Przejdź do głównej zawartości

Dzieci są na pewno. W boga można wierzyć

Pedofile kościelni

Głośno się zrobiło o pedofilii w KK. To chyba dobrze, bo w świecie zgiętych wartości opieka nad dziećmi wydaje się jeszcze mieć jakieś znaczenie. W przypadku funkcjonariuszy kościelnych, którzy odgórnie są namaszczani zaufaniem społecznym, tego rodzaju skandale (nie wiem czy dobrze dobrałem słowo) mogą powodować jakże potrzebne zastanowienie nad tą wielowiekową instytucją.


Celibat

W pierwszym odruchu można pomyśleć, że to celibat powoduje napięcia, z którymi samce w sukienkach nie dają sobie rady. Jednak celibat tylko na sztandarach marketingu KK jest czystością. Przecież nie został ustanowiony po to, aby chronić księżulków od chorób wstydliwych. KK jest królestwem, które ma porozstawiane skarbonki na całym świecie. Kroczek po kroczku zagarnia ziemię, nieruchomości i od tysięcy lat powiększa swoje zasoby.


Zmiana u sterów władzy nie jest dla nich zagrożeniem, wojny też nie są zagrożeniem. Zobaczcie jak dobrze KK się zawsze dogaduje, czy to z hitlerowcami, czy to z komunistami - oni sobie zawsze dadzą radę. 
Zagrożeniem jest jednak prawo spadkowe i dochodzenie praw przez potomków kolorowo ubranych, samozwańczych przedstawicieli wykreowanych przez siebie bóstw. Dzieci magnaterii kościelnej prędzej czy później rozdrapałyby tereny karczowane w trudzie czoła i krwi autochtonów. Wszystko uległoby rozpadowi. Celibat - scala na przestrzeni wieków dobra wykradane wiernym i niewiernym.

Władza degeneruje

Rozpusta, pijaństwo zawsze szły w parze, tuż tuż za ustanowioną władzą i nieodłączną butą. A abstrakcyjne poparcie i niby autoryzacja boska dawały możliwość hulaszczego trybu życia bez obaw osądów społecznych. Palona na stosach krytyka, wyrywane języki i wlewany do trzewi oponentów roztopiony ołów skutecznie ich uciszyły. W matrycy informacyjnej społeczeństwa dokonały się trwałe zmiany. Ludzie boją się krytykować te pluskwy.

To nie celibat jest napędem degeneracji. To władza. Firma działa od tysiącleci, władzę nad ludźmi ma potężną. Strach zakorzeniony krwią tkwi głęboko w prostych ludziach. Dbałość o zachowanie ograniczonej świadomości społecznej sprzyja zabobonnym lękom przed batmanami z krzyżykiem.
Władza trwa wieki, ale psychika ludzka nie jest tak długowieczna. Wykolejają się więc klechy w obliczu dostatku i bezkarności. Nie potrafią oprzeć się nie tylko przepychowi, snobizmowi i ociekaniu złotem i purpurą. Nie kontrolują zupełnie swoich chuci. Przechodzą do najbardziej zakazanych owoców - do kalania największej niewinności, do dzieci.


Niewinność, ufność i plastyczność

Dzieci w stadzie ludzkim mają wpisaną ufność wobec dorosłych, którzy z założenia mają się nimi opiekować. Pasterze, bo tak faceci w sukienkach się sami nazywają, mogą więc zdobyć łatwy łup. Głupie, zastraszone społeczeństwo jeszcze skarci dzieci bojąc się wyimaginowanej kary boskiej. Ciemniaki sami pchają to, co mają najbardziej cennego w brudne łapy niegodziwców.

Na nic się zda słodkie pierdzenie o kaznodziejach z przekonaniem. Popatrzeć trzeba na cały KK wraz z niespójnym systemem religijnym opartym o śmieszne i straszne dogmaty sprawnie zamknięte w korporacyjne schematy działania. 
Wykorzystują społeczeństwa bez żadnych hamulców. Idąc w parze z politykami zgarniają do siebie wszystko, mają owieczki tak głęboko gdzieś, że nawet nie chce im się karać pedofilii. Nie boją się utraty wizerunku bo wiedzą, że trzymają sztamę z rządzącymi. Po prostu przenoszą tych zwyrodnialców w inne miejsca, na inne wypasione stanowiska. 

