Przejdź do głównej zawartości

Miliard lat w niebie

Dzięki bogu nie ma już inkwizycji. 
Pewnie bym się już opiekał na rożnie ukarany przez samozwańcze sługi boże. Śmierć za słowa i myśli to przecież nic nowego. 

„Przypadkiem” wpadły mi w ręce różne źródła wiedzy. Najpierw Machiavelli i jego „Książę” potem „Bóg urojony” Dawkinsa i w trakcie tej ostatniej lektury jeden ze studentów AFF przywiózł „Zaitgeist”, którego wyreżyserował Peter Joseph. 
Zawarta w tym różnych utworach wiedza nie trafiła w zakuty łeb a mimo tego zrobiła mi trochę zamieszania. Na początku, choć krwawe bajki nie przekonywały mnie od dziecka, było jakoś tak pusto. 

Totalnie spójne wygrzmocenie religii pozwoliło na przewietrzenie głowy. Po przewietrzeniu jej zgadzam się całkowicie z Dawnkinsem. Religie są trucizną. W imię wiecznego życia po śmierci ludzie dostają głupawki. Interpretując w przedziwny i bardzo poważny sposób bajki pisane tysiące lat temu narzucają jakieś swoje prawdy innym. Zeus jest be, Jezus jest cacy. Nikomu nic się nie stanie za żart o Odynie ale za to samo o Allahu kara go nie minie. 

Do tego lęki i zabobony wszczepiane są za zgodą rodziców już małym dzieciom. A co mi tam szkodzi, ochrzczę. A co tam, niech idzie do komunii. A nuż faktycznie jest piekło i uchronię swoje dziecko przez ogniem i diabłami. No i dzieciak ma piekło, krótko bo tylko przez kilkadziesiąt lat a czy potem pójdzie do nieba na powiedzmy czas nieskończony to już inna sprawa. 

Tak się zastanawiam, co ja do k... nędzy miałbym niby robić w niebie przez... wyobraźmy sobie 100 lat, albo 1000 lat ba milion lat! Dobre nie? Ale to przecież jeszcze nie nieskończoność. Miliard lat to też jeszcze nie nieskończoność. Miliard lat w niebie, potańcówki przy smutnej muzyce, dzień dobry, dobranoc, znani sąsiedzi bo przecież przez miliard lat to już zdążę ich poznać, grill wegetariański, może nawet jakaś kąpiel w niebiańskim basenie publicznym w specjalnym szczelnym stroju. Należy przecież zakrywać szczelnie dzieło Boga i nie używać narządów przez Niego zaprojektowanych. Może jakieś wino choć będzie, skoro ociekający złotem, tłuści, skromni pracownicy boscy popijają w miejscu publicznym winersy toć może i w niebie byłaby jakaś maleńka winiarnia. Przez miliard lat to pewnie by sobie wszystkich uzależnili od wina. I po chmurkach można by sobie poskakać i człowiek nieśmiertelny by był to może jakieś fajne formy aktywności ekstremalnej można by uprawiać. 

Fajnie, słodko i puchowo. Bomba. Ale przeczytałem, zobaczyłem, zrozumiałem i teraz będę smażył się w piekle, miejmy nadzieję że jakimś ekologicznym ze zredukowaną emisją dwutlenku węgla. Cóż Bóg jest kochający, wybaczający, cierpliwy i miłosierny więc nie ma co liczyć na jakąś amnestię. No nie wiem jak ja sobie teraz poradzę bez tego nieba i piekła.

Jeśli macie trochę czasu to zobaczcie ten film, ryje czapkę oj ryje

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Gotowanie: Placki ziemniaczane i indukcja magnetyczna

Smażenie placków ziemniaczanych, można śmiało stwierdzić, spotyka się ze społecznym potępieniem. Ze względu na tłuszcz no i na same ziemniaki, od których nazwa placka się wywodzi. Faktycznie nawet używanie dobrej patelni nie pomaga, bo chłoną one to na czym są smażone jak gąbka. Wziąwszy do ręki takiego placka (już lekko ostudzonego) można z niego z pół kieliszka łoju wycisnąć. Zbyszko z Bogdańca prawdopodobnie wycisnął by cały kieliszek co i tak nie byłoby w stanie dorównać wynikom Chucka Norrisa w tej materii. Po co jest tłuszcz? Tłuszcz w potrawie jest nośnikiem zapachu i niektórych smaków. To w nim rozpuszczone są estry, które nadają potrawom unikalny smak. Podczas obróbki termicznej przenoszą ciepło z powierzchni patelni, są takim wymiennikiem ciepła. Smażenie placka jest więc dużo szybsze niż gdybyśmy chcieli zrobić go na sucho. Zresztą dlatego tak popularne jest smażenie na głębokim tłuszczu. Można szybko przygotować potrawę. Smażenie na głębokim tłuszczu, choć brzmi ...

motoryzacja: kasowanie inspekcji Vito 2 115

interesują nas dwa lewe przyciski M i 0 To będzie naprawdę krótka rada. Zmieniając olej w swoim Vito 115 z 2009 stanąłem przed problemem kasowania inspekcji olejowej. Tzn. wyzerowania licznika, który cyka do kolejnej zmiany oleju. Bardzo wygodna pomoc dla kierowcy. Nie muszę zaglądać pod maskę i patrzeć, co jest napisane na wiszącej na silniku tekturce. Mogę sobie jednym przyciskiem odczytać ile zostało kilometrów do wymiany oleju. Dodatkowo, jeśli już zbliża się czas wymiany komputer sygnałem dźwiękowym przypomina się. Tyle, że olej zmieniłem a komputer przy każdym włączeniu przypominał, że czas minął. Na forach internetowych, na zasadzie ctrl C, ctrl V są takie same rady. Włącz zapłon, naciśnij dwa razy przycisk z lewej strony M, wyłącz zapłon, naciśnij i trzymaj oraz włącz zapłon. Już mnie od tego palec bolał aż wreszcie znalazłem prawidłową kombinację dla mojego Vitka. Aby skasować inspekcję, czyli ustawić na kolejne 30 tysięcy km trzeba zrobić tak: 1.zapłon...

Jak działa lodówka turystyczna

Już kiedy mieliśmy z Ulą naszą przyczepę kempingową męczyło mnie jak, do diaska, działa lodówka zasilana gazem. W tych sprytnych urządzeniach możemy sobie wybierać, czy chcemy zasilać je prądem stałym o napięciu 12 V, zmiennym 230 albo gazem.  Przy przełączeniu na gaz trzeba było zapalić płomyk, który w mały okienku wewnątrz lodówki stanowił dobry znak początku schładzania.