Przejdź do głównej zawartości

Czy iluzję wolnej woli można zostawić niezagospodarowaną?

Opadł kurz wyborczy. Polska ma nowego prezydenta. Wybór stanowił zaskoczenie dla wszystkich, skonfliktowanych ze sobą, stron sceny politycznej. Jednak został on dokonany. Może właśnie dlatego, że był zaskoczeniem warto nad nim się zastanowić.

Dla zachowania spokoju wewnętrznego najlepiej przestać myśleć, z jakiego obozu, z ramienia jakiej partii pojawia się prezydent. Jest wybrany, jest głową państwa, ma szansę pokazać się z najlepszej strony i działać na korzyść całego społeczeństwa. Nie ma więc po co się uprzedzać, nie ma więc też po co pielęgnować przesadne nadzieje. Pamiętajmy, że prezydent RP nie ma aż takiej władzy, aby coś spektakularnego zrobić w obie ze stron.

Potęga internetu

Nie można nie zauważyć, że duża część kampanii rozegrała się w internecie. Wydaje się, że niektóre siły polityczne skostniały w ramach tradycyjnych nośników medialnych. A przecież już kampania JKM pokazała jak silny jest elektorat z sieci. Pokazała też jak łatwy w manipulowaniu jest tenże elektorat.

Mroczna strona psychologicznych chwytów, opartych o iluzję walki o wolność, o niesamowitą moc łączenia się w narzekaniach i obalaniu "systemu" zaowocowała konkretnym wyborem. Sieci społecznościowe zyskały więc interfejs do urny wyborczej, to przełom! To coś niesamowitego i być może groźnego.

Co wiemy o społecznościówkach?

No właśnie. Mamy swoje tablice, mamy setki, nieraz tysiące znajomych. Pojawiają się memy, filmiki, udostępniamy je dalej. W tym łańcuszku każdy powinien dostawać setki tysięcy powiadomień. Ale dostajemy tylko fragment.
Dostajemy nieprzypadkowo wyselekcjonowany fragment. Dostajemy to, co określone jest oprogramowaniu dozującym nam informacje.

Władza nad społeczeństwami już przeniosła się do internetu

Iluzja wolnej woli, nieświadomość ułomności umysłu, lenistwo pozyskiwania wiedzy, pewność swoich przekonań - to wszystko przekroczyło masę krytyczną.
Odnoszę wrażenie, że wybór, który został dokonany jest formą doświadczenia na narządzie podłączonym do sieci.

Pogdybajmy

Gdyby mieć dostęp do niemal całego społeczeństwa. Gdyby móc określać, co chętnie lajkują, co chętnie udostępniają dalej. Gdyby tak zbudować schemat dystrybucji informacji z najbardziej nośnymi koniami trojańskimi opartymi o ludzką psychikę.
Gdyby tak zbudować antykampanię, albo kampanię, coś co spowoduje, że wyborcy zmienią na jakiś czas swoje zdanie. Nie tak trwale, tak chwilowo, tak w uniesieniu, w proteście, w słusznej sprawie. Napędzani mechanizmami relacji w stadzie, przekonani, że są jednością, bo przecież widzą to na swoich tablicach.
Gdyby to można było zrobić, to czy obcy podmiot zewnętrzny nie zrobiłby tego?
W czyich rękach mogą być największe portale społecznościowe?
Czy te ręce aby nie są od lat zaangażowane w konflikty zbrojne, w terroryzm?
Czy integracja europejska jest im na rękę?
Czy wyważone opinie, czy liberalne podejście jest rokujące dla budowania konfliktów zbrojnych?
Czy wreszcie prawicowe, religijne korzenie nie są aby pasujące do ogólnych tendencji konfliktu największych religii monoteistycznych?

Ot takie gdybanie.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Jak działa lodówka turystyczna

Już kiedy mieliśmy z Ulą naszą przyczepę kempingową męczyło mnie jak, do diaska, działa lodówka zasilana gazem. W tych sprytnych urządzeniach możemy sobie wybierać, czy chcemy zasilać je prądem stałym o napięciu 12 V, zmiennym 230 albo gazem.  Przy przełączeniu na gaz trzeba było zapalić płomyk, który w mały okienku wewnątrz lodówki stanowił dobry znak początku schładzania.

Gotowanie: Placki ziemniaczane i indukcja magnetyczna

Smażenie placków ziemniaczanych, można śmiało stwierdzić, spotyka się ze społecznym potępieniem. Ze względu na tłuszcz no i na same ziemniaki, od których nazwa placka się wywodzi. Faktycznie nawet używanie dobrej patelni nie pomaga, bo chłoną one to na czym są smażone jak gąbka. Wziąwszy do ręki takiego placka (już lekko ostudzonego) można z niego z pół kieliszka łoju wycisnąć. Zbyszko z Bogdańca prawdopodobnie wycisnął by cały kieliszek co i tak nie byłoby w stanie dorównać wynikom Chucka Norrisa w tej materii. Po co jest tłuszcz? Tłuszcz w potrawie jest nośnikiem zapachu i niektórych smaków. To w nim rozpuszczone są estry, które nadają potrawom unikalny smak. Podczas obróbki termicznej przenoszą ciepło z powierzchni patelni, są takim wymiennikiem ciepła. Smażenie placka jest więc dużo szybsze niż gdybyśmy chcieli zrobić go na sucho. Zresztą dlatego tak popularne jest smażenie na głębokim tłuszczu. Można szybko przygotować potrawę. Smażenie na głębokim tłuszczu, choć brzmi

O Smoleńsku pisze doświadczony pilot - warto przeczytać

Przeczytałem na FB a nie chciałbym, aby ten wartościowy tekst autorstwa Pana Jerzego Grzędzielskiego gdzieś zaginął Doczekałem się pięknej, wolnej Polski. Nie chcę jej stracić, o katastrofie smoleńskiej mam prawo mówić. Poświęciłem lotnictwu niemal 50 lat, z czego jako kapitan w liniach lotniczych ponad 30. Przewiozłem bezpiecznie miliony pasażerów od Alaski po Australię, od Tokio i wyspę Guam na środku Pacyfiku po Amerykę Północną i Południową. W cywilizowanym świecie do kokpitu samolotu wiozącego VIP-ów nikt nie ma wstępu. Dam przykład: w 2013 roku pani kanclerz Merkel leciała ze swą świtą do Indii. Samolotu nie wpuszczono w przestrzeń powietrzną Iranu. Kapitan prawie dwie godziny krążył po stronie tureckiej, po uzyskaniu zgody poleciał dalej. Pani kanclerz dowiedziała się o tym siedem godzin po wylądowaniu. Proszę sobie wyobrazić naszą polityczną gawiedź. Pewnie kapitana wyrzucono by za burtę, a politycy sami wiedzieliby najlepiej co robić.