Przejdź do głównej zawartości

GMO przeciw narodowi polskiemu!

Bójcie się GMO! Tylk ojcowie narodu mogą was
ochronić przed tym szatańskim złem
Znowu słychać w mediach lament. Znowu ktoś sobie buduje poparcie polityczne kreując problem tam, gdzie go nie ma. Pojawiają się jakieś grafiki w internecie z niebieskimi jabłkami, jakimiś dziwnymi kreaturami rodem ze star treka. Ciekawe komu zależy na tym, aby z żywności GMO zrobić kolejnego bohatera sensacyjnych opowieści politycznych. Polecam wpis dotyczący manipulowania społeczeństwem, tak się akurat składa, że idealnie pasuje do obecnej sytuacji.

Brak wiedzy sprzyja zabobonom. Wystarczy pogrzebać w zasobach internetu aby dowiedzieć się więcej o organizmach modyfikowanych genetycznie. Na zwierzętach takich modyfikacji dokonuje się szczególnie rzadko, po prostu trochę za wysokie progi na inżynierów genetycznych nogi. Organizmy są zbyt skomplikowane, zwierzęta chorują, często są bezpłodne a badania są za bardzo kosztowne. Tak więc od kilkudziesięciu lat modyfikuje się głównie rośliny.

Po co je modyfikować? Po pierwsze modyfikowane są od tysiącleci zarówno rośliny jak i zwierzęta. Krzyżowane są ze sobą rasy, eliminowane słabe odmiany. To proces, który można uznać za naturalny albo i nie. Taki np. muł powstał przecież dla potrzeb rolnictwa jako bardzo żywotny, łatwy do wykarmienia organizm pracujący lepiej niż osioł i taniej niż koń. Czy to było etyczne? Krowy dają mleko choć nie mają cielaków do wykarmienia, są mutantami wytworzonymi drogą selekcjonowania tych odmian, które bardziej pasują hodowcom.

Człowiek podlega prawom ewolucji naturalnej, siłą rzeczy wkroczył w okres rewolucji technologicznej, co nie jest żadnym dziełem szatana ani boga, jest dziełem ewolucji. Jednym z owoców jest inżynieria genetyczna. Nadal jest w powijakach i można powiedzieć, że tylko trochę się różni od działań naturalnych. To nie krawcy tnący i zszywający genomy, tylko naukowcy starający się poprawić pewne cechy roślin. Za wikipedią, GMO ma na celu głównie:

  • zwiększenie odporności na opryski i szkodniki,
  • zwiększenie odporności na infekcje wirusowe, bakteryjne i grzybowe,
  • zwiększenie tolerancji na zmiany klimatyczne,
  • przedłużenie trwałości owoców,
  • poprawę składu kwasów tłuszczowych oraz aminokwasów białek,
  • usunięcie toksyn oraz związków utrudniających trawienie.


Na świecie najczęściej modyfikowane są: kukurydza, pomidory, soja, ziemniaki, bawełna i tytoń. W Europie kukurydza, rzepak, buraki cukrowe, ziemniaki. W czasie gdy inny lament dotyczy problemów z wyżywieniem ludzi, ten lament wydaje się lekko odrealniony. Biorąc pod uwagę, że z opinią o braku szkodliwości GMO i braku zagrożenia przekonani są naukowcy m.in.:
  • Prezydium Polskiej Akademii Nauk, 
  • American Council of Science and Health, 
  • Międzynarodowa Rada Nauki (pozarządowa organizacja – ponad 120 krajów), 
  • Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności, 
  • US National Research Council Reporter. 
Oczywiście możemy uznać, że wszyscy ci naukowcy zostali przekupieni.


 Przeciw jest Greenpeace. Ci są jakoby nieprzekupni. Choć nie wiem, dlaczego mieliby być mniej podatni od naukowców.

