Proste i jasne zasady odżywiania najwyraźniej biją na głowę kwestie związane z bezpieczeństwem skoczków. To znamienne, godne zainteresowania i motywujące do pisania na tematy ogólnozdrowotne.
Trening kojarzy nam się zwykle z mordęgą. Być może dlatego, że został wymyślony na potrzeby sportu. Sport – znaczy wyczyn. Eksploatowanie młodego organizmu do granic możliwości. Efekt uświęca środki. To taka hodowla nastawiona na wygenerowanie wyników a co potem będzie ze zwierzęciem hodowlanym to już nikogo nie obchodzi.
Za zdrowie naszego serca lepiej się wziąć zanim wystąpią problemy |
Stąd też trening niesie ze sobą wydźwięk pejoratywny.
Ale trening to nie tylko efekt wyczynowy. To także podtrzymanie funkcjonowania organizmu. Można nazwać to homeostazą, czy też zdrowostanem. Bez ruchu, bez wysiłku, nasz organizm dopasowuje się do okoliczności. Zmniejsza objętość tkanki mięśniowej, redukuje objętość ścięgien, odwapnia kości i redukuje wszystko tak aby dopasować się do obciążenia.
Ale trening to nie tylko efekt wyczynowy. To także podtrzymanie funkcjonowania organizmu. Można nazwać to homeostazą, czy też zdrowostanem. Bez ruchu, bez wysiłku, nasz organizm dopasowuje się do okoliczności. Zmniejsza objętość tkanki mięśniowej, redukuje objętość ścięgien, odwapnia kości i redukuje wszystko tak aby dopasować się do obciążenia.
W wyniku ewolucji i przyjęcia postawy stojącej zyskaliśmy przewagę jako naczelni. Jesteśmy, wśród zwierząt, najlepiej przystosowani do długotrwałych wysiłków. Możemy zaganiać potencjalną ofiarę na śmierć.
Oczywiście nie każdy zabiega swoją ofiarę. Bowiem prawie każdy jest ofiarą zmian społecznych i zmiany trybu życia. Teraz zamiast biegać i chodzić, siedzimy. Czy to przy biurku, czy to w samochodzie. Tak czy siak kapcaniejemy.
Proces zmian następujący w organizmie jest bezwzględny. Bóle kręgosłupa, problemy z ukrwieniem kończyć to tylko nieliczne z problemów będących sygnałem, że coś jest nie tak. Potem przychodzi katastrofa – np. wylew krwi do mózgu albo zawał serca. Mogą też przestać prawidłowo funkcjonować stawy itp.
WHO zaleca minimalne, dzienne dawki ruchu. Definiowane są jako 3x30x130 lub w bardziej rozbudowanym schemacie 3x30x180-wiek. Odczytać to można w prosty sposób. 3 razy w tygodniu , 30 minut wysiłku przy tętnie 180 uderzeń serca minus wiek. To bardzo ważne. Stosowanie tej techniki rekreacji minimalizuje negatywne skutki wariackiego treningu.
Wyobraźmy sobie bowiem, że ktoś kto od dekady tyra dzień i noc. W stałym stresie unikając ruchu i gimnastyki nagle doznaje olśnienia i zaczyna ostre treningi. Dla organizmu to szok ze stresem. Żyły zawalone cholesterolem, mięśnie w zaniku, objętość płuc zmniejszona, kości odwapnione, przyczepy mięśni słabiuśkie. Ruina, która jest napędzana ambicją. Prosta droga do grobu lub do szpitala.
Zarówno w żywieniu jak i w treningach nie ma jakiś tajemnic. Nie wiedzieć czemu powstają skomplikowane teorie, trudne do ogarnięcia. Jakieś idee, które nie chyba celowo nie mogą być osiągnięte. Lepiej bowiem sprzedać substytut diety lub setkę niepotrzebnych urządzeń do znacznego poprawienia zdrowia niż przekazać ideę, która jest klarowna i skuteczna.
Organizm potrzebuje ruchu. Nic, ani chemia ani przedmioty użytkowe nie zastąpią ruchu – organizmu nie da się oszukać bo ewoluował przez miliony lat.
Z ruchu powinniśmy czerpać przyjemność. Podobnie jak pokątne jedzenie albo jedzenie z wyrzutami sumienia tak i ruch w przymusie daje niewiele. Jesteśmy skomplikowanymi tworami biologicznymi, które zarządzając sobą wymagają przekonania do tego co robią inaczej odnoszą odwrotny efekt.
Nawet licha poranna gimnastyka wykonywana z wewnętrznym przekonaniem będzie bardziej efektywna niż ostry trening z przekonaniem, że 'muszę trenować dla zdrowia'. Muszę coś zrobić znaczy – nie chcę tego robić. Naszego ciała w tej kwestii nie da się omamić.
