Przejdź do głównej zawartości

Samolot, Ukraina, Putin, Kaczyński i pieski

Nie lubię katastrof i polityki

W transporcie tragedie zdarzają się. Ten samochodowy już przeszedł do codzienności. Ludzie akceptują fakt, że tysiące młodych i starych ginie na drogach. To olbrzymia masa ale takich maleńkich, z punktu widzenia całego społeczeństwa, tragedii.

Gdy dochodzi do tragedii zbiorowych: promy, pociągi, samoloty - wtedy media szaleją. Wtedy wielkie wiadro emocji nakręca młyńskie koła głupot i spekulacji.
Pojawiają się piewcy jednej prawdy, bojownicy powiązań.

Co wiemy? 

Być może nic nie wiemy. Przypomnieć bym chciał samolot, który ponoć
spadł na Pentagon albo porwane przez Al-kaidę samoloty, które przecięły dwie wieże. Wiemy i dowiemy się tylko tyle, ile nam rzucą ochłapów informacyjnych.

  • Najprawdopodobniej spadł samolot Malezyjskich linii lotniczych. Przyjmijmy to za pewnik, tak jak liczbę osób, które zginęły - 291. 
  • Wiemy, że to drugi samolot tych linii, który spada w niewyjaśnionych okolicznościach.
  • Wiemy, że spadł na terenie Ukrainy. Podobno jest to część opanowana prze pro rosyjskich bojówkarzy.
  • Wiemy, że pomiędzy Ukrainą a Rosją są napięcia i konflikty.
  • Wiemy, że pomiędzy Rosją i EU są napięcia i konflikty.
  • Wiemy, że pomiędzy Rosją i USA są cały czas napięcia i konflikty
  • Napięcia i konflikty w duże mierze związane są ze słabą kondycją WSZYSTKICH skonfliktowanych krajów. 
  • Gra wszystkich tych krajów toczy się też o gaz ziemny.
  • Wszystkie kraje potrzebują spektakularnych sukcesów dla podniesienia morale swoich wyborców


Od tej pory zaczyna się cyrk.

Gdy czytamy polskie interpretacje tego zdarzenia to oczywiście pojawia się jak wańka wstańka Smoleńsk. Wydaje się, że polska opinia publiczna nie ma żadnych wątpliwości nie tylko co do niepotwierdzonego faktu zestrzelenia samolotu, jak i powiązania tego z Putinem. Ba, to wszystko zaczyna składać się w całość. No przecież w Smoleńsku też zestrzelono samolot, to był tylko początek. Ten malezyjski to tylko kontynuacja.
Na jednej linii z informacjami z Ukrainy idą doniesienia o jednoczeniu się prawicy. Sondaże wskazują na wzrost zainteresowania zakurzonym panem ciemności. 

Ukraina okazuje się nagle bardzo skuteczna w 'przechwytywaniu' rozmów swoich bojówkarzy pro rosyjskich. Ci, ponoć na usługach Rosji, nie mają nawet środków komunikacji. Są wystawieni na podsłuch, muszą pewnie dzwonić używając kierunkowego na Kijów i prosić o połączenie z Moskwą.
Putin EWIDENTNIE, bo teraz wszystko jest ewidentne, zaatakował ponownie. 
USA potwierdza atak rakietowy, oni nawet wiedzą jaka to rakieta (BUK), znają pewnie już nazwisko, preferencje seksualne i konto na fejsbuku, tego który strzelał.
Może i faktycznie znają. Pytanie dlaczego tak ochoczo dzielą się taką wiedzą? Dlaczego tak sprawny wywiad ukraiński nie przechwycił informacji o planowanym zestrzeleniu. Putin wydaje się być tutaj taki nieprofesjonalny.

