Przejdź do głównej zawartości

Polityka, Tusk, Putin, Smoleńsk - mam to w dupie bo mnie trują

Znacie piękny wiersz Tuwima o mistrzowskim stanie umysłu? Jak nie znacie to pod tekstem znajdziecie bardzo fajne wykonanie do posłuchania.

Słucham tak sobie (co mówią ludzie), patrzę tak sobie (co robią ludzie) i nie mogę uwierzyć. Ludzie, którzy wyglądają jak świnie, ledwo się ruszają. Mają choroby skóry, są ociężali i umierają za życia tracą resztki zdrowia na jakieś iluzoryczne problemy.
Który naród ma być wolny, który potrzebuje jakiego ustroju i jakiego władcy. Kto skąd i dlaczego odchodzi, kto będzie sprawował władzę. Kto spalił tęczę i czy Tupolew spadł czy był strącony. A tymczasem korporacje tańczą z prosiakami. Rzucają im jakieś telewizyjne sensacje, w każdym kraju jakaś ginie Madzia, w wielu krajach atakują terroryści. Raz Chrześcijanie są zakutymi łbami i palą naukowców na stosach, raz Muzułmanie są gorsi i chcą jedynego słusznego Kalifatu. Kasa płynie z różnych mocarstw i prawie nikt tego nie chce dostrzegać. W szponach manipulacji i iluzji. Jak wieprze przed telewizorami.

I tak sobie ludzie żyją nędznie i umierają w boleściach patrząc gdzieś przez szklane oko w krainę kreowaną przez media karmione kasą przez korporacje zarabiające na tucznikach.


Z polityką nic się nie da zrobić. Z mocarstwami nic się nie da zrobić. Z głodem w Afryce też nic się nie da zrobić. Jest masa rzeczy,  z którymi nic się nie da zrobić więc nie ma co się nimi martwić. Bo nic się z nimi nie da zrobić.

W piramidzie żywienia modnej od początku amerykańskiego kłamstwa węglowodanowego na samej podstawie są wspaniałe produkty zbożowe. Z tym da się coś zrobić. Każdy dla siebie może coś zrobić.

Bardzo mi szkoda lekarzy, dentystów, farmaceutów i dietetyków ale mogą znaleźć sobie jakąś inną pracę. Nie mam ochoty nakręcać koniunktury jedząc paszę, do której mój organizm nie dostosował się na drodze ewolucji. Nie przekonuje mnie to, że jest tania i że ponoć będę ratował świat żrąc pszenicę, kukurydzę i kartofle.


Cukrowa bajeczka na dziś.
Wiecie skąd się bierze Alzheimer? Domyślacie się, ale pomogę ;)
Amyloid to białko, które odkłada się w różnych tkankach, między innymi uszkadza pracę mózgu. Normalnie białko to jest usuwane, organizm doskonale sam się reguluje i czyści z różnych złogów. Do czyszczenia tkanek służy enzym IDE (insulin degrading enzyme) sprząta pozostałości insuliny, gdy zrobi ona już swoją robotę i porządek ze śmieciami takimi jak amyloid.
Jeśli amyloid nie jest sprzątany dochodzi do schorzenia które nazywane jest dziś amyloidoza. Nie za wiele ta nazwa mówi ale kiedyś nazywało się ją SKROBAWICA i nie chodziło o skrobanie tylko o skrobię. Cukier.
Gdy IDE zajmuje się tylko insuliną, której jest po prostu za dużo, bo cywilizacyjny knur je za dużo cukrów (mąki, cukru, syropu fruktozowego itp) to nie ma już możliwości zajęcia się śmieciami. Śmiecie odkładają się więc paraliżując działanie układu nerwowego.


Powiecie Alzheimer? 


Przecież to chodzi o starych ludzi. No tak, odkłada się amyloid latami ale też zobaczcie jak zmienia się żywienie starszych ludzi. Jedzą coraz bardziej gówniane żarcie. Przecież nie budują już swojego organizmu, więc po co mają inwestować w dobre jedzenie. Herbatniczki maczane w słodkiej bawarce. Bo ząbków nie ma. Bo ząbki nie dostosowały się do kwaśnego odczynu towarzyszącego trawieniu cukrów przez ślinę. No i ząbki się zepsuły i wypadły. Herbatniczki załatwią resztę. Będzie krócej wypłacana emerytura.

Brawo! Życzę więcej zainteresowania Putinem, Obamą, Orbanem, celebrytami. Przypadkiem nie używajcie internetu to zrozumienia prozy życia. Zrozumienie prozy życia, monotonnej codzienności może wam poprawić jakość życia. A jeśli będziecie sprawni, szczupli, myślący, to na co będziecie narzekać? Co was będzie obchodzić polityka jeśli będziecie szczęśliwi?

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Jak działa lodówka turystyczna

Już kiedy mieliśmy z Ulą naszą przyczepę kempingową męczyło mnie jak, do diaska, działa lodówka zasilana gazem. W tych sprytnych urządzeniach możemy sobie wybierać, czy chcemy zasilać je prądem stałym o napięciu 12 V, zmiennym 230 albo gazem.  Przy przełączeniu na gaz trzeba było zapalić płomyk, który w mały okienku wewnątrz lodówki stanowił dobry znak początku schładzania.

Gotowanie: Placki ziemniaczane i indukcja magnetyczna

Smażenie placków ziemniaczanych, można śmiało stwierdzić, spotyka się ze społecznym potępieniem. Ze względu na tłuszcz no i na same ziemniaki, od których nazwa placka się wywodzi. Faktycznie nawet używanie dobrej patelni nie pomaga, bo chłoną one to na czym są smażone jak gąbka. Wziąwszy do ręki takiego placka (już lekko ostudzonego) można z niego z pół kieliszka łoju wycisnąć. Zbyszko z Bogdańca prawdopodobnie wycisnął by cały kieliszek co i tak nie byłoby w stanie dorównać wynikom Chucka Norrisa w tej materii. Po co jest tłuszcz? Tłuszcz w potrawie jest nośnikiem zapachu i niektórych smaków. To w nim rozpuszczone są estry, które