Przejdź do głównej zawartości

Oj Franek, co z ciebie wyrośnie

Zaczęła się jazda. Idą wybory - bo zawsze jakieś idą, trzeba więc pajacować. Trzeba budować swoją karierę polityczną. Bezpardonowo, bezrefleksyjnie, bez krzty profesjonalizmu.
Frank szwajcarski miał być jak zegarek, miał być niczym tajemne sejfy szwajcarskie - niezdobyty. Miał dawać poczucie bezpieczeństwa.

Bankowa dynastia


Moda na życie ponad stan, na pełnię życia - czyli kredyty miała dawać przeciętnemu Kowalskiemu szansę zbliżenia się do Carringtonów. Ot, taki bullshit na potrzeby Polaków, którzy zanurzyli się w odmętach wczesnego, kolorowego, postsocjalistycznego kapitalizmu.
Oczywiście, że banki kreują takie mrzonki. Oczywiście, że te pokusy błyszczą i wirują, i oczywiście jakiś szczupak chapsnie taką przynętę. Potem już kotwica zostaje w gardle na całe życie.


Całe życie trzeba spłacać. To jest sens życia według banków. Długotrwali, pewni, zdeterminowani klienci (znajdujecie jakieś podobieństwo do klientów farmacji? oj, to chyba zaburzenie psychiczne)

Cienkie bolki nie wnikały w głębsze kwestie bankowości. Reklama gadała, szło się więc do banku po kredyt. Papierki, papierki, drobny druczek, pieczęć, podpis krwią, przelew, chomąto i do roboty. Za to można wrócić do ładnego domku po ciężkim dniu pracy.

Ale nie ma cwaniaka nad Polaka. Przecież PLN to żadna tam waluta. Euro i Dolar to obiekty spekulacji. Ale daleko, daleko, głęboko w Europie leży małe, twarde i niepodległe nikomu i niczemu państwo, które pielęgnuje trwałość Franka.
Franek to jest szatan, pół Belmonda, pół wielbłąda made in Japan.

Miało być pięknie. Ale się zesrało.

Szwajcarii nie stać na tą akcję wizerunkową. Frank musi sobie żyć swoim życiem aby nie wykończyć Szwajcarów.
O laboga, co za trwoga! Miało być super przez setki lat! Przecież pan Piotr zza wypasionego biurka pokazywał prognozy. Eksperci nie mieli wątpliwości. To miał być super interes.

"Pamiętaj jeśli ktoś proponuje Ci okazję to jest to okazja wyłącznie dla niego"

A teraz, gdy się spieprzyło należy się pomoc. Teraz ci, którzy brali kredyty w PLN i nadal muszą je spłacać, ci którzy nie brali wcale kredytów tylko zasuwają, aby żyć po swojemu, wszyscy oni mają robić zrzutkę.

Zaraz, zaraz. Czy ktoś kazał brać kredyt? Czy ktoś kazał wybierać Franka Kimono? Czy zyskami tak głośno by się dzielono z resztą? Nie. 
Dorosły człowiek ze zdolnością kredytową przyszedł do firmy, która zarabia na pożyczaniu pieniędzy. Wymyślili sobie, że oszczędzą w przyszłości pieniądze, że będą spokojniejsi wybierając jakąś walutę. Wybrali Franię. Teraz się posypało. To jest ICH sprawa. Niech się teraz dogadają. Nie ma co mieszać w to reszty ludzi.

W cywilizowanym świecie można nawet ubezpieczyć swoją wycieczkę zagraniczną. Trzeba myśleć wcześniej a jak się chciało być sprytnym, to teraz trzeba będzie wykombinować więcej kasy.

Banki i tak zarobią. Szczupak schudnie. 

Wyborcza.pl w artykule "Szok frankowy. Wiedzieliście"

Jeśli kredyt we frankach na 120 proc. wartości nieruchomości bierze małżeństwo salowej z górnikiem, można to nazwać nieodpowiedzialnością. Jeśli bierze taki kredyt dziennikarka z artystą sztuki krytycznej - lekkomyślnością. Jeśli doktor filozofii z żoną, znaną socjolożką - naiwnością. Jak jednak nazwać zachowanie drugiej strony? Jakim słowem określić to, że zasady tego kredytu wymyślił na poziomie zarządu ktoś, kto ukończył ekonomię i bankowość na Harvardzie? Co zrobić z tym interesującym faktem, że kampanię reklamową nazywającą taki kredyt "bezpiecznym" zatwierdził wybitny absolwent SGH w randze wiceprezesa? Lekkomyślnością tego nie nazwiemy. Naiwnością - też nie. Więc jak?

http://m.wyborcza.pl/wyborcza/1,132749,17302190,Wiedzieliscie.html 

I jeszcze Max Kolonko się wypowiada, no tak jak się wypowiada ;)


