Przejdź do głównej zawartości

Depresja staje się modna

Depresja to poważna sprawa

Do dysleksji i ADHD dołącza nowy zespół chorobowy - depresja.
Można przeczytać wywiady, oglądać w telewizji, jak znane osoby przyznają się do problemów z depresją. Nic im się nie chce, całymi dniami potrafią patrzeć w sufit. Po prostu tragedia.
Wśród takich osób są olimpijczycy i tu akurat mogę zrozumieć wpływ długotrwałego stresu na najwyższym poziomie. Wypalenie się w obliczu nacisków jaki wywierają pryki - działacze potrzebujący sukcesów do swojej egzystencji na stołkach. 
Celebryci też mają depresję. Jeszcze niedawno sukcesem medialnym było przyznanie się do orientacji homoseksualnej. Przez jakiś czas w modzie były molestowanie seksualne za młodu. Ale to wszytko jest pikuś przy DEPRESJI.


Oczywiście nie chcę umniejszać problemu nielicznych ludzi, którzy faktycznie chorują, mają zaburzenia wymagające opieki psychiatry, lub jeśli nie trafią na lekarza to choćby psychologa. Ale do tej nielicznej grupy masowo dołączają nie mający pomysłu na życie nieudacznicy.

Dawniej komuś, kto cierpiał na chorobę cygańską* można było powiedzieć: "nie bądź pierdoła, weź się w garść". Można było pogonić do ruchu na świeżym powietrzu, wyznaczyć jakieś cykliczne obowiązki, które dają człowiekowi poczucie kontroli rzeczywistości. Można było kopnąć w leniwy tyłek na rozpęd.
Teraz kop w tyłek to już prokurator, za kilka lat 'nie bądź piedołą' będzie pewnie przyczynkiem do zapłacenia grzywny na rzecz Regionalnej Komisji Przeciwdepresyjnej.


O co w tym wszystkim może chodzić?

Być może jest jakaś korelacja pomiędzy promowaniem zespołu chorobowego a lukratywnym produkowaniu leków przeciwdepresyjnych. Być może jest też jakaś zależność pomiędzy promowaniem depresji a nowymi kierunkami rozwoju psychologii. Nadchodzi przecież rzesza psychologów z różnorodnych szkół wyższych. Oni muszą przecież coś robić, aby włożyć coś do garnka (mikrofalówki). 
Ba, mamy już stowarzyszenia, fundacje, mamy nawet międzynarodowy dzień depresji. Ciekawe, czy w tym dniu, analogicznie do wolnego od pracy święta pracy, wszyscy w depresji się cieszą.


Nakręcić spiralę jest łatwo.

Leniwi, bez żadnych planów albo z planami, które są z założenia nieziszczalne, młodzi i starzy wpadają w doła. Wydawanie kasy nie wystarcza. Kasy nie wystarcza. Nie ma pozycji w społeczeństwie, nie ma pozycji w rodzinie. Zacierają się różnice seksualne. Brakuje pasji, brakuje uśmiechu, brakuje pozytywnych wzorów do naśladowania. Można by więc rzec: ludzie weźcie swoje życie w swoje ręce, zacznijcie się szanować, zacznijcie się kontrolować. Ale wtedy PKB nie urośnie.


Bo potrzeba takich chorych.

Potrzebni są ludzie w depresji. Lenie, obiboki, którym psychika nie ukształtowała się z zachowaniem mechanizmów samoobronnych. Tak jak dziecko odstawione od bakterii przez pierwszych kilka lat życia nagle zaczyna chorować 'bez powodu' gdy trafia do przedszkola. Tak człowiek odcięty o akcji i reakcji nie ma psychiki elastycznie dopasowanej do zewnętrznych czynników. Wszystko więc może być wielkim problemem, bo wcześniej nie było prawdziwych problemów.

Mamy więc zdrowego, ładnego człowieka, który szuka dziury w całym. Mamy też kogoś ostro doświadczonego przez życie, kto cieszy się z każdego, kolejnego dnia życia. Chrzani się główkach, wywracają się priorytety i wtedy...


...wtedy nadchodzi pomoc!