W moim odczuciu Putin to as zamieszania. Ta gierka, szyta grubymi i krwawymi nićmi, pasuje do ugrania politycznych plusów bardzo wielu. Nawet polskiej prawicy to jest na rękę i samolot spadł właśnie wtedy kiedy trzeba. Może się okazać, że rosyjski wywiad zaraz ujawni przechwycone rozmowy polskich polityków na temat wysłania Chucka N na Ukrainę i zestrzelenie samolotu. Tylko pamiętaj Chuck, zrób to nad terenem separatystów, bo jak strzelisz bardziej na prawo to będzie na Kijów a tak to jest na Moskwę. 

Dla znalezienia jakiegoś oddechu od polityki polskiej, ukraińskiej i rosyjskiej wskoczyłem na stronę poczytnego tygodnika brytyjskiego. Tam wyjaśniło się od razu, co jest ważne dla społeczeństwa. To, że zginęło 200 Holendrów to jest ważne ale najważniejsze, że dwa psy i pięć gołębi także zginęło podczas tej katastrofy.

Nie wiem, co w tym zwariowanym świecie jest ważne, jak znaleźć informacje, które po chwilowym przyjrzeniu się nadal noszą znamiona prawdy. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Jak działa lodówka turystyczna

Już kiedy mieliśmy z Ulą naszą przyczepę kempingową męczyło mnie jak, do diaska, działa lodówka zasilana gazem. W tych sprytnych urządzeniach możemy sobie wybierać, czy chcemy zasilać je prądem stałym o napięciu 12 V, zmiennym 230 albo gazem.  Przy przełączeniu na gaz trzeba było zapalić płomyk, który w mały okienku wewnątrz lodówki stanowił dobry znak początku schładzania.

Gotowanie: Placki ziemniaczane i indukcja magnetyczna

Smażenie placków ziemniaczanych, można śmiało stwierdzić, spotyka się ze społecznym potępieniem. Ze względu na tłuszcz no i na same ziemniaki, od których nazwa placka się wywodzi. Faktycznie nawet używanie dobrej patelni nie pomaga, bo chłoną one to na czym są smażone jak gąbka. Wziąwszy do ręki takiego placka (już lekko ostudzonego) można z niego z pół kieliszka łoju wycisnąć. Zbyszko z Bogdańca prawdopodobnie wycisnął by cały kieliszek co i tak nie byłoby w stanie dorównać wynikom Chucka Norrisa w tej materii. Po co jest tłuszcz? Tłuszcz w potrawie jest nośnikiem zapachu i niektórych smaków. To w nim rozpuszczone są estry, które nadają potrawom unikalny smak. Podczas obróbki termicznej przenoszą ciepło z powierzchni patelni, są takim wymiennikiem ciepła. Smażenie placka jest więc dużo szybsze niż gdybyśmy chcieli zrobić go na sucho. Zresztą dlatego tak popularne jest smażenie na głębokim tłuszczu. Można szybko przygotować potrawę. Smażenie na głębokim tłuszczu, choć brzmi

O Smoleńsku pisze doświadczony pilot - warto przeczytać

Przeczytałem na FB a nie chciałbym, aby ten wartościowy tekst autorstwa Pana Jerzego Grzędzielskiego gdzieś zaginął Doczekałem się pięknej, wolnej Polski. Nie chcę jej stracić, o katastrofie smoleńskiej mam prawo mówić. Poświęciłem lotnictwu niemal 50 lat, z czego jako kapitan w liniach lotniczych ponad 30. Przewiozłem bezpiecznie miliony pasażerów od Alaski po Australię, od Tokio i wyspę Guam na środku Pacyfiku po Amerykę Północną i Południową. W cywilizowanym świecie do kokpitu samolotu wiozącego VIP-ów nikt nie ma wstępu. Dam przykład: w 2013 roku pani kanclerz Merkel leciała ze swą świtą do Indii. Samolotu nie wpuszczono w przestrzeń powietrzną Iranu. Kapitan prawie dwie godziny krążył po stronie tureckiej, po uzyskaniu zgody poleciał dalej. Pani kanclerz dowiedziała się o tym siedem godzin po wylądowaniu. Proszę sobie wyobrazić naszą polityczną gawiedź. Pewnie kapitana wyrzucono by za burtę, a politycy sami wiedzieliby najlepiej co robić.