Jedną z najbardziej okrutnych form kary śmierci jest ukamieniowanie. Nadal stosowane w niektórych krajach jak choćby Nigeria, Somalia, czy Emiraty Arabskie.
Grupowy charakter tej kary miał chronić uczestników przed odwetem ze strony rodziny osoby obrzuconej kamieniami.
Ten grupowy akt wymierzania sprawiedliwości społecznej, gdzie jest jasno pokazane co mogą dobrzy i jak kończą źli scala grupę. Scala ją przelaniem krwi. To czy sprawiedliwość społeczna jest poparta wnikliwym badaniem, czy też nie jest raczej już mało ważne. Zresztą wnikliwe badania mogłyby trwać zbyt długo a tak, szybko pod wpływem emocji dajemy upust złej krwi. I wszyscy (poza głównym aktorem i jego rodziną) są szczęśliwi dobrze wypełnionym obowiązkiem.
Kasia, Bartek i Magda spletli się w ścieżce karmicznej w bardzo bolesny sposób. Niemowlak zakończył swój żywot, zanim jeszcze go posmakował. Młodzi rodzice, rodem z geograficznego siedliska wszystkich tragedii polskich, zostali wystawieni na szybki osąd.
Sam nie wiem co lepsze, proceduralne popierdółki, gdzie kolekcjonuje się masę papierów a potem zgodnie z przepisami sąd wydaje werdykt. Werdykt jest produktem Temidy, która jak wiemy ma przewiązane oczy a waga nie ma żadnej homologacji. Ale wszystkie owieczki podlegają właśnie tym przepisom. Jedne trochę mniej inne trochę bardziej. Te biedne bardziej.
Samosąd ma obecnie charakter bardziej nowoczesny. Kiedyś trzeba było tym kamieniem cisnąć, usłyszeć głuchy dźwięk uderzenia o ludzkie ciało, zobaczyć krew i rozerwane tkanki.
Teraz kamieniujący prześcigają się w krwawych planach związanych z dwójką ludzi, oczywiście bardziej dobrali by się do kobiety bo jej społecznie przypisana jest rola opieki nad dzieckiem.
Facet to przecież dostawca plemników. Nie ma więc co się go czepiać.
Zła matka być może przyczyniła się do śmierci niemowlaka, być może z tego powodu cierpi a być może nie. Ale zrobiła coś dużo gorszego.
Ona oszukała opinię społeczną. Tak. To jest karygodne.
Czym jest opinia społeczna. OS to reakcja zbiorowości na wydarzenia polityczne lub społeczne. To sztandar dziennikarstwa, które uważa się za rycerzy opinii społecznej. Są w stanie oddać zdrowie i życie w walce o wolność słowa. Są niczym zwarta grupa Rejtanów. Drą tam gdzieś odzież, walcząc mniej lub bardziej skutecznie o reklamodawców.
Ci najbardziej waleczni rzucili się pierwsi, ale był cyrk. Co to się nie działo, gdy Kasia wymyśliła porwanie dziecka. Coś się wreszcie zadziało. Od dawna żaden samolot nie runął z nieba, nie zginęli też dawno fani gołębi pod pokrywą śniegu, nudy. A tu nagle bach, porwanie dziecka na Śląsku.
I ona ich oszukała. Jak mogła. Teraz muszą się zemścić a jak zagrają na flecikach tak gumbaski będą się kołysać do tańca.
Po co sobie wyrabiać opinię na podstawie różnych źródeł. Łatwiej dać się ponieść tej muzyce. Jak chochoły zatańczyć.
Na scenie pozostała Kasia i Bartek. Madzię, Madziusię, Madziuniunię będą też wyciągać jeszcze nie raz. Pewnie jakieś spektakularne ekshumacje, badania specjalistów, którzy kiedyś wrócą ze Smoleńska też będą.
Oszukani dziennikarze i przenajświętsza opinia społeczna jakoś jednak nie zastanawia się co doprowadziło do takiej sytuacji?
Nie to jest ważne czy kocyk był śliski. Ale czy wszystko jest w porządku w kwestii fundamentalnej relacji matka – dziecko.
Relacji, która jest na każdym kroku gwałcona przez regulacje społeczne. Relacji, która jest coraz bardziej odmóżdżona i pozbawiana serca.
Gdzie, na pewno, nie dziecko jest temu winne i raczej też nie matka.
Winni są mądrzejsi od reszty wojownicy moralności. Regulujący wszystko. Grzebiący łapskami w całej otaczajacej nas rzeczywistości. To nie tylko ACTA ale też ważniejsze sprawy od krojenia większej kasy przez duże firmy na obrocie w Internecie.
Powoli krok po kroku, nasza odpowiedzialność, myślenie, czucie, rozsadek i emocje są trawione przez powstające zasady i przepisy.
jak mawia mój kolega: "homologuję" ten tekst :]
OdpowiedzUsuńPytanie jest raczej kto pozwolił na zrobienie cyrku wokół nieszczęścia tej rodziny? Kto pociąga za sznurki i kto wpuścił na medialne salony pana R., pozwolił mu na własny, wyreżyserowany show? "Mogłem ją rozwalić już pierwszego dnia" i powinien dodać: ale tego nie zrobiłem, bo nic bym nie ugrał na tej historii, zbyt krótki czas antenowy. Tu bym się pokusiła o moralność i etykę zawodu. To media ciągle atmosferę podgrzewają, bo "ludzie mają prawo wiedzieć" i "rewelacje" donoszą o przeszłości rodziców, a masy to bezrefleksyjnie łykają. Na tym żerują rekiny medialne i regulują nastroje w masach podatnych na gotowy przekaz, a nie na samodzielne myślenie. I co zrobić, kto chce myśleć ten myśli, a kto nie chce ten łyka.
OdpowiedzUsuńA teraz będziemy mieli medialno-światowe "dochodzenie" jak i dlaczego umarła Wetknął Hustą ;)
OdpowiedzUsuńMedia robią swoją robotę. Jak to nazywasz rekiny muszą mieć swoje jedzenie. Rutkowski jest medialny ale to przykład takiego Dyzmy super ochroniarza.
OdpowiedzUsuńMoże społeczeństwu potrzeba takich Dyzmów
Zaczyna wychodzić smród z tej sprawy. Wszystko zmierza ku temu co już od początku mówił p. Jackowski. Pożyjemy i zobaczymy co dalej z tego wyniknie. Show must go on.
OdpowiedzUsuń