Ok, nastawienie mentalne jest kluczem do wrót efektu. Niezależnie od tego, co chcemy osiągnąć i od tego jaką drogą planujemy to osiągnąć. Jeśli jednak mamy wewnętrzne przekonanie do rozpoczęcia treningów jako drogi do odstresowania, do poprawy stanu zdrowia, wreszcie do uspokojenia myśli, trzeba zaplanować sobie jakiś schemat.
Dwie rzeczy są kluczowe jeśli weźmiemy pod uwagę podwaliny naszego zdrowia: pierwsza i najważniejsza to układ oddechowo krążeniowy, druga to mięśnie stabilizujące nasz kręgosłup.
Reszta to już jest kwestia indywidualnej estetyki. Jeden chce mieć wielki biceps, inna chce twarde mięśnie pośladkowe, jeden pracuje nad mięśniami obręczy barkowej inny nad mięśniem łydki. To już mało ważne.
Układ krążeniowy i stabilizacja kręgosłupa to podstawa zdrowia.
Pod tym kątem trzeba przyjąć plan prostych ćwiczeń.
Bieganie jest coraz bardziej popularne. Ale bieganie jako początek może być bardzo kontuzjogenne. Zasiedziały organizm może zbuntować się na tak ostry trening. Bieganie jest wspaniałe, to jest to na co nasz organizm patrzy jak na jutrzenkę. Ale bieganie dla cywilizacyjnych pierdół może skończyć się urazem stawu skokowego lub stawu kolanowego. Może też być dużym problemem dla kręgosłupa i dla układu krążenia.
Promowane parę lat temu uprawianie joggingu zdecydowanie odbiega od idei rekreacji ruchowej. Jak można namawiać do zapierdalania na pełnym gazie kogoś kto spędził kilka lat bez ruchu przy biurku. To chyba jest plan forsowany przez zakłady pogrzebowe dla zwiększenia obrotów.
Moim zdaniem na początek rower i marszobiegi połączone z gimnastyką ogólnorozwojową. Czyli budowanie garnituru mięśni kręgosłupa – tu pamiętamy o proporcjach uwarunkowanych odległością mięśnie od kręgosłupa 3:1. Trzy brzuszki – jeden grzbiet. To reguła, pozwalająca zachować balans napięcia mięśni.
Rozciąganie. Rozciąganie to pojęcie szerokie. Zwykle kojarzone jest z obręczą biodrową, czyli pójściem w ślady Bruce'a Lee. Ale w rzeczywistości rozciąganie nóg potrzebne jest nam jak psu plaster na dupę. Potrzebujemy rozciągać obręcz barkową, klatkę piersiową, kręgosłup na całej jego długości. To wpływa na dotlenienie organizmu, uwolnienie serca, odciążenie stawów barkowych. Redukuje odczucie nawarstwiającego się stresu.
Aby trening nie kojarzył się negatywnie, nie może trwać zbyt długo. Ma cieszyć. Efekty mają motywować do stałego uprawiania ruchu. 20-30 minut dziennie to i tak więcej niż WHO zaleca do godnego przeżycia.
Rano warto przed śniadaniem rozruszać organizm. Wieczorem przed snem kilka ćwiczeń pomoże nam łatwiej zasnąć.
Tu nie ma żadnych tajemnic, to nie jest nic nieosiągalnego. To, że nie jest to wiedza ogólnie dostępna wynika z faktu, że zdrowy i zadowolony członek społeczeństwa nie jest nikomu do niczego potrzebny. Cały system działa lepiej, gdy jesteśmy chorzy i zmęczeni.
Więcej na temat zdrowego ruchu, zdrowego odżywiania i treningu mentalnego można przeczytać w moim e-booku.
Więcej na temat zdrowego ruchu, zdrowego odżywiania i treningu mentalnego można przeczytać w moim e-booku.
"
OdpowiedzUsuńTu nie ma żadnych tajemnic, to nie jest nic nieosiągalnego. To, że nie jest to wiedza ogólnie dostępna wynika z faktu, że zdrowy i zadowolony członek społeczeństwa nie jest nikomu do niczego potrzebny. Cały system działa lepiej, gdy jesteśmy chorzy i zmęczeni."
to chyba temat na kolejny ... temat...?
no chyba tak ;) Może się za to wezmę jak sobie poukładam w głowie, bo to trudny temat. Może przygnębiać czytelników
OdpowiedzUsuńprzy tym skapcaniałym społeczeństwie zakład pogrzebowy XXXX (nie pamiętam nazwy) ma rentowny biznes ;)
OdpowiedzUsuńZakłady pogrzebowe mają zawsze(!) rentowny biznes ;) ;) ;)
UsuńPewne w życiu są tylko podatki i śmierć :P
Pozdrawiam Ikiru