Przejdź do głównej zawartości

Stupy


Zwiedziłem w Hiszpanii dwie buddyjskie stupy. Można powiedzieć, że przypadkiem (to zależy od tego, jaką kto stosuje definicję przypadku). Arturro, który wynurza się zewnętrza co parę lat, tym razem zapowiedział swój przylot do Malagi. To on, wytrwały buddysta diamentowej drogi, zabrał mnie w dwa ciekawe miejsca.

Jedno z nich, nastraja bardzo relaksująco, drugie działa jak dobra, mocna kawa. Oba te miejsca to w gruncie rzeczy niewielkie budowle.

Stupy. Kiedyś w Nepalu podreptałem sobie wokół jednej z największych. Tu w Hiszpanii nie spodziewałem się, że również można znaleźć te obiekty.
Zacząłem trochę węszyć, czym są. Znalazłem dużo informacji ale zupełnie innych niż oczekiwałem. Oczywiście to może być problem moich oczekiwań a nie wiedzy, którą napotkałem w katalogach wujka Gógla.
Malaga, Benalmadena

Nie za bardzo interesuje mnie historia i znaczenie historyczne. Cóż poradzić. Bardziej mnie kręci, jak to działa i po co a nie, kto i kiedy coś zrobił.
Na podstawie tego, co sobie pogadałem z Arturro, tego co przeczytałem i tego, co wiem spróbuję wytłumaczyć po swojemu.
Stupy to swego rodzaju koncentratory energii. Może nie tak, jak z magazynu Nie Do Wiary, gdzie lądują różne ufoludki.
Wszystko jest energią, więc i myślenie jest energią. Dla psychiatrów to bardziej rozbłyski energii elektrycznej, dla bardziej zainteresowanych ezoteryką to jedno z oblicz energii życiowej.
Gdy ludzie myślą, wierzą, oczekują, modlą się, wyobrażają sobie tworzą wokoło siebie różnego rodzaju myślokształty mające wpływ na punkty zwrotne ich ścieżki życia. Tu zwolennicy hinduizmu pewnie by się zabulgotali, jak to: karma to karma. Nie ma żadnych punktów zwrotnych, od początku do końca jest nakreślona.
Energia może być kierunkowana. Sądzę, że są jednostki, które mają zdolności kierowania energią innych żywych istot. Póki co, to abstrakcja dla mnie. Po prostu nie wykluczam takiej możliwości.
Jednak wierzę, albo może bardziej trafnie, jestem przekonany, że wspólne, zbieżne myślenie jest wzmacniane.
mandala

Stupy są, w moim przekonaniu takimi koncentratorami energii. Stawiane są w miejscach, które są naturalnie silne energetycznie ale nie w tym tkwi ich działanie.
Sądzę, że chodzi o szczególną formę programowania energetycznego. Takiego kodowania miejsca aby skupiało pewne wspólne wibracje.

Zaczyna się więc uruchamianie stupy w momencie podjęcia decyzji, przez jakiegoś prze-mistrza. Potem cały tradycyjny proceder z umieszczaniem kolejnych warstw:
  • zakopanie przedmiotów nawiązujących do części ciała Buddy,
  • poziom podstawowy – symbolizujący dziesięć pozytywnych działań,
  • lwi tron – tenże odnosi się do nieustraszoności,
  • na nim stupa właściwa – przedstawia ścieżkę oświecenia w postaci pięciu dróg
  • nad nią ochronny parasol oznaczający przezwyciężenie wszelkiego cierpienia,
  • wreszcie zwieńczenie z klejnotem – symbolem niezniszczalnej natury umysłu.

W swej konstrukcji, w rzucie pionowym przypomina mandalę. Można powiedzieć, że to mandala w wersji 3D. W przekroju poziomym ma za to odniesienie do schematu przepływu energii życiowej przez ciało człowieka wraz z elementami symbolizującymi poszczególne czakry. A drzewo życia umieszczone w środku można więc porównać do centralnego kanału energetycznego biegnącego wzdłuż kręgosłupa.

Struktura Stupy w Maladze
Samo słowo stupa w znaczeniu sanskryckim to: węzeł włosów, górną część ciała lub nagromadzenie ziemi i kamieni.
Dla buddystów to czorten, miejsce nabijania punktów w grze życia. Tu, bardzo sprawnie, poprzez przekazywanie darów mogą gromadzić zasługę.
Finałem uruchamiania stupy jest uroczystość prowadzona przez mistrza stupy, w której zaprasza się buddów do zamieszkania w tym urządzeniu. Podobno dopiero do tego momentu stupa zaczyna działać.

