![]() |
Dane z portalu Forsal.pl |
Nie dziwi mnie to, gdy oglądając FB widzę ogniska radości tworzące się wokół memów zwiastujących nadejście weekendu. To wszystko przecież kwitnie w godzinach pracy a samozatrudnienie nie jest jeszcze tak popularne w pomrocznej.
Jeśli więc głowa buja w chmurach weekendu a ekran komputera cały czas przewija obrazki i krótkie zdania komentarzy lub smartfon ciągle pogwizduje na biurku to trzeba potem dłużej siedzieć w robocie. Trzeba wyrabiać nadgodziny i siedzieć w tej cholernej robocie dalej.
Cholerna robota to osad z czerwonego kamienia, który wgryzł się tak mocno jak okrutna władza urzędników państwowych. To kolejny przejaw rozdwojenia jaźni, gdzie już się nie widzi daru, jakim jest możliwość zarabiania tak jak nie widzi się petenta, który podatkami płaci za pracę nadętego urzędasa.
![]() |
Burżuj, później badylarz a dziś pracodawca |
Pracodawca to taki pasożyt, co skądś skombinował trochę kasy i teraz zbija kokosy dzięki swoim ciemiężonym pracownikom.
Tak oczywiście się tylko prześmiewam, bo na pewno nie każdy pracownik tak myśli. Sądzę, że są pracownicy szanujący swojego pracodawcę, którzy nie wynoszą długopisów z roboty i rzetelnie pracują.
Tacy będą więc niesprawiedliwie gnębieni przez mało wydajny system.
Będą siedzieli w pracy dłużej, pracując więcej gdy ci bardziej zaradni bimbają zerkając na zegar.
W czasie pracy muszą często wykonywać społeczne, rytualne akcje relaksacyjne tzn wyjdą na papieroska, wyjdą na kawkę, postoją przy dystrybutorze z wodą, posiedzą na czacie, obejrzą kawałek youtuba itd itp
Przez to wszyscy wracają później do domu, mają mniej czasu dla rodziny, zaburzają cykl wypoczynku, są wiecznie zmęczeni, wkurwieni i coraz mniej wydajni.
Komentarze
Prześlij komentarz