 I jeszcze parę fajnych kawałków:

  • 2010 rok – plony kukurydzy większe o 31 milionów ton, soi o 14 milionów ton niż byłby bez GMO. Zużyto pół miliona ton pestycydów mniej. 
  • Zmniejszono emisję dwutlenku węgla, bo nie trzeba było głęboko orać pól i uniknięto efektu oddychania gleby. 
  • Pszczelarze tracą mniej pszczół – przypominam wrzask medialny z wiosny tego roku, gdy pryskano rzepak i pszczoły zaczęły zdychać. Jeśli ktoś nie wie, to bez tych owadów nie ma prawie całego rolnictwa. 
  • I to fajne, uprawy GMO w 2010 miały efekt na emisje dwutlenku równoważny likwidacji z transportu drogowego 8,6 milionów przeciętnych samochodów. 


 GMO i rak. Rak srak. W swej politycznej econagonce na GMO pada argument o raku. Tylko jeden zespół naukowy pod kierownictwem Seraliniego stwierdził u szczurów karmionych 2 lata kukurydzą GMO problemy zdrowotne. Badania spotkały się jednak z krytyką nie z powodu wyników ale z powodu jakości ich przeprowadzenia (10 szczurów każdej płci w grupie, gdy w standardach takich badań jest minimum 65 osobników)

Z Fejsa, z profilu Polaki biedaki cebulaki
 O co więc chodzi? Czy chodzi o licencje na ziarno? Może tak, choć nawet dobre ziarno uzyskane starszymi technikami też jest licencjonowane. Jeśli jakaś firma buli naukowcom aby wyprodukować łatwe w uprawie zboże, które gwarantuje rolnikowi wzrost zysków, to dlaczego ma nie być licencjonowane? Zwiększenie efektywności produkcji to nie tylko używanie dobrych maszyn ale i dobrej chemii.

Eko ogródki z marcheweczką babuni i seleriem dziadunia powinny też być, ale to trafi do wąskiego grona (bogatszych) odbiorców. To, że kukurydzy nie zeżre omacnica prosowianka, albo nie stoczy jej jakiś grzyb i będzie można wyprodukować jej więcej to chyba nie jest nic złego.

 W Polsce poszło o ziemniaka. Minister Sawicki oprotestował procedurę rejestracji przez Komisję Europejską ziemniaka GMO. Teraz zaś kwik podniesiony jest z powodu ustawy o nasiennictwie z 9 listopada 2012 umożliwiających wprowadzenie ulepszonych genetycznie nasion roślin. Lipa i wstyd. Znowu ludziom łatwo namieszać w głowach, znowu na dymiących łbach ktoś wyjedzie do sejmu albo do przyszłego rządu. Palikot teraz będzie protestował. Dba o zdrowie narodu. Kaczyński jeszcze powinien się wypowiedzieć. Ojcowie narodu kontra GMO. Koniec świata

Komentarze

  1. Truskawka jest modyfikacją genetyczną dwóch poziomek i wszystko pięknie :) nikt raka nie dostał od truskawki (chyba?).
    Założenia modyfikacji nasion są szczytne i fajne natomiast nie jest fajne, że głownie stoi za tym wielki chemiczny koncern Monsanto, który dostarcza transgeniczne nasiona GMO Roundap ready i również dostarcza wszystko zabijający herbicyd Roundup.
    Niefajne jest to, że za GMO idą prawnicy. Monsanto nasyła drogich prawników na niepokornych i konserwatywnych rolników bo na ich polach znaleziono rozsiane z wiatrem opatentowane sekwencje genetyczne.
    Tak więc dla mnie to wszystko nie jest czarno-białe. GMO tak, ale pod kontrolą, a nie "monsanto style".
    Milosz

    OdpowiedzUsuń
  2. Monsanto, DuPont, BASF itp itd Trochę o tym 'maleńkim' koncernie napisałem: http://hiszpaniazemocjami.blogspot.com.es/2012/11/monsanto-wielki-gracz-gmo.html

    OdpowiedzUsuń
  3. Chyba Prezydium PAN nie wie co robią/radzą jego własne Komisje :)
    http://ekologia.re.pl/artykul/3789.html

    Brak wiedzy sprzyja zabobonom. Pełna zgodna, ale brak wiedzy sprzyja również akceptacji rozwiązań niedostatecznie sprawdzonych. W tym wypadku nie chodzi jednak o wadliwy cutter jak w Argusie :) , ale o potencjalne (podkreślam - potencjalne) zagrożenie na masową skalę.