Czy w to wierzycie, czy nie jeśli będziecie w Maladze, zobaczcie to miejsce. Pochodźcie sobie wokoło zgodnie z ruchem wskazówek zegara (aby nie wpaść na innych zamyślonych na czołowe zderzenie), wejdźcie do środka – to ewenement, zwykle stupy są małe, ta w Maladze pozwala na wejście do środka. Usiądźcie na jednej z poduszek, które czekają na gości po prawej stronie od wejścia i pomyślcie sobie o niczym. Poczujcie moment i miejsce – to w niczym nie zaszkodzi a da chwilę wytchnienia dla umysłu.

Komentarze

  1. Cieszę się że odwiedzasz takie miejsca. Doświadczenie mi podpowiada, że myślenie o niczym wcale nie jest takie łatwe. Czytając Twój wpis włączyła mi się w myślach melodia "everything is energy and energy is you" (refren piosenki zespołu Anathema http://www.youtube.com/watch?v=DYy4tI6Nfak), aż strzelę sobie po membrankach.

    OdpowiedzUsuń
  2. no pewnie, że myślenie o niczym jest trudne ;) Choć spadochroniarze poniekąd idą do tego stanu na skróty. Stan umysłu w momencie opuszczenia samolotu, w momencie otwarcia spadochronu itp to coś bardzo podobnego do efektów wypracowanych długotrwałą medytacją
    Jeszcze napiszę o tej drugiej, o Stupie Kalaczakry

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nooo wielki Lama Ole też był skoczkiem spadochronowym :)

      Usuń
    2. Tak i ma na swoim koncie ponad setkę skoków, teraz chyba ma za mało czasu na skakanie bo jeździ po całym świecie i naucza. Może jednak kiedyś da się jeszcze namówić na małe wietrzenie ;)

      Usuń
  3. W Polsce też mamy dwie stupy Kucharach koło Drobina

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

O Smoleńsku pisze doświadczony pilot - warto przeczytać

Przeczytałem na FB a nie chciałbym, aby ten wartościowy tekst autorstwa Pana Jerzego Grzędzielskiego gdzieś zaginął Doczekałem się pięknej, wolnej Polski. Nie chcę jej stracić, o katastrofie smoleńskiej mam prawo mówić. Poświęciłem lotnictwu niemal 50 lat, z czego jako kapitan w liniach lotniczych ponad 30. Przewiozłem bezpiecznie miliony pasażerów od Alaski po Australię, od Tokio i wyspę Guam na środku Pacyfiku po Amerykę Północną i Południową. W cywilizowanym świecie do kokpitu samolotu wiozącego VIP-ów nikt nie ma wstępu. Dam przykład: w 2013 roku pani kanclerz Merkel leciała ze swą świtą do Indii. Samolotu nie wpuszczono w przestrzeń powietrzną Iranu. Kapitan prawie dwie godziny krążył po stronie tureckiej, po uzyskaniu zgody poleciał dalej. Pani kanclerz dowiedziała się o tym siedem godzin po wylądowaniu. Proszę sobie wyobrazić naszą polityczną gawiedź. Pewnie kapitana wyrzucono by za burtę, a politycy sami wiedzieliby najlepiej co robić.

Gotowanie: Placki ziemniaczane i indukcja magnetyczna

Smażenie placków ziemniaczanych, można śmiało stwierdzić, spotyka się ze społecznym potępieniem. Ze względu na tłuszcz no i na same ziemniaki, od których nazwa placka się wywodzi. Faktycznie nawet używanie dobrej patelni nie pomaga, bo chłoną one to na czym są smażone jak gąbka. Wziąwszy do ręki takiego placka (już lekko ostudzonego) można z niego z pół kieliszka łoju wycisnąć. Zbyszko z Bogdańca prawdopodobnie wycisnął by cały kieliszek co i tak nie byłoby w stanie dorównać wynikom Chucka Norrisa w tej materii. Po co jest tłuszcz? Tłuszcz w potrawie jest nośnikiem zapachu i niektórych smaków. To w nim rozpuszczone są estry, które nadają potrawom unikalny smak. Podczas obróbki termicznej przenoszą ciepło z powierzchni patelni, są takim wymiennikiem ciepła. Smażenie placka jest więc dużo szybsze niż gdybyśmy chcieli zrobić go na sucho. Zresztą dlatego tak popularne jest smażenie na głębokim tłuszczu. Można szybko przygotować potrawę. Smażenie na głębokim tłuszczu, choć brzmi ...

Jak działa lodówka turystyczna

Już kiedy mieliśmy z Ulą naszą przyczepę kempingową męczyło mnie jak, do diaska, działa lodówka zasilana gazem. W tych sprytnych urządzeniach możemy sobie wybierać, czy chcemy zasilać je prądem stałym o napięciu 12 V, zmiennym 230 albo gazem.  Przy przełączeniu na gaz trzeba było zapalić płomyk, który w mały okienku wewnątrz lodówki stanowił dobry znak początku schładzania.