Fałszywe konta i walka o sieciową walutę
Proceder tworzenia fałszywych kont i skutecznych działań w pozyskiwaniu lajków kwitnie. Tak jak motywacje przy tworzeniu lipnego konta są mniej lub bardziej nieetyczne, tak i drogi prowadzące do nabijania lajków nie są fair.Wydaje się, że jedna z bardziej lubianych dróg jest granie na ludzkich emocjach, prowadzące do coraz większej znieczulicy.
Prośby o pomoc w złapaniu złodzieja, prośby o pomoc w ujęciu zabójcy, który spowodował wypadek drogowy, wreszcie udostępnianie drastycznych memów, które mają wymyślone, górnolotne przesłanie.
Pies do połowy obdarty ze skóry w wyniku jakiegoś wypadku lub obróbki programem komputerowym wracał co kilka miesięcy z prośbą o udostępnianie. Za każde udostępnienie ktoś miał komuś płacić jakieś pieniądze na leczenie tego psa.
Chwyty zaczynają jednak być coraz bardziej bezwzględne. Emocje mają być skrajne i memy mają rzucać na kolana.
Zaczęto pogrywać sobie tragedią wojny, cierpieniem rodziców po stracie dzieci. Do drastycznych fotografii dorabiany jest jakiś nadęty tekst a to ma otworzyć oczy ludziom.
Ten kto wypuszcza mem ze swojego lipnego profilu liczy na frajerów - bojowników. To oni są adresatami tego zlepku horroru i bajkowej mądrości.Nie mam pojęcia, co kieruje człowiekiem aby udostępniać na swoim profilu zdjęcie, gdzie ojciec płacze nad zwłokami dziecka, które nie ma pół głowy? Jak bezmózgim użytkownikiem internetu trzeba być, aby pod skleconą naprędce przykrywką dobre uczynku napędzać komuś fałszywe konto?
Braki wiedzy, zaburzenia rozumowania
Rozumiem, że młodzież ma w dzisiejszych czasach spore niedoróbki z zakresu wykształcenia. Może dla takiego bojownika, faktycznie jest odkrywcze, że gdzieś poza grami wojennymi toczą się faktycznie wojny? Może chce się podzielić tą wspaniałą informacją aby i inni wiedzieli o wojnie? A może myśli, że jak udostępni takie zdjęcie to będzie mniej wojen i mniej cierpienia?Pewnie i na psa ktoś płaci aby kolejny raz go zoperować.
Jesteśmy oszukiwani, to nic nowego. Ale tak jak komentarz świadczy bardziej o komentującym niż komentowanym, tak i fałszywe treści, drastyczne treści żerujące na najgłębszych ludzkich lękach muszą znaleźć swoich bojowników.
Warto więc sprawdzić, czy bojownik, który walczy lajkami o życie dzieci, ma swoje własne dzieci. Jeśli chce pomóc psu - niech zapyta o numer konta i wyśle pieniądze. Lajkami nie opatrzy ran. Udostępnianiem nie złagodzi bólu. Ale, czy w tym bezmyślnym świecie można oczekiwać, że bojownik lajkowy rozumie co to empatia?
Niestety memy pisane są pod tych, co mało rozumieją, co podniecają się swoim ważnym, lajkowym przesłaniem. Oni są tak ważni jak nadęte i drastyczne memy, które rozprowadzają.
Komentarze
Prześlij komentarz