Rewolucja etyczna czy objawienie?
Ordynator odmawia wykonania aborcji pomimo wyników badań wskazujących, iż urodzi się potworek, niezdolny do życia.Dyskusja na temat problemów etycznych, które trapią lekarzy i którzy podpisują jakieś deklaracje wydaje się zwariowana.
Jeśli komuś etyka zabrania wykonywania funkcji zawodowych - nie wybiera tego zawodu. Jeśli w trakcie pełnienia tego zawodu, coś zmienia się w poglądach to zmieniać się też powinna ścieżka zawodowa.
Wyobraźmy sobie policjanta, który w obliczu katowania jakiejś ofiary odmawia udzielenia pomocy bo katujący są jego współplemieńcami.
Zaufanie społeczne
Są zawody zaufania społecznego. Oczywiście każda funkcja w termitierze ba swoje funkcje i oczekujemy od śmieciarzy, że wywiozą śmiecie. Ale to mniej ważne niż to co oczekujemy od policjantów, lekarzy, sędziów.Weźmy też pod uwagę, że lekarze zazwyczaj nabywają swoją wiedzę i umiejętności w państwowych szkołach, można powiedzieć, że są przez społeczeństwo powoływani do swojej funkcji.
Wydaje się to trochę niepoważne (choć jakże poważne w skutkach), że w ucieczce przed życiem w stronę życia niebiańskiego lekarz zaburza swój profesjonalizm i ignoruje zaufanie społeczne pokładane w jego zawodzie.
Z pewnych powodów buddyści nie zostają rzeźnikami.Z różnych powodów, różni ludzie nie robią różnych rzeczy - i to jest jak najbardziej w porządku. Jeśli jednak lekarz przestaje być w pełni lekarzem bo jakaś interpretacja, jakieś bajkowej opowieści wzbrania mu wykonywania rzeczy oczekiwanych od społeczeństwa - powinien przestać być lekarzem.
Co też nie jest do końca w porządku, bo został wykształcony za pieniądze podatnika. Jeśli bliżej mu w pewnym wieku do organizacji religijnych, to te organizacje nie są biedne, mogą dać mu wsparcie finansowe.
To powinno być karane
Nie wiem, czy w obliczu sytuacji, w której organizacje religijne swoją demagogią naruszają funkcjonalność państwa, nie powinno się zakładać sprawy sądowej o zdeprawowanie społecznych pieniędzy wydanych na szkolenie lekarza, który nie jest w pełni lekarzem i łamie daną obietnicę Hipokratesa.A jeśli potnicy w wyniku przemian duchowych nie będą płacili podatków, bo tego, w ich mniemaniu, oczekuje ich bóg? Też podpiszą sobie deklarację, rozgłoszą to wszem i wobec - to też będzie to akceptowane i przemilczane? Wystarczy, że jako powód podadzą, że część podatków idzie na zbrojenia, na przemoc i krew a ich wiara zabrania im wspomagania takich działań.
Nie krytykuję (teraz) samych kwestii religijnych. Ale na ziemi, w życiu doczesnym kwestie funkcjonowania społeczeństwa powinny być ważniejsze od tych pozagrobowych. Po śmierci państwo nie powinno się wtrącać w sprawy swoich obywateli, za życia tak samo powinni zachowywać się piewcy tego, czego nikt nie doznał za życia.
Komentarze
Prześlij komentarz