Przejdź do głównej zawartości

Małe dzieci, ufne i bezgranicznie kochające rodziców, którzy je zdradzają

Nowoczesne wieki średnie

W XXI wieku, w demokratycznych państwach świeckich, gdzie oficjalnie szanuje się wolność wyznania nadal mają miejsce praktyki rodem z mrocznych wieków średnich.
Zniekształcona demokracja wybiera słabych, zalęknionych, walczących o utrzymanie stołków przedstawicieli.
Silne lobby, trzymające zakulisowe stery władzy od tysięcy lat rozdaje karty przetargowe. Dostęp do swoich owieczek.
Owieczki zostały podstępnie zawczasu urobione, gdy były małe. Strach został zasiany, więc robią to, co "święta Instytucja" każe. Chodzi o sprawy ważne, chodzi o pobyt ponad milion lat w raju. Więc jakieś drobiazgi tu, na łez padole nie są tak istotne. Nie ma przecież co ryzykować ponad miliona lat w ogniu piekielnym.

Walka o dusze wyborców i podtaników

Owieczki prowadzą więc swoje młode jagniątka w objęcia aparatu indoktrynacji z centralą w królestwie Watykanu. Pracownicy finansowani przez podatników (niezależnie od wyznawanych wierzeń) robią dzieciom wodę z mózgu. No ale to przecież nie jest nic złego. To takie historyjki tylko są. Przecież od tego dzieci będą dobre. Mają super wzorce do naśladowania, rzezie organizowane przez krzyżowców. Terror i okrucieństwo Inkwizycji, wymordowanie rdzennych mieszkańców Ameryki, hamowanie nauki. Wszystko ponoć w imię miłości bliźniego, wszystko to dobroć.



Dzieci takie bowiem złe są z natury. Pracownicy instytucji muszą je poprawić swoimi lepkimi łapskami. A to wszystko robią dzieciom rodzice na zalecenie kościoła i władzy.

Bezbronne, ufne szczenięta

Dla dziecka rodzic jest obiektem bezgranicznej miłości i zaufania. Odczytuje emocje, potrzebuje ciepła, opieki. Obwinia się nawet o to, czego nie zrobiło, żeby tylko rodzic nie gniewał się. Widać to w rodzinach patologicznych. Rodzic ma wpisany w swoją rolę szacunek i posłuch. Jest jedyną, naturalną drogą przeżycia, jest wielkim przewodnikiem po nieznanym świecie. I ten rodzic oddaje swoje dziecko w łapska leniwych, ubranych w sukienki i obwieszonych złotem złoczyńców z frazesami płynącymi z kłamliwych ust.

Dzieci nie mają jeszcze rozwiniętego samodzielnego myślenia. Dlatego kościół wchodzi w układ z władzą. Dorosłego, o nieskażonym umyśle trudno jest na te bajki nabrać, ale dziecko słucha, bo przecież rodzić przeniósł swój autorytet. Skredytował ten proces.

'Jak będzie duże to zrozumie'

Może zrozumie, ale przypomina to dorzucenie końskiego łajna z piaskiem do układu smarowania silnika samochodu. Kiedyś wymieni się filtr, zmieni olej, ale silnik już nie będzie tak samo pracował. I o to właśnie biją się czerwonogębe, obwieszone złotem tasiemce w czarnych sukniach. To ich pożywka, to ich gwarancja przetrwania na rynku kolejnego pokolenia.

Dlaczego nie można uszanować tego młodego człowieka? Dlaczego nie dać mu wolności wyboru? Dlaczego nie uczyć w szkołach religioznawstwa, filozofii, historii etyki? Dlaczego nie zostawić dziecku jego dorosłości na poszukiwania abstrakcyjnych form boskości?
Dlaczego? Bo to obali źródła dochodu kościoła, to obali też przyszłe rządy opierające się na zawirusowanym elektoracie.

