Czasem
człowiek motorem pojeździć musi bo inaczej się udusi. Wszystko
zapowiadało się dobrze, w Maladze miało być zachmurzenie więc na
motorek w sam raz.
Teraz
trochę zmieniła mi się perspektywa. Gdy jest zimno to słoneczko
uprzyjemnia życie motocyklisty. Ale gdy jest 30 stopni i jeszcze do
tego piecze słońce to już jest mniej przyjemnie.
Stupa w Benalmadenie |
Tak
więc pogoda jest OK, plan wycieczkowy też przygotowany. Najpierw
Benanladena a potem Karma Ghen. Dwa kufry wystarczają w zupełności
do zapakowania drobiazgów na wycieczkę.
W
Hiszpanii drogi są powiedzmy nieco nudne. Niemal wszędzie gładki i
czysty asfalt, całkiem niezłe oznakowanie, kierowcy katamaranów
obyci z obecnością jednośladów.
Droga
przebiega więc bez problemów, temperatura 27 stopni jest niemal
wzorcowa do jazdy.
Mała kapliczka u podnóża Stupy |
W
Benalmadenie czas na wyłączenie myślenia, poczytanie no i
oczywiście poszwendanie się tu i ówdzie. To miejsce o niezwykle
uspokajającej atmosferze. Teraz trochę ruchu więcej wokoło, bo
szykują się do dużej imprezy.
U
podnóża górki, na której stoi stupa znalazłem inne miejsca
kultu. Bardzo urokliwe kapliczki. Świeże, cięte kwiaty są dowodem
na to, że dwa nieco odmienne systemy religijno filozoficzne mogą
pokojowo funkcjonować obok siebie. Choć oczywiście może to być
koegzystencja jednostronna. W cieniu wielkiej stupy jest miejsce dla
chrześcijaństwa, które w żaden sposób przez buddyzm nie jest
negowane. Raczej nie spodziewałbym się tolerowania posążków
Buddy w bliskości dużego kościoła.
Stupa Kalaczakry w Karma Ghen |
Jeśli
macie jakieś info, że ma to miejsce to proszę w komentarzach.
Wystarczy jeden i już będzie Sodoma nietolerancji uratowana.
Z
Benalmadeny szurnąłem do Karma Ghen. Tu mały problem, Tom Tom się
pogubił w górach. Chciał mnie wrzucić na jakieś nieużywane już
drogi. Fakt, że bardzo interesujące i następnym razem nie
omieszkam na nie zjechać. W zasadzie są zamknięte ale z trasy
szybkiego ruchu wyglądają urzekająco. Wąskie, kręte, z cienkimi,
starymi mostami i tunelami o znikomym przekroju wlotowym. Korciły
ale plan był na posiedzeniu w polu stupy wojowników.
Stupa
Kalaczakry powstała w 1994 i jest, jak do tej pory, jedynym takim
obiektem wybudowanym na cześć młodego XVII Karmapy.
Następnym razem wezmę wysokościomierz |
Kalaczakra
to jedna z praktyk tantrycznych prowadząca do oświecenia. To
również wg hinduizmu koło życia. Lepiej jednak przeczytać sobie
na ten temat w internetowej encyklopedii pod hasłem kalaczakra ;)
Podobnie
jak ta w Benalmadenie, skierowana jest na wschód. Kierunek ochrony
nie jest przypadkowy. Chodzi o ochronę wartości świata zachodu
przed powrotem mrocznych idei kultywowanych przez niektóre wielkie
religie monoteistyczne, przeświadczone o swojej lepszości. Jak
wiadomo w imię boga można narobić wiele złego.
następnym razem wykąpię się w tym jeziorku |
W
górach jest cicho i pusto. W ciągu dnia roboczego, gdy nie ma
szczególnych świąt stupa stoi samotnie. Słychać tylko jak
pomiedzy szczytami gór rodzą się kolejne powiewy wiatru. Nie jest
łatwo tu trafić ale dla chcącego nic trudnego. Odradzam też jazdę
ciężkim motorem na gładkich oponach bo końcówka drogi do stupy
to parę kilometrów niemal off road.
Naładowałem
bateryjki, zjadłem trochę migdałów, które sobie rosną na
okolicznych drzewach i pojechałem pięknie krętą drogą.
1300cc + ponad 300kg + pałowanie w upale = to proste jak drut |
Niestety
pogoda się popsuła. Wyszło słońce i dogrzało do 37 stopni.
Nawet w t-shirt jak się jedzie to jest gorąco. Nie wolno się
zatrzymywać, trzeba pałować.
No
i tak ciąłem i ciąłem. Bak opróżniłem i zajechałem
dotankować. I co zobaczyłem? Drut. Po prostu droga zjadła oponę.
W tych temperaturach lepiej nie cieszyć się dokręcaniem manetki na
zakrętach. Resztę drogi robiłem z małymi pochyleniami bo się bałem, że na drucie szurnę na szlif.
Jak jakiś motocyklista będzie się błąkał po Andaluzji to zapraszam do naszej bazy spadochronowej. Pokażę fajne trasy, bo trochę tego tu jest.
Komentarze
Prześlij komentarz