![]() |
DPF z numerkiem 1, czujnik ciśnienia i temperatury spalin 2, komputer 3, dodatek spejcalnego płynu 4, wtórny wtrysk paliwa 5, sekcja katalizatora 7, sekcja filtra DPF 6 |
Nowoczesne silniki diesla nafaszerowane
są różnymi ciekawostkami dzięki aktywności ekologów. Jednym z
bolców utrudniających codzienne życie jest filtr cząstek stałych
DPF (diesel particulate filter, Francuzi mają swoją nazwę FAP).
Silniki diesla zasilane są olejem
napędowym, który jest cięższą niż benzyna frakcją ropy
naftowej. Jest przez to bardziej kaloryczna i w niektórych zakresach
pracy silnika powoduje kopcenie. Czarny dym, którego nie wolno mylić
z benzynowym siwym dymem, to tak naprawdę zadyma z sadzy. Zbyt mały
dostęp tlenu i związki węgla nie mogą zamienić się w dwutlenek
i wodę, zostają po nich drobinki niespalonego węgla.
Właśnie na ten czarny dym powstały
filtry DPF. Jeśli więc coś miało zadymić i nie zadymiło to
gdzieś się musiały te drobinki podziać. Zostały w filtrze. DPF
jest montowany w układzie wydechowym i zazwyczaj zamula się z
czasem.
Mało kto z dealerów samochodów jest
tak uczciwy, żeby wypytać klienta o to jak będzie eksploatował
samochód. Czy będzie to jazda na trasach, czy będzie to
parokilometrowy przejazd do niedaleko położonej pracy.
Częstokroć lepiej byłoby namówić
do zakupu samochodu benzynowego, bo choć będzie taniej z zakupem
paliwa to jednorazowa regeneracja DPF czy EGR to już parę tysięcy
złotych. Okazuje się więc, że warto bardziej kompleksowo
przekalkulować koszty eksploatacji swojego samochodu.
Filtr DPF podlega procesowi
oczyszczania w trakcie jazdy. Komputer podwyższa temperaturę gazów
i powoduje wygrzanie a w efekcie utlenienie węgla. Do tego jednak
potrzeba czasu. Czyli znowu najprostszym zabiegiem konserwacyjnym
jest jednostajna, długa jazda. Wtedy jest czas na zastosowanie
procesu samoczyszczenia.
Oczywiście pomysł ekologów to
biurokratyczny bzdet. Większość samochodów ma niedopalone i
przypchane filtry DPF przez to zużycie paliwa wzrasta o
kilkadziesiąt procent. Coś co ma być genialne w założeniach jak
dajmy na to socjalizm, nie sprawdza się w rzeczywistości a podnosi
koszt produkcji samochodu i jego eksploatacji.
Francuzi mają patent na dodawanie specjalnego płynu do oleju napędowego. Jest on dozowany, gdy tankujemy. Uzupełnia się go co kilkadziesiąt tysięcy kilometrów. Wpływa na temperaturę spalin i zapobiega gromadzeniu się sadzy w filtrze. Ma też swoje minusy, bo jego resztki gromadzą się w filtrze FAP i trzeba co jakieś 120 tysięcy przeprowadzić interwencję mechanika.
Biorąc więc pod wzgląd, że w
nowoczesnych dieselkach są filtry DPF, zawory EGR itp. należy
kupować je wtedy, gdy wiemy, że będziemy jeździli dłuższe
dystanse (ponad 100 km tak aby się cały wydech zdążył wygrzać
od spalin). Inaczej grożą nam dodatkowe koszty związane z
naprawami.
![]() |
za Wikipedią - filtr DPF z samochodu Nissan |
Filtr cząstek stałych można wypruć
z samochodu, jednak komputer pobiera sobie trochę informacji przy
pomocy czujników i ten zabieg, poza zmianą oporów aerodynamicznych
w wydechu może wpłynąć również na inne parametry. Lepiej
samochód sprzedać komuś kto dużo jeździ a kupić sobie
benzyniaka, który choć na droższe paliwo i może spali więcej to
nie przysporzy tylu problemów.
Najpierw jednak zabieramy misia w
teczkę i jedziemy na wycieczkę. Może te konstrukcje silników są
przewidziane na weekendowe wyjazdy rodzinne. Integracja i
konserwacja, przyjemne i pożyteczne.
Warto zadbać o to, aby filtry w naszym samochodzie były w jak najlepszym stanie. ma to wpływ na jakość powietrza na naszych ulicach.
OdpowiedzUsuńhttps://dpf-fap.waw.pl/