Nie bez powodu ostatnio zastanawiam się więcej nad tym, czym jest pasja. To kolejny wpis dotyczący moich przemyśleń, które formułuję jako jeden z kilku wybranych pasjonatów w akcji polskiego producenta elektroniki użytkowej.
Gdy zastanawiam się nad zamiłowaniem do tego, co robię, dostrzegam, iż wraz z zagłębianiem się w zamiłowanie, ono się zmienia. Jest to rodzaj interakcji, podobnie jak w miłości.
Gdy ktoś na półce regału swojego życia ustawi kryształowe marzenie miłości lub pasji może codziennie wpatrywać się w połyskujące refleksy czegoś, co nie istnieje. Nasze życie zaś istnieje.
Kto nie zakochał się ani razu, ten nie ma co dalej czytać tego wpisu, bo nie znajdziemy wspólnego porozumienia. Kto zakochał się, ten wie, że to początek fascynacji, który pozostaje w stałej interakcji zarówno pomiędzy zakochanymi osobami, jak i procesem zaistniałym pomiędzy nimi. Może to być miłość jednostronna czyli swoja projekcja uczuć i gra pomiędzy błędami interpretacji zachowania drugiej osoby, może być dwustronna. Może się rozwijać, może przygasać. Można to schrzanić, można poprawić. Można szukać ideału, nie można go znaleźć.
Ile razy można zakochać się i odkochać. Zamienić miłość w nienawiść. Można. Bo to interakcja życia z nami samymi, nasi partnerzy są tacy, jacy mają być - przecież ich wybraliśmy - to jest niepodważalny dowód. To czy są tacy, jak chcemy, to już kwestia realności naszych oczekiwań. Niekiedy żadna struktura białkowa, z żadnym intelektem nie sprosta wybujałym oczekiwaniom. Zawsze będzie więc to miłość nieszczęśliwa. Taka życiowa lipa, która jest powodowana nie przez tą drugą stronę a przez tą pierwszą, tą sprawczą. Tą magnetyczną.
Pasja na półce jest tyle samo warta co miłość na półce. Marzenia to lipa, marzenia to "chciałbym" a między "chciałbym" a "chcę" jest przepaść. Między "chcę" i "jestem w tym" jest już mniejsza lecz ciągle długa droga. Miłość i pasja żyją wraz z tymi, którzy ją przeżywają. Inaczej jest tylko figurą, zlepkiem wypadkowej oczekiwań społecznych, poezją niespełnionych poetów, smutną pieśnią wybujałego ego.
Pasja nie jest niczym więcej, niż obserwatorem zagłębiającym się w nią. Nie jest celem, bo ciągle zmienia się wraz z jej zgłębianiem, jest drogą, która nie ma innego celu jak powrót do szczęścia. Jest też inna niż miłość, troszkę bardziej przewidywalna. Bo to taniec jednej osoby i zdarzeń. W miłości jest dwoje tancerzy, którzy nie zawsze chcą tak samo tańczyć, którzy prowokują się nawzajem do nadawania rytmu i podążania za drugą połówką. Ale nadal proces jest podobny. To proces życia, to element życia, to składowa emocjonalna, czasem narzędzie, czasem drogowskaz. Jednych rozwija w drodze światła innych wypala i daje im zgorzknienie. Ale nigdy to pasja i nigdy miłość nie stanową o szczęściu. One są magnetycznie związane z pierwotną siłą jaką jest człowiek zanurzonych w tych zdarzeniach.
Im więcej myślę o pasji tym bardziej pasjonujące staje się, jak ludzie marzą o czymś, co trzeba robić. Jak zamierzają i chcieliby, a życie im przecieka w tych marzeniach przez palce. Zakochiwać się, odkochiwać, zabierać się za pasje i je porzucać, żyć i cieszyć się każdym porankiem niosącym potencjał możliwości to największa pasja i miłość. A gdy już będziemy mieli wyregulowane pod sufitem i w sercu to przyciągniemy do siebie wszystko, co potrzebne szczęśliwemu człowiekowi.
