Dziobaki to ptaki, które zakładają swe siedliska w pobliżu wielkich skupisk ludzkich. Te kolorowe, żwawe ptaszki są w pełni zależne od tego co skapnie na ich żerowisko.
Niewiele jest siedlisk dziobaków, wynika to z faktu iż dużo bardziej wolą przyłączać się do już istniejących niż zakładać nowe. To, z kolei, wynika z bardzo hierarchicznej struktury stada dziobaków.
Stado, aby zdrowo funkcjonowało, musi mieć swojego samca alfa. Wokół niego, jak warstwy u Szreka, koncentrują się kolejne kręgi struktury i jak się można domyślać, te zewnętrzne mają bardzo ciężką sytuację.
Samca alfa, w dobrze działającym stadzie dziobaków, chroni pierwszy krąg. Mocnych, bezwzględnych dziobaków umiejących znaleźć się w każdej sytuacji. Te, są prawym pazurem samca alfa.
Wokół nich zaś po kolei znajdują grupy dziobaków czekających na swój czas, gdy z wewnętrznego kręgu wypadnie któryś z ptaszków. Bądź w wyniku starości, bądź wypadków losowych, które czają się na wszystkich ptasich lotników.
Zima jest czasem stagnacji. Większość ptaków znajduje spokojne miejsce do przezimowania i czeka na nadchodzący sezon. To okres pozornego spokoju, bo zawsze znajdą się jakieś bardziej aktywne jednostki, które już będą przygotowywać się do nadchodzącej wiosny.
W stadzie dobra płyną od góry do dolnego kręgu. Im się jest wyżej, tym lepiej. Jest więc o co walczyć, kto zaśpi może już nie dopchać się bliżej.
Wiosną zaczyna się duży ruch. Dziobaki, z czym zgadzają się wszyscy znani ornitolodzy, tracą wiele energii na wzajemne dziobanie się. Zarówno bezpardonowa walka pomiędzy obcymi skupiskami jak i okrutne dziobanie wewnątrz stada osłabia ich potencjał pozyskania pożywienia. Dziobanie wewnętrzne zazwyczaj odbywa się w stronę kręgów niższych, co odważniejsze dziobaki są jednak w stanie walczyć również z innymi ptakami z tego samego kręgu.
Poziom i okrucieństwo walki uzależnione jest zarówno od regionu, który zamieszkują jak i liczebności stada. Jeśli w górnych kręgach jest za dużo osobników a skupisko ludzkie nie zapewnia dość pożywienia zakończy się to problemami w całej strukturze.
Sezon rozrodczy dziobaków uzależniony jest od warunków pogodowych. Choć ptaki te są niebywale płodne i mogłyby znosić z radością masę jaj to niestety nic z tego nie będzie, gdy aura nie sprzyja wychowaniu młodych.
Dziobaki nie lubią zmian. Niekiedy młode osobniki starają się coś zrobić, choćby założyć kolejne siedliska prowadząc do ekspansji gatunku. Jednak stare jednostki, mocno osadzone w stadach, są w stanie skutecznie manipulować wojownikami swojego układu. Zazwyczaj więc, wychodzący poza układ zostają szybko zadziobani, co istotne nigdy dziobem samca alfa.
Dziobaki są całkowicie nieszkodliwe dla ekosystemu, skoncentrowane wyłącznie na sobie nie mają czasu i energii nawet na okazjonalny przelot do miasta i pokazanie się ludziom, aby ci ostatni zwrócili uwagę na ten rzadki gatunek.
E tam! Dziobaki wg mnie to nie ptak. To taka forma przejściowa między gadami a ssakami i żyje w Australii... Ma dziób przypominający kaczy i choć rodzi się z jajka to młode żywią się mlekiem, zlizują je z takich otworków mlecznych w ciele matki....
OdpowiedzUsuńChciałbym je kiedyś zobaczyć i dziobaki i te otworki....
"Czytała Krystyna Czubówna" :) Styl życia jaki Iwan opisuje u tych ładnych i kolorowych ptaszków, zapewne niesprawiedliwie, ale kojarzy mi się z pewną dość hermetyczną i w sumie nieliczną grupą społeczną występującą w Polsce.
OdpowiedzUsuńTa grupa społeczna przypomina mi moje środowisko - bardziej związane z mediami, twórcami i artystami. Widać świat jest mały. Przy okazji pozdrowienia dla mazurskiej ekipy, gdzie skakałam z Iwanem w tandemie.
OdpowiedzUsuńIm mniejsze stado tym hermetyczność i hierarchiczność większa, jak również siła dziobania...to tak okiem "anonima-frustrata" spoza układu zadziobanego mocnymi, bezwzględnymi "prawymi pazurami samca alfa"...a im dalej od stada, tym szkodliwość mniejsza ;)
OdpowiedzUsuńKolego (Koleżanko) o dziwnym przezwisku. Wydaje mi się, że jest odwrotnie, niż to co piszesz. Widzę, że masz jakieś bardzo traumatyczne przeżycia w stadzie.
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem, trafna obserwacja. Czy sprawiedliwa. Nie wiem. Wszędzie odbywa się to dziobanie, w robocie, w rodzinie no i w skokach.
Pozwolę sobie zwrócić Waszą uwagę na jeszcze jednego ptaka, który co prawda nie występuje w Hiszpanii, a w Nowej Gwinei. Jest on na tyle ciekawy, że jego nazwa i cechy charakterystyczne sugerują, że lepiej wiedzieć z kim ma się do czynienia. Ten ptak to: Pitohui. Lepiej go nie całować.
OdpowiedzUsuńKażdy z nas ma chyba takie, które mu mocno za skórę zalazło :) Zazwyczaj "wydziobanie" osobnika wiąże się w małym stopniu z myślą przewodnią stada, a w dużym z zupełnie innymi sprawami, na które będąc "w" nie zwraca się uwagi, dopiero rzut oka z boku pozwala złapać inną perspektywę do tego co było w środku, dlatego czasem to "wydziobanie" to najlepsza rzecz jaka może się przytrafić. Z przezwiska tłumaczyć się nie będę, z resztą na ile znam Iwana zapewne wykasuje trolla, co absolutnie mi nie przeszkadza.
OdpowiedzUsuńKasiula, dzieki za rade ;) i poprosze o wiecej obserwacji ornitologicznych.
OdpowiedzUsuńTak Kasiula, ja też dziękuję. To budujące widzieć, że wzorce wyuczone i przyjęte w stadzie pozostają niezmienne ;)
OdpowiedzUsuń@Kto wie, ten wie: cieszę się Twoim szczęściem!
OdpowiedzUsuńTemat okazał się nie tylko kontrowersyjny ale obudził też bardziej agresywnych dziobaków, których nie tyle obchodzi temat posta ile moja osoba. W związku z obraźliwymi treściami włączyłem moderowanie. Ale skoro już je włączyłem to dla równowagi komentować może każdy.
OdpowiedzUsuńIvan, wlaczyles moderowanie bo sie bojisz krytyki
OdpowiedzUsuńa to wstawiłeś manipulancie. Pewnie ze niby taki otwarty na krytyke jestes...
OdpowiedzUsuń