Farmacja już na was czeka, farmacja już ma opatentowane leki. Tanie w produkcji, drogie w sprzedaży. Jeśli będzie wielu w depresji to państwo będzie refundować i wtedy dla każdego po pigułce, każdy rano bierze procha i nakleja uśmiech na twarz. Nadal nie rozumie co się dzieje dookoła, nadal nie cieszy się ale czuje się fajnie, bo jest naćpany legalnym towarem (w tym czasie tani towar się delegalizuje aby nie robił konkurencji).


Depresja to przyszłość!

Ja jednak radzę kopa w leniwą dupę, ruch na świeżym powietrzu, codzienne obowiązki. Plan dnia, pracę i odpoczynek - bo jedno bez drugiego nie działa jak trzeba. Codzienny, w miarę powtarzalny schemat, i cykliczne czynności (nazywane obowiązkami) to jeden z kluczy, do poczucia interakcji z otoczeniem.

* Choroba cygańska, zespół poważnych schorzeń objawiający się erekcją, bólem głowy i niechęcią do pracy

Temat powiązany: Uproszczona teoria hubizmu życiowego

Poprzedni wpis
Rosja odmawia ustawienia naziemnej stacji GPS na swoim terytorium

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Jak działa lodówka turystyczna

Już kiedy mieliśmy z Ulą naszą przyczepę kempingową męczyło mnie jak, do diaska, działa lodówka zasilana gazem. W tych sprytnych urządzeniach możemy sobie wybierać, czy chcemy zasilać je prądem stałym o napięciu 12 V, zmiennym 230 albo gazem.  Przy przełączeniu na gaz trzeba było zapalić płomyk, który w mały okienku wewnątrz lodówki stanowił dobry znak początku schładzania.

O Smoleńsku pisze doświadczony pilot - warto przeczytać

Przeczytałem na FB a nie chciałbym, aby ten wartościowy tekst autorstwa Pana Jerzego Grzędzielskiego gdzieś zaginął Doczekałem się pięknej, wolnej Polski. Nie chcę jej stracić, o katastrofie smoleńskiej mam prawo mówić. Poświęciłem lotnictwu niemal 50 lat, z czego jako kapitan w liniach lotniczych ponad 30. Przewiozłem bezpiecznie miliony pasażerów od Alaski po Australię, od Tokio i wyspę Guam na środku Pacyfiku po Amerykę Północną i Południową. W cywilizowanym świecie do kokpitu samolotu wiozącego VIP-ów nikt nie ma wstępu. Dam przykład: w 2013 roku pani kanclerz Merkel leciała ze swą świtą do Indii. Samolotu nie wpuszczono w przestrzeń powietrzną Iranu. Kapitan prawie dwie godziny krążył po stronie tureckiej, po uzyskaniu zgody poleciał dalej. Pani kanclerz dowiedziała się o tym siedem godzin po wylądowaniu. Proszę sobie wyobrazić naszą polityczną gawiedź. Pewnie kapitana wyrzucono by za burtę, a politycy sami wiedzieliby najlepiej co robić.

Gotowanie: Placki ziemniaczane i indukcja magnetyczna

Smażenie placków ziemniaczanych, można śmiało stwierdzić, spotyka się ze społecznym potępieniem. Ze względu na tłuszcz no i na same ziemniaki, od których nazwa placka się wywodzi. Faktycznie nawet używanie dobrej patelni nie pomaga, bo chłoną one to na czym są smażone jak gąbka. Wziąwszy do ręki takiego placka (już lekko ostudzonego) można z niego z pół kieliszka łoju wycisnąć. Zbyszko z Bogdańca prawdopodobnie wycisnął by cały kieliszek co i tak nie byłoby w stanie dorównać wynikom Chucka Norrisa w tej materii. Po co jest tłuszcz? Tłuszcz w potrawie jest nośnikiem zapachu i niektórych smaków. To w nim rozpuszczone są estry, które nadają potrawom unikalny smak. Podczas obróbki termicznej przenoszą ciepło z powierzchni patelni, są takim wymiennikiem ciepła. Smażenie placka jest więc dużo szybsze niż gdybyśmy chcieli zrobić go na sucho. Zresztą dlatego tak popularne jest smażenie na głębokim tłuszczu. Można szybko przygotować potrawę. Smażenie na głębokim tłuszczu, choć brzmi