Przejdź do głównej zawartości

Skoki spadochronowe: Co to jest szkolenie FS1?

FS1 to przygotowanie do wspólnej zabawy 
Kurs podstawowy metodą AFF to początek początków. Samodzielność pod koniec tego szkolenia jest bardzo pozorna. Samodzielnie można bryknąć z samolotu, ze swoim spadochronem na plecach i to bez asysty instruktora AFF. Jednak zakres wiedzy i poziom umiejętności zawarty w tym szkoleniu podstawowym to niezbędne dla skoczka minimum.
Trzeba brać pod uwagę, że po pół roku w głowie kursanta zostanie około 10-15% wiedzy, którą przyswoił na szkoleniu teoretycznym. Umiejętności wolniej ale również w sposób nieunikniony ulegają degradacji. Należy więc zadbać o swój rozwój, który bezpośrednio przenosi się na bezpieczeństwo podczas skoków.

Niestety oferta dla świeżych adeptów skydivingu jest niezmiernie licha. Można śmiało stwierdzić, że jest tu luka w procesie szkolenia i w kadrze szkolącej. Zazwyczaj bowiem, gdy sezon jest krótki i następuje koncentracja działalności najwygodniejsze i najbardziej promowane są skoki tandemowe, szkolenia AFF i doświadczeni skoczkowie, którzy zapełniają samolot i nie trzeba się o nich martwić. Natomiast ta dość szeroka grupa – w piramidzie stanowiąca drugą warstwę po tandemach – jest pozostawiona sama sobie.
Doszkolenie z poziomu zakończenia kursu AFF do prawdziwej samodzielności nie jest procesem długotrwałym i bardzo kosztownym. Oczywiście o ile jest prowadzone pod okiem instruktora spadochronowego.

W naszym kraju panuje moda na 'Zosię samosię'. Połupię trochę skoków i się sam nauczę. To w jakimś stopniu jest prawda, jednak jest to ścieżka długotrwała i kosztowna. Pozorna oszczędność polegająca na wymazaniu z budżetu kosztów usługi instruktorskiej przejawia na kilka sposobów:
  • przede wszystkim brak umiejętności dostrzegania swoich błędów,
  • utrwalające się nieprawidłowości sylwetki, ruchu w powietrzu, latania na czaszy,
  • niedobory wiedzy na temat bezpieczeństwa, techniki, teorii i organizacji skoków,
  • brak odniesienia wobec standardów wyszkolenia i zaburzona samoocena,
  • brak pomysłów i planu na skoki prowadzący prostą drogą do bezmyślnej brawury,
  • strata dużej części sezonu oraz możliwości wykonania większej liczby skoków – jako nowicjusz częściej czeka się na lepszą pogodę,
  • brak potwierdzonego poziomu szkolenia, który utrudnia nawiązanie współpracy z innymi skoczkami,
  • brak umiejętności przygotowania i omówienia skoku,
  • brak wpojonych zasad bezpieczeństwa
  • i trochę innych drobiazgów takich jak choćby samotność, bo kto skoczy z młodziakiem? Grupy wzajemnej adoracji już się zawiązały i trzeba coś sobą reprezentować aby zostać przyjętym do grona

Szkolenie spadochronowe FS1 jest przygotowane z myślą o skoczkach, którzy właśnie ukończyli szkolenie podstawowe, lub ukończyli je wcześniej ale doszli do wniosku, że jednak warto się jeszcze czegoś nauczyć.
Szkolenie spadochronowe FS1 to nie tylko rozwinięcie techniki swobodnego spadania, to również:
  • nauka podstaw bezpiecznego latania,
  • nauka składania czaszy spadochronu głównego,
  • nauka przygotowania naziemnego i omówienia skoku,
  • podstawy organizacji skoków,
  • rozszerzone zasady postępowania w sytuacjach awaryjnych
  • i jeszcze parę detali

Kurs FS1 składa się, podobnie jak AFF z poziomów, które się zalicza. Różnica pomiędzy FS1 a AFF jest jednak duża, tu – do kolejnych poziomów podchodzi się wtedy, kiedy już się jest na to gotowym a pomiędzy skokami z instruktorem (lub coachem) można skakać samodzielnie i doskonalić elementy zawarte w ćwiczeniach.
Podobnie jak w AFF skoczkowie szkolący się w Atmosferze otrzymują skrypt do szkolenia. To podstawa bezpieczeństwa, wiedza bowiem zanika i trzeba mieć pod ręką materiały pozwalające na utrwalenie jej do poziomu, gdy już zagości w mózgu na stałe.

Dziesięć poziomów FS1 prowadzi od korekty sylwetki, przez indywidualną technikę spadania do elementów pracy zespołowej. Zaliczeniem kursu jest skok sekwencyjny w czwórce.
W tym czasie doskonalone są również techniki oddzielania się od samolotu w różnych funkcjach zespołowych. W tym czasie realizowane są kolejne ćwiczenia podczas lotu na czaszy spadochronu. W tym czasie wreszcie, skoczek uczy się jak składać i prawidłowo eksploatować swój spadochron.
Czasem jedna, trafna uwaga instruktora jest warta więcej niż koszt całego kursu (biorąc pod uwagę powtarzanie i utrwalanie błędów techniki spadania) a możliwość szkolenia się w sposób spójny i całościowy to maksymalne efekty w krótkim czasie.
Najlepiej jest więc wybrać opcję, w której poza szkoleniem FS1 bierze się również pakiet 20 skoków. W ten sposób nie tylko w rewanżu nastąpi błyskawiczny progres ale również liczba skoków pozwoli na zaliczenie egzaminu do międzynarodowej licencji „B” FAI. Na całym świecie ta licencja 'głosi' innym skoczkom, że jej posiadać jest bezpiecznym, dobrze wyszkolonym partnerem do zespołowego skakania.