    OdpowiedzUsuń
  4. W przypadku Argusa można było tego automatu nie kupować, nadal uważam, że przydkład ten doskonale pasuje do rozgrywek politycznych. Vigil nie miał noży w cutterach i wielkiej afery nie było.
    Jeśli chodzi o żywność transgeniczną to przecież pozostaje kwestią wyboru kupującego, czy chce to jeść czy też nie chce.
    Jeśli jest potencjalne zagrożenie na masową skalę to chodzi o jakiś produkt Monsanto, wszystkie produkty tej firmy, czy wszystko co zawiera jakąkolwiek ingerencję inżynierów genetycznych?
    Jeśli jakiś gatunek ziemniaka transgenicznego napakowanego herbicydem jest szkodliwy to nie jest argument przeciwko całej technologii.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Jak działa lodówka turystyczna

Już kiedy mieliśmy z Ulą naszą przyczepę kempingową męczyło mnie jak, do diaska, działa lodówka zasilana gazem. W tych sprytnych urządzeniach możemy sobie wybierać, czy chcemy zasilać je prądem stałym o napięciu 12 V, zmiennym 230 albo gazem.  Przy przełączeniu na gaz trzeba było zapalić płomyk, który w mały okienku wewnątrz lodówki stanowił dobry znak początku schładzania.

Gotowanie: Placki ziemniaczane i indukcja magnetyczna

Smażenie placków ziemniaczanych, można śmiało stwierdzić, spotyka się ze społecznym potępieniem. Ze względu na tłuszcz no i na same ziemniaki, od których nazwa placka się wywodzi. Faktycznie nawet używanie dobrej patelni nie pomaga, bo chłoną one to na czym są smażone jak gąbka. Wziąwszy do ręki takiego placka (już lekko ostudzonego) można z niego z pół kieliszka łoju wycisnąć. Zbyszko z Bogdańca prawdopodobnie wycisnął by cały kieliszek co i tak nie byłoby w stanie dorównać wynikom Chucka Norrisa w tej materii. Po co jest tłuszcz? Tłuszcz w potrawie jest nośnikiem zapachu i niektórych smaków. To w nim rozpuszczone są estry, które nadają potrawom unikalny smak. Podczas obróbki termicznej przenoszą ciepło z powierzchni patelni, są takim wymiennikiem ciepła. Smażenie placka jest więc dużo szybsze niż gdybyśmy chcieli zrobić go na sucho. Zresztą dlatego tak popularne jest smażenie na głębokim tłuszczu. Można szybko przygotować potrawę. Smażenie na głębokim tłuszczu, choć brzmi

O Smoleńsku pisze doświadczony pilot - warto przeczytać

Przeczytałem na FB a nie chciałbym, aby ten wartościowy tekst autorstwa Pana Jerzego Grzędzielskiego gdzieś zaginął Doczekałem się pięknej, wolnej Polski. Nie chcę jej stracić, o katastrofie smoleńskiej mam prawo mówić. Poświęciłem lotnictwu niemal 50 lat, z czego jako kapitan w liniach lotniczych ponad 30. Przewiozłem bezpiecznie miliony pasażerów od Alaski po Australię, od Tokio i wyspę Guam na środku Pacyfiku po Amerykę Północną i Południową. W cywilizowanym świecie do kokpitu samolotu wiozącego VIP-ów nikt nie ma wstępu. Dam przykład: w 2013 roku pani kanclerz Merkel leciała ze swą świtą do Indii. Samolotu nie wpuszczono w przestrzeń powietrzną Iranu. Kapitan prawie dwie godziny krążył po stronie tureckiej, po uzyskaniu zgody poleciał dalej. Pani kanclerz dowiedziała się o tym siedem godzin po wylądowaniu. Proszę sobie wyobrazić naszą polityczną gawiedź. Pewnie kapitana wyrzucono by za burtę, a politycy sami wiedzieliby najlepiej co robić.