Przewodnik ponosi odpowiedzialność za ochronę młodego człowieka. Tymczasem dobrowolnie, kierując się tylko zasadą "bo co ludzie powiedzą" prowadzi niewinne i ufne istoty w łapy seksualne, etycznie i społecznie zaburzonych "duchownych"

Zdradzić niewinność to jest piekło

Życzę więc wszystkim zalęknionym, tym którzy myślą o tym, co inni o nich powiedzą, aby nie zaznali szacunku, aby zapomnieli o autorytecie i aby męczyły ich w pełni uzasadnione wyrzuty sumienia. W naturze jest miłość, miłość to życie a życie to miłość. Polityka, władza, religia zabijają miłość i radość. Zabijacie w dzieciach miłość na rzecz kontraktu o wyimaginowany raj z biletami sprzedawanymi przez ludzi bez żadnych, wiarygodnych papierów uwierzytelniających.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Jak działa lodówka turystyczna

Już kiedy mieliśmy z Ulą naszą przyczepę kempingową męczyło mnie jak, do diaska, działa lodówka zasilana gazem. W tych sprytnych urządzeniach możemy sobie wybierać, czy chcemy zasilać je prądem stałym o napięciu 12 V, zmiennym 230 albo gazem.  Przy przełączeniu na gaz trzeba było zapalić płomyk, który w mały okienku wewnątrz lodówki stanowił dobry znak początku schładzania.

Gotowanie: Placki ziemniaczane i indukcja magnetyczna

Smażenie placków ziemniaczanych, można śmiało stwierdzić, spotyka się ze społecznym potępieniem. Ze względu na tłuszcz no i na same ziemniaki, od których nazwa placka się wywodzi. Faktycznie nawet używanie dobrej patelni nie pomaga, bo chłoną one to na czym są smażone jak gąbka. Wziąwszy do ręki takiego placka (już lekko ostudzonego) można z niego z pół kieliszka łoju wycisnąć. Zbyszko z Bogdańca prawdopodobnie wycisnął by cały kieliszek co i tak nie byłoby w stanie dorównać wynikom Chucka Norrisa w tej materii. Po co jest tłuszcz? Tłuszcz w potrawie jest nośnikiem zapachu i niektórych smaków. To w nim rozpuszczone są estry, które nadają potrawom unikalny smak. Podczas obróbki termicznej przenoszą ciepło z powierzchni patelni, są takim wymiennikiem ciepła. Smażenie placka jest więc dużo szybsze niż gdybyśmy chcieli zrobić go na sucho. Zresztą dlatego tak popularne jest smażenie na głębokim tłuszczu. Można szybko przygotować potrawę. Smażenie na głębokim tłuszczu, choć brzmi

O Smoleńsku pisze doświadczony pilot - warto przeczytać

Przeczytałem na FB a nie chciałbym, aby ten wartościowy tekst autorstwa Pana Jerzego Grzędzielskiego gdzieś zaginął Doczekałem się pięknej, wolnej Polski. Nie chcę jej stracić, o katastrofie smoleńskiej mam prawo mówić. Poświęciłem lotnictwu niemal 50 lat, z czego jako kapitan w liniach lotniczych ponad 30. Przewiozłem bezpiecznie miliony pasażerów od Alaski po Australię, od Tokio i wyspę Guam na środku Pacyfiku po Amerykę Północną i Południową. W cywilizowanym świecie do kokpitu samolotu wiozącego VIP-ów nikt nie ma wstępu. Dam przykład: w 2013 roku pani kanclerz Merkel leciała ze swą świtą do Indii. Samolotu nie wpuszczono w przestrzeń powietrzną Iranu. Kapitan prawie dwie godziny krążył po stronie tureckiej, po uzyskaniu zgody poleciał dalej. Pani kanclerz dowiedziała się o tym siedem godzin po wylądowaniu. Proszę sobie wyobrazić naszą polityczną gawiedź. Pewnie kapitana wyrzucono by za burtę, a politycy sami wiedzieliby najlepiej co robić.