Tu warto jeszcze wspomnieć, że FS1 Atmosfery jest autorskim programem i z FS1 BPA łączy go tylko nazwa i funkcja. BPA prowadzi bardzo usystematyzowane szkolenie podstawowe i ma zupełnie inne potrzeby pod względem doskonalenia umiejętności skoczków. Jeśli ktokolwiek zapozna się choćby pobieżnie z oboma programami dostrzeże niechybnie, że to są dwie całkowicie różne sprawy.


Obecnie można przez cały rok szkolić się w trybie stacjonarnym w słonecznej Hiszpanii. Gwarantowana pogoda i wygodny samolot latający na 4600 metrów. Kilkanaście sekund za każdym skokiem poprawia komfort szkolenia.

Więcej na temat skoków spadochronowych w Hiszpanii


Komentarze

  1. O to coś dla mnie!...
    co to znaczy ,że bierze się również pakiet 20-skoków?....że te skoki są z Instruktorem?

    OdpowiedzUsuń
  2. można, sam FS1 to 10 skoków coachowanych. A jak się weźmie jeszcze pakiet skoków solo, to można sobie w trakcie doskonalić to i owo oraz 'natłuc cyfrę' do licencji. Akurat w przypadku FS1 warto sobie go rozcieńczyć skokami na wytchnienie. To już nie AFF można sobie na to pozowlić.
    Ten tekst będzie jeszcze ewoluował bo zaraz będę w nim zanurzał tabelę z zestawieniem za i przeciw ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czy skoczek, który nie skakał w Atmosferze też może wziąć udział w takim szkoleniu?

    OdpowiedzUsuń
  4. Oczywiście, że tak. Szkolenie jest dla wszystkich. Tym bardziej, że zaraz po zakończeniu szkolenia podstawowego bardzo ważne jest kontynuowanie nauki skakania. To bardzo newralgiczny moment.
    Zapraszam do Hiszpanii na skoki spadochronowe. Można na jednym wyjeździe zrobić dla swojego skakania bardzo wiele.

    OdpowiedzUsuń
  5. A ile kosztuje taki kurs fs1?

    OdpowiedzUsuń
  6. http://www.skokiwhiszpanii.pl/ceny-i-terminy

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Jak działa lodówka turystyczna

Już kiedy mieliśmy z Ulą naszą przyczepę kempingową męczyło mnie jak, do diaska, działa lodówka zasilana gazem. W tych sprytnych urządzeniach możemy sobie wybierać, czy chcemy zasilać je prądem stałym o napięciu 12 V, zmiennym 230 albo gazem.  Przy przełączeniu na gaz trzeba było zapalić płomyk, który w mały okienku wewnątrz lodówki stanowił dobry znak początku schładzania.

Gotowanie: Placki ziemniaczane i indukcja magnetyczna

Smażenie placków ziemniaczanych, można śmiało stwierdzić, spotyka się ze społecznym potępieniem. Ze względu na tłuszcz no i na same ziemniaki, od których nazwa placka się wywodzi. Faktycznie nawet używanie dobrej patelni nie pomaga, bo chłoną one to na czym są smażone jak gąbka. Wziąwszy do ręki takiego placka (już lekko ostudzonego) można z niego z pół kieliszka łoju wycisnąć. Zbyszko z Bogdańca prawdopodobnie wycisnął by cały kieliszek co i tak nie byłoby w stanie dorównać wynikom Chucka Norrisa w tej materii. Po co jest tłuszcz? Tłuszcz w potrawie jest nośnikiem zapachu i niektórych smaków. To w nim rozpuszczone są estry, które nadają potrawom unikalny smak. Podczas obróbki termicznej przenoszą ciepło z powierzchni patelni, są takim wymiennikiem ciepła. Smażenie placka jest więc dużo szybsze niż gdybyśmy chcieli zrobić go na sucho. Zresztą dlatego tak popularne jest smażenie na głębokim tłuszczu. Można szybko przygotować potrawę. Smażenie na głębokim tłuszczu, choć brzmi

O Smoleńsku pisze doświadczony pilot - warto przeczytać

Przeczytałem na FB a nie chciałbym, aby ten wartościowy tekst autorstwa Pana Jerzego Grzędzielskiego gdzieś zaginął Doczekałem się pięknej, wolnej Polski. Nie chcę jej stracić, o katastrofie smoleńskiej mam prawo mówić. Poświęciłem lotnictwu niemal 50 lat, z czego jako kapitan w liniach lotniczych ponad 30. Przewiozłem bezpiecznie miliony pasażerów od Alaski po Australię, od Tokio i wyspę Guam na środku Pacyfiku po Amerykę Północną i Południową. W cywilizowanym świecie do kokpitu samolotu wiozącego VIP-ów nikt nie ma wstępu. Dam przykład: w 2013 roku pani kanclerz Merkel leciała ze swą świtą do Indii. Samolotu nie wpuszczono w przestrzeń powietrzną Iranu. Kapitan prawie dwie godziny krążył po stronie tureckiej, po uzyskaniu zgody poleciał dalej. Pani kanclerz dowiedziała się o tym siedem godzin po wylądowaniu. Proszę sobie wyobrazić naszą polityczną gawiedź. Pewnie kapitana wyrzucono by za burtę, a politycy sami wiedzieliby najlepiej co robić.