Przejdź do głównej zawartości

Skoki spadochronowe: Freefly z Jimem Harrisem

Skacz w samotności, skacz bez progresu albo zacznij się uczyć!

Początek kursu AFF to jak otwarcie drzwi. Koniec kursu to jak ich zamknięcie. Jesteście już po ich drugiej stronie. Ci, którzy nie skaczą traktują Was jak skoczków, ale za zamkniętymi drzwiami jesteście dopiero na początku swojej drogi. To jaką ścieżkę rozwoju wybierzecie nie znaczy wcale, czy jesteście lepsi, czy też gorsi. Ale wybór będzie definiował szybkość i efektywność osiągania wyznaczonych celów.
Jim Harris - 9500+

Czy szybsza droga jest lepsza? To trudno ocenić jednoznacznie. W moim przekonaniu początek kariery skoczka powinien być efektywny i pracowity. Bo dzięki temu będzie można bawić się bezpiecznie z innymi skoczkami. To takie wpisowe. Inwestujemy nie tylko w przejście z grona nie-skoczków do grupy skoczków ale także w podstawowe umiejętności zabawy z nimi.
Szkolenie FS1 jest podstawą do skakania w formacjach płaskich. Jeśli chcecie bezpiecznie bawić się w mniejszych i większych zespołach to trzeba opanować umiejętności i zdobyć wiedzę do tego potrzebną.

Freefly jest jednak pokusą o innym smaku. Nazwa jest już naznaczona energią wolności, choć od czasu, gdy zaczęto jej używać przestała być już taka free.
Zaczęło się bowiem od tego, że skoczkowie prawie każdą dyscyplinę obramowali zasadami sportowymi. Kto jest najlepszy wynikało z zasad przyjętych w konkurencji. Akrobacja zespołowa, indywidualna, celność lądowania, formacje na otwartych spadochronach. Freefly był czymś nowy, można było latać na plecach, głową do góry do dołu i do tego nie było ram. Powstały nowe techniki latania takie jak headdown, sitfly, tracking, atmonauti. Wszystko było takie free, zabawa w powietrzu.
Do czasu. Oczywiście zaraz ktoś ogłosił się najlepszym a innemu najlepszemu to nie pasowało.

Powstały więc zasady dotyczące freefly. Teraz mamy zawody vertical 4-way, 8-way.
Pomimo tego, freefly nadal ma w nazwie wolność i jest popularny.
Freefly niesie ze sobą szczególne zagrożenia. Wynikają one ze zwiększonej prędkości granicznej i możliwych dużych zmian prędkości pionowej i poziomej.
Początki takiego latania są zatem trudniejsze pod kątem metodyki niż bellyflying. W tej dyscyplinie bardziej niż w jakiejkolwiek innej warto mieć więc dobrego coacha.
Starszy cyfrą kolega w wypasionych ciuchach może okazać się mało efektywnym rozwiązaniem.
Przynajmniej trzy rzeczy trzeba postawić na początku listy priorytetów nauki freefly:
  • umiejętności latania reprezentowane przez kandydata na coach'a,
  • poziom wiedzy na temat tych skoków,
  • umiejętności przekazywania wiedzy i ćwiczenia umiejętności

Posiadanie tych wszystkich cech daje możliwość dobrej nauki. Kiepsko rokuje zaś:
  • dobrze latający skoczek, który jednakowoż w swoim studencie widzi jedynie zwierciadełko swojej zajebistości,
  • dobrze latający skoczek o mizernym zasobie wiedzy,
  • no i dobrze wyuczony, wspaniały metodyk ale kiepsko latający w powietrzu

Każda z tych opcji utrudnia osiągnięcie celu. Jeśli jednak mamy dobrze latającego, posiadającego wiedzę i dobrze uczącego coacha, to warto w to inwestować.

Jima Harrisa obserwuję od paru lat. Urzeka uśmiechem, spokojem i pokorą. Odróżnia się od pstrokatych, głośnych i wyśmiewających wszystkich dookoła młodych pseudoinstruktorów rodem ze środkowej Europy.
Brak pokory, refleksji i szacunku to cecha młodych, nie tylko wiekiem ale również doświadczeniem. Patrząc na Jima i na jego sposoby szkolenia bez żadnych wątpliwości polecam go każdemu zainteresowanemu freefly.
Jim jest rekordzistą Europy (formacja 80 freefly), jest mistrzem Wielkiej Brytanii w v4way. Instruktorem tunelowym freefly. Prowadzi również bardzo starannie szkolenia z latania na czaszy.
Jest członkiem zespołu Outbreak.

Nie do pominięcia jest fakt, iż szkolenia freefly prowadzi w Sevilli a więc skoki wykonywane są z 4600 metrów. Kilkanaście sekund swobodnego spadania więcej piechotą nie chodzi.
Obecnie Łukasz, który przyjechał do Hiszpanii na skoki, wynajął Jima. Zapytany o szkolenie jest bardzo zadowolony. Zresztą widać, że przerwę zimową traktuje bardzo poważnie bo w czasie 9-10 dni zrobił już dużo ponad 50 skoków.
Jeśli więc macie już jakieś doświadczenie w skokach i chcielibyście nauczyć się bezpiecznie latać freefly to nie ma co się obcyndalać i trzeba przybyć do Sevilli.

