wszechświata przez narośl na strukturze mózgu, która tworzy iluzję samodzielnego bytu.
W walce o przetrwanie i zachowanie ciągłości zdobywania wiedzy (już nie tylko pokarmu) ten twór ewolucji jest w stanie bezwzględnie mordować inne gatunki oraz własny. Zagryzać wszystko wokoło co zagraża postępowi, co zagraża ekspansji.
Poznasz drzewo po owocach jego. Nie jest ważne co drzewo sobie myśli, ocenić można efekty. Tym bardziej, że świadome myślenie jest więzione przez bardziej bezwzględne mechanizmy, przez starsze i doskonalsze struktury pierwotnego wirusa.
Co więc poznaje rzeczywistość?
Nie ułatwiamy sobie życia. Nie tworzymy idealnego świata, bo nie dałby on takich możliwości jak ten prawdziwy, piekielnie doskonały. Kłamstwa dookoła stanowią tło dla odkrywania drobnych fragmentów subiektywnej prawdy. Jedne, zachowujące iluzję samodzielności byty, w swoim prywatnym interesie dokonują matactw kosztem innych.
Żyjemy więc jak śmiecie, bo inni na tym zyskują. Jemy śmiecie, bo inni na tym zarabiają. Prowadzimy wojny - bo ktoś na tym zbija szmal. Jesteśmy okłamywani, manipulowani i zarzucani niepotrzebną wiedzą - bo zawsze jest to w czyimś interesie.
Ale przecież to jest początek. To jest szansa. Mamy z drugiej strony dostęp do olbrzymiej wiedzy, która pozwala na szczęśliwe funkcjonowanie. Można rozwijać się i żyć pełniej. Ale zaczyna się to dopiero wtedy, gdy puścimy się iluzji tworzonej dla marzycieli.
Woda robiona z mózgu jest dla tych, którzy potrzebują tej wody. Ci, którzy jej już nie potrzebują zaczynają poszukiwać swojej prawdy. Znajdują ją w różnych miejscach i różnych drogach. Nie ma jednej, obiektywnej prawdy. Ale jest jej poszukiwanie, które jest zejściem z drogi cierpienia i łatwizny. Drogi wyrzutów sumienia i braku satysfakcji. Drogi chomików i bateryjek.
Komentarze
Prześlij komentarz