Ze strony UOKiK
W związku z napływającymi zapytaniami kredytobiorców - Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów informuje, że prowadzi postępowania wyjaśniające wobec wszystkich banków, które oferowały kredyty we frankach.
Konsumenci mogą przekazywać informacje bezpośrednio na adres frank@uokik.gov.pl
W ramach monitorowania rynku finansowego Urząd sprawdza wzorce umowne oraz analizuje praktyki banków. W przypadku problemów ze spłatą zobowiązania warto pamiętać o trzech krokach:
1. Skontaktuj się z bankiem: W przypadku problemów z regularną spłatą kredytu, najlepszym rozwiązaniem jest rozpoczęcie negocjacji z bankiem i ustalenie sposobu restrukturyzacji kredytu. W razie wątpliwości co do przedstawionej przez bank propozycji spłaty, bezpłatną pomoc przy ocenie tej propozycji można uzyskać u rzeczników konsumentów czy organizacji pozarządowych.
 2. Uzyskaj podstawowe informacje: czy bank będzie uwzględniał ujemny wskaźnik LIBOR przy ustalaniu oprocentowania kredytu, czy będzie żądał ustanowienia dodatkowego zabezpieczenia. Zdaniem UOKiK w wyniku aktualnej sytuacji związanej ze wzrostem kursu franka szwajcarskiego bank powinien uwzględniać ujemny wskaźnik LIBOR oraz nie powinien żądać dodatkowego zabezpieczenia kredytu.
3. Zawiadom UOKiK: Jeśli kredytodawca nie zamierza uwzględniać ujemnej stawki bazowej LIBOR w oprocentowaniu kredytu lub żąda dodatkowego zabezpieczenia kredytu prosimy o kontakt telefoniczny (tel. 22 55 60 424) lub emailowy (frank@uokik.gov.pl).
W związku ze znaczną liczbą sygnałów od konsumentów preferujemy kontakt mailowy. Prosimy o dołączenie do wiadomości danych identyfikacyjnych oraz dokumentacji sprawy.
Otrzymane dane zostaną wykorzystane w ramach postępowań wyjaśniających, które Prezes UOKiK wszczął 20 stycznia 2015 r. wobec wszystkich banków, które oferowały kredyty hipoteczne we frankach szwajcarskich. Dodatkowe informacje dla mediów: Małgorzata Cieloch, Rzecznik prasowy UOKiK Pl. Powstańców Warszawy 1, 00-950 Warszawa Tel. 22 827 28 92, 55 60 106, 55 60 314 E-mail: malgorzata.cieloch@uokik.gov.pl

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Jak działa lodówka turystyczna

Już kiedy mieliśmy z Ulą naszą przyczepę kempingową męczyło mnie jak, do diaska, działa lodówka zasilana gazem. W tych sprytnych urządzeniach możemy sobie wybierać, czy chcemy zasilać je prądem stałym o napięciu 12 V, zmiennym 230 albo gazem.  Przy przełączeniu na gaz trzeba było zapalić płomyk, który w mały okienku wewnątrz lodówki stanowił dobry znak początku schładzania.

Gotowanie: Placki ziemniaczane i indukcja magnetyczna

Smażenie placków ziemniaczanych, można śmiało stwierdzić, spotyka się ze społecznym potępieniem. Ze względu na tłuszcz no i na same ziemniaki, od których nazwa placka się wywodzi. Faktycznie nawet używanie dobrej patelni nie pomaga, bo chłoną one to na czym są smażone jak gąbka. Wziąwszy do ręki takiego placka (już lekko ostudzonego) można z niego z pół kieliszka łoju wycisnąć. Zbyszko z Bogdańca prawdopodobnie wycisnął by cały kieliszek co i tak nie byłoby w stanie dorównać wynikom Chucka Norrisa w tej materii. Po co jest tłuszcz? Tłuszcz w potrawie jest nośnikiem zapachu i niektórych smaków. To w nim rozpuszczone są estry, które nadają potrawom unikalny smak. Podczas obróbki termicznej przenoszą ciepło z powierzchni patelni, są takim wymiennikiem ciepła. Smażenie placka jest więc dużo szybsze niż gdybyśmy chcieli zrobić go na sucho. Zresztą dlatego tak popularne jest smażenie na głębokim tłuszczu. Można szybko przygotować potrawę. Smażenie na głębokim tłuszczu, choć brzmi

O Smoleńsku pisze doświadczony pilot - warto przeczytać

Przeczytałem na FB a nie chciałbym, aby ten wartościowy tekst autorstwa Pana Jerzego Grzędzielskiego gdzieś zaginął Doczekałem się pięknej, wolnej Polski. Nie chcę jej stracić, o katastrofie smoleńskiej mam prawo mówić. Poświęciłem lotnictwu niemal 50 lat, z czego jako kapitan w liniach lotniczych ponad 30. Przewiozłem bezpiecznie miliony pasażerów od Alaski po Australię, od Tokio i wyspę Guam na środku Pacyfiku po Amerykę Północną i Południową. W cywilizowanym świecie do kokpitu samolotu wiozącego VIP-ów nikt nie ma wstępu. Dam przykład: w 2013 roku pani kanclerz Merkel leciała ze swą świtą do Indii. Samolotu nie wpuszczono w przestrzeń powietrzną Iranu. Kapitan prawie dwie godziny krążył po stronie tureckiej, po uzyskaniu zgody poleciał dalej. Pani kanclerz dowiedziała się o tym siedem godzin po wylądowaniu. Proszę sobie wyobrazić naszą polityczną gawiedź. Pewnie kapitana wyrzucono by za burtę, a politycy sami wiedzieliby najlepiej co robić.