Tu jeśli chodzi o skoki spadochronowe można powiedzieć, że jest raj w Europie. Co do podnoszenia kwalifikacji to mogę pomóc w lataniu płaskim i w bezpiecznym używaniu czaszy spadochronu. Jeśli freefly to Jim Harris (tym co mają problemy z językiem angielskim chętnie pomogę), jeśli nauka swoopowania to również u niego. Doświadczenie i refleksja nad kwestią bezpieczeństwa - bezcenne

Komentarze

  1. brzmi świetnie to co piszesz....ale przede mną jeszcze chyba dłuuga droga.

    OdpowiedzUsuń
  2. A mi to dobrze pachnie. Nie jestem zbyt zdolnym skoczkiem i mam mało wolnego czasu. Robotę mam nie najgorszą i mogę sobie pozwolić raz na jakiś czas na takie skakanie z instruktorem.

    OdpowiedzUsuń
  3. No tak ale pewnie ten koleś to drogi jest...

    OdpowiedzUsuń
  4. All of our freefly coaches have many years of experience and have trained specifically to become freefly coaches as well as excellent freeflyers themselves. In addition they have a proven ability in teaching and communicating with students. They are offering one-on-one coaching, following the BPA guidelines for FF1 and FF2, and team coaching, from introductions to Freeflying, Tracking and Backflying. Every jump involves a pre-jump brief and safety instruction, a coached jump utilizing continual communication between student and instructor, and a post jump debrief.

    Before starting any FF coaching we insist that you have completed at least two FS coaching jumps proving basic safety skills on your belly.

    Our Freefly Coaches are available all year round and can be booked per jump for 75 Eur (incl. jump tickets, excluding rig hire) or for 10-FF-Coaching package for 720 Eur (incl. jump tickets).

    To warunki wynajęcia coacha ze strefy. Wydaje mi się, że drogo nie jest. Biorąc pod uwagę umiejętności i to jak widzę jak skoki są przygotowane i potem omówione to jest kawał dobrej roboty:

    If you are interested in the BPA Qualification FF1, this 15-jump course package will be the course for you:

    15 coached jumps with high quality video and extensive debrief
    comprises of 7 levels including instruction on use of the recovery position, stable sit position, 360 degree turns, fall rate control, forwards & backwards movement, transitions and freefly launches
    You also walk away with a DVD of all the jumps and you will be given a FF1 course manual.
    Complete Course Price: 1090 Eur (incl. jump tickets, excl. gear rental if needed)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

O Smoleńsku pisze doświadczony pilot - warto przeczytać

Przeczytałem na FB a nie chciałbym, aby ten wartościowy tekst autorstwa Pana Jerzego Grzędzielskiego gdzieś zaginął Doczekałem się pięknej, wolnej Polski. Nie chcę jej stracić, o katastrofie smoleńskiej mam prawo mówić. Poświęciłem lotnictwu niemal 50 lat, z czego jako kapitan w liniach lotniczych ponad 30. Przewiozłem bezpiecznie miliony pasażerów od Alaski po Australię, od Tokio i wyspę Guam na środku Pacyfiku po Amerykę Północną i Południową. W cywilizowanym świecie do kokpitu samolotu wiozącego VIP-ów nikt nie ma wstępu. Dam przykład: w 2013 roku pani kanclerz Merkel leciała ze swą świtą do Indii. Samolotu nie wpuszczono w przestrzeń powietrzną Iranu. Kapitan prawie dwie godziny krążył po stronie tureckiej, po uzyskaniu zgody poleciał dalej. Pani kanclerz dowiedziała się o tym siedem godzin po wylądowaniu. Proszę sobie wyobrazić naszą polityczną gawiedź. Pewnie kapitana wyrzucono by za burtę, a politycy sami wiedzieliby najlepiej co robić.

Gotowanie: Placki ziemniaczane i indukcja magnetyczna

Smażenie placków ziemniaczanych, można śmiało stwierdzić, spotyka się ze społecznym potępieniem. Ze względu na tłuszcz no i na same ziemniaki, od których nazwa placka się wywodzi. Faktycznie nawet używanie dobrej patelni nie pomaga, bo chłoną one to na czym są smażone jak gąbka. Wziąwszy do ręki takiego placka (już lekko ostudzonego) można z niego z pół kieliszka łoju wycisnąć. Zbyszko z Bogdańca prawdopodobnie wycisnął by cały kieliszek co i tak nie byłoby w stanie dorównać wynikom Chucka Norrisa w tej materii. Po co jest tłuszcz? Tłuszcz w potrawie jest nośnikiem zapachu i niektórych smaków. To w nim rozpuszczone są estry, które nadają potrawom unikalny smak. Podczas obróbki termicznej przenoszą ciepło z powierzchni patelni, są takim wymiennikiem ciepła. Smażenie placka jest więc dużo szybsze niż gdybyśmy chcieli zrobić go na sucho. Zresztą dlatego tak popularne jest smażenie na głębokim tłuszczu. Można szybko przygotować potrawę. Smażenie na głębokim tłuszczu, choć brzmi ...

Jak działa lodówka turystyczna

Już kiedy mieliśmy z Ulą naszą przyczepę kempingową męczyło mnie jak, do diaska, działa lodówka zasilana gazem. W tych sprytnych urządzeniach możemy sobie wybierać, czy chcemy zasilać je prądem stałym o napięciu 12 V, zmiennym 230 albo gazem.  Przy przełączeniu na gaz trzeba było zapalić płomyk, który w mały okienku wewnątrz lodówki stanowił dobry znak początku schładzania.