Wpis o podobnej tematyce Zrozumieć swoją pasję i dać jej miejsce w życiu
Gdy zastanawiam się nad zamiłowaniem do tego, co robię, dostrzegam, iż wraz z zagłębianiem się w zamiłowanie, ono się zmienia. Jest to rodzaj interakcji, podobnie jak w miłości.
Gdy ktoś na półce regału swojego życia ustawi kryształowe marzenie miłości lub pasji może codziennie wpatrywać się w połyskujące refleksy czegoś, co nie istnieje. Nasze życie zaś istnieje.
Kto nie zakochał się ani razu, ten nie ma co dalej czytać tego wpisu, bo nie znajdziemy wspólnego porozumienia. Kto zakochał się, ten wie, że to początek fascynacji, który pozostaje w stałej interakcji zarówno pomiędzy zakochanymi osobami, jak i procesem zaistniałym pomiędzy nimi. Może to być miłość jednostronna czyli swoja projekcja uczuć i gra pomiędzy błędami interpretacji zachowania drugiej osoby, może być dwustronna. Może się rozwijać, może przygasać. Można to schrzanić, można poprawić. Można szukać ideału, nie można go znaleźć.
Ile razy można zakochać się i odkochać. Zamienić miłość w nienawiść. Można. Bo to interakcja życia z nami samymi, nasi partnerzy są tacy, jacy mają być - przecież ich wybraliśmy - to jest niepodważalny dowód. To czy są tacy, jak chcemy, to już kwestia realności naszych oczekiwań. Niekiedy żadna struktura białkowa, z żadnym intelektem nie sprosta wybujałym oczekiwaniom. Zawsze będzie więc to miłość nieszczęśliwa. Taka życiowa lipa, która jest powodowana nie przez tą drugą stronę a przez tą pierwszą, tą sprawczą. Tą magnetyczną.
Pasja na półce jest tyle samo warta co miłość na półce. Marzenia to lipa, marzenia to "chciałbym" a między "chciałbym" a "chcę" jest przepaść. Między "chcę" i "jestem w tym" jest już mniejsza lecz ciągle długa droga. Miłość i pasja żyją wraz z tymi, którzy ją przeżywają. Inaczej jest tylko figurą, zlepkiem wypadkowej oczekiwań społecznych, poezją niespełnionych poetów, smutną pieśnią wybujałego ego.
Pasja nie jest niczym więcej, niż obserwatorem zagłębiającym się w nią. Nie jest celem, bo ciągle zmienia się wraz z jej zgłębianiem, jest drogą, która nie ma innego celu jak powrót do szczęścia. Jest też inna niż miłość, troszkę bardziej przewidywalna. Bo to taniec jednej osoby i zdarzeń. W miłości jest dwoje tancerzy, którzy nie zawsze chcą tak samo tańczyć, którzy prowokują się nawzajem do nadawania rytmu i podążania za drugą połówką. Ale nadal proces jest podobny. To proces życia, to element życia, to składowa emocjonalna, czasem narzędzie, czasem drogowskaz. Jednych rozwija w drodze światła innych wypala i daje im zgorzknienie. Ale nigdy to pasja i nigdy miłość nie stanową o szczęściu. One są magnetycznie związane z pierwotną siłą jaką jest człowiek zanurzonych w tych zdarzeniach.
Im więcej myślę o pasji tym bardziej pasjonujące staje się, jak ludzie marzą o czymś, co trzeba robić. Jak zamierzają i chcieliby, a życie im przecieka w tych marzeniach przez palce. Zakochiwać się, odkochiwać, zabierać się za pasje i je porzucać, żyć i cieszyć się każdym porankiem niosącym potencjał możliwości to największa pasja i miłość. A gdy już będziemy mieli wyregulowane pod sufitem i w sercu to przyciągniemy do siebie wszystko, co potrzebne szczęśliwemu człowiekowi.
Wpis o podobnej tematyce Zrozumieć swoją pasję i dać jej miejsce w życiu
Komentarze
Prześlij komentarz