Głupich trzeba traktować jak głupich, może wtedy zmądrzeją

Tysiące lat pokazały, że czarni mają rację. Bo ludzie są głupi, bo ludzie boją się śmierci, te lęki zaślepiają im życie. Największych wartości nawet nie trzeba im odbierać, wystarczy im bajka o raju i życiu wiecznym a poświęcą wszystko, co można kochać w życiu, które jest przecież ich jedynym pewnikiem. Głupie owce trzeba strzyc. Głupie owce same przepychają się i jeszcze swoje jagnięta raciczką popychają w stronę czarnych wilczków.

Nie dajmy robić sobie wody (święconej) z mózgu. Bóg da sobie radę, nie potrzebuje naszej ani kościelnej pomocy. Boga może też nie być. Dzieci są i potrzebują pomocy, gdy są małe. Jeżeli jakiś stary moher ma ochotę dołączyć do orgii księżulków to dalej jazda ale każdy niezależnie od wiary powinien zadbać o bezpieczeństwo dzieci. Bo one są przyszłością i radością.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Jak działa lodówka turystyczna

Już kiedy mieliśmy z Ulą naszą przyczepę kempingową męczyło mnie jak, do diaska, działa lodówka zasilana gazem. W tych sprytnych urządzeniach możemy sobie wybierać, czy chcemy zasilać je prądem stałym o napięciu 12 V, zmiennym 230 albo gazem.  Przy przełączeniu na gaz trzeba było zapalić płomyk, który w mały okienku wewnątrz lodówki stanowił dobry znak początku schładzania.

Gotowanie: Placki ziemniaczane i indukcja magnetyczna

Smażenie placków ziemniaczanych, można śmiało stwierdzić, spotyka się ze społecznym potępieniem. Ze względu na tłuszcz no i na same ziemniaki, od których nazwa placka się wywodzi. Faktycznie nawet używanie dobrej patelni nie pomaga, bo chłoną one to na czym są smażone jak gąbka. Wziąwszy do ręki takiego placka (już lekko ostudzonego) można z niego z pół kieliszka łoju wycisnąć. Zbyszko z Bogdańca prawdopodobnie wycisnął by cały kieliszek co i tak nie byłoby w stanie dorównać wynikom Chucka Norrisa w tej materii. Po co jest tłuszcz? Tłuszcz w potrawie jest nośnikiem zapachu i niektórych smaków. To w nim rozpuszczone są estry, które nadają potrawom unikalny smak. Podczas obróbki termicznej przenoszą ciepło z powierzchni patelni, są takim wymiennikiem ciepła. Smażenie placka jest więc dużo szybsze niż gdybyśmy chcieli zrobić go na sucho. Zresztą dlatego tak popularne jest smażenie na głębokim tłuszczu. Można szybko przygotować potrawę. Smażenie na głębokim tłuszczu, choć brzmi

O Smoleńsku pisze doświadczony pilot - warto przeczytać

Przeczytałem na FB a nie chciałbym, aby ten wartościowy tekst autorstwa Pana Jerzego Grzędzielskiego gdzieś zaginął Doczekałem się pięknej, wolnej Polski. Nie chcę jej stracić, o katastrofie smoleńskiej mam prawo mówić. Poświęciłem lotnictwu niemal 50 lat, z czego jako kapitan w liniach lotniczych ponad 30. Przewiozłem bezpiecznie miliony pasażerów od Alaski po Australię, od Tokio i wyspę Guam na środku Pacyfiku po Amerykę Północną i Południową. W cywilizowanym świecie do kokpitu samolotu wiozącego VIP-ów nikt nie ma wstępu. Dam przykład: w 2013 roku pani kanclerz Merkel leciała ze swą świtą do Indii. Samolotu nie wpuszczono w przestrzeń powietrzną Iranu. Kapitan prawie dwie godziny krążył po stronie tureckiej, po uzyskaniu zgody poleciał dalej. Pani kanclerz dowiedziała się o tym siedem godzin po wylądowaniu. Proszę sobie wyobrazić naszą polityczną gawiedź. Pewnie kapitana wyrzucono by za burtę, a politycy sami wiedzieliby najlepiej co robić.