Przejdź do głównej zawartości

Jeśli potrzebujecie pośredników, to czy aby na pewno to WASZ bóg?

Jeśli potrzebujecie do kontaktu z tym, co boskie pośredników, którym płacicie, lub których utrzymujecie - to czy faktycznie jest to WASZ bóg?


Nikomu nie można odbierać możliwości wierzenia w coś, co przyjmuję teraz jako pewną tajemnicę. To, co być może ukryte, to co raczej nieopisywalne, to co być może stanowi wielką siłę na pewno stało się przedmiotem bezpardonowego handlu.
Nie mogło pozostać nieopisane, bo produkt musi się czymś charakteryzować. Handlarze muszą się wyróżniać. I robią to w sposób bardzo zauważalny.

Każda religia (nie mylić z wiarą) ma więc swój logotyp, pracownicy tej firmy noszą specjalistyczne mundurki, niekiedy idiotycznie wyglądające. Mają doprecyzowane rytuały, cenniki usług, materiały reklamowe i instrukcje obsługi. Budują potężne obiekty, które mają zaświadczać o ich potędze. Są wstanie uczynić innym wiele krzywdy, aby zwiększyć zyski. Są gotowi walczyć na śmierć i życie w imię jakiś zapisów swoich instrukcji obsługi. Oczywiście nie oni sami. Giną inni.

Firmy mają potężne lobby w różnych krajach. Podzieliły się pod względem żerowania na różnych organizmach składających się z wyjątkowo podatne na pasożytowanie komórki.
Komórki boją się tak jak mają się bać, bo to element kampanii pozyskiwania nowych klientów i utrzymania aż do grobowej deski starych. Ba, nawet pozagrobowo obsługują, bo za grób trzeba płacić nawet po śmierci klienta.

Potrzeba wiary, ukłon przez nieznanym i tym, co być może jest wielką tajemnicą. Poszukiwanie, wrażliwość i szacunek do tego, że można się myli w obliczu tego, co nie opisane - to wszystko zostało spieprzone. Spłaszczone na potrzeby obwoźnego handlu.

Szanowni wierzący! Przehandlowaliście tajemnicę za nic nie wartą obietnicę. Ci handlarze nie mają żadnych papierów uwierzytelniających. Sprzedają to, czego sami nie kupili. Dlatego walczą o rynek, bo to czysty zysk. To nie jest wasza wiara. Od dawna traktowana po łebkach religia odjechała zupełnie przeciwnie do kierunku szacunku i miłości. Na rzecz prymitywnego strachu, buty, agresji i szerzonej nienawiści.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Jak działa lodówka turystyczna

Już kiedy mieliśmy z Ulą naszą przyczepę kempingową męczyło mnie jak, do diaska, działa lodówka zasilana gazem. W tych sprytnych urządzeniach możemy sobie wybierać, czy chcemy zasilać je prądem stałym o napięciu 12 V, zmiennym 230 albo gazem.  Przy przełączeniu na gaz trzeba było zapalić płomyk, który w mały okienku wewnątrz lodówki stanowił dobry znak początku schładzania.

Gotowanie: Placki ziemniaczane i indukcja magnetyczna

Smażenie placków ziemniaczanych, można śmiało stwierdzić, spotyka się ze społecznym potępieniem. Ze względu na tłuszcz no i na same ziemniaki, od których nazwa placka się wywodzi. Faktycznie nawet używanie dobrej patelni nie pomaga, bo chłoną one to na czym są smażone jak gąbka. Wziąwszy do ręki takiego placka (już lekko ostudzonego) można z niego z pół kieliszka łoju wycisnąć. Zbyszko z Bogdańca prawdopodobnie wycisnął by cały kieliszek co i tak nie byłoby w stanie dorównać wynikom Chucka Norrisa w tej materii. Po co jest tłuszcz? Tłuszcz w potrawie jest nośnikiem zapachu i niektórych smaków. To w nim rozpuszczone są estry, które nadają potrawom unikalny smak. Podczas obróbki termicznej przenoszą ciepło z powierzchni patelni, są takim wymiennikiem ciepła. Smażenie placka jest więc dużo szybsze niż gdybyśmy chcieli zrobić go na sucho. Zresztą dlatego tak popularne jest smażenie na głębokim tłuszczu. Można szybko przygotować potrawę. Smażenie na głębokim tłuszczu, choć brzmi

O Smoleńsku pisze doświadczony pilot - warto przeczytać

Przeczytałem na FB a nie chciałbym, aby ten wartościowy tekst autorstwa Pana Jerzego Grzędzielskiego gdzieś zaginął Doczekałem się pięknej, wolnej Polski. Nie chcę jej stracić, o katastrofie smoleńskiej mam prawo mówić. Poświęciłem lotnictwu niemal 50 lat, z czego jako kapitan w liniach lotniczych ponad 30. Przewiozłem bezpiecznie miliony pasażerów od Alaski po Australię, od Tokio i wyspę Guam na środku Pacyfiku po Amerykę Północną i Południową. W cywilizowanym świecie do kokpitu samolotu wiozącego VIP-ów nikt nie ma wstępu. Dam przykład: w 2013 roku pani kanclerz Merkel leciała ze swą świtą do Indii. Samolotu nie wpuszczono w przestrzeń powietrzną Iranu. Kapitan prawie dwie godziny krążył po stronie tureckiej, po uzyskaniu zgody poleciał dalej. Pani kanclerz dowiedziała się o tym siedem godzin po wylądowaniu. Proszę sobie wyobrazić naszą polityczną gawiedź. Pewnie kapitana wyrzucono by za burtę, a politycy sami wiedzieliby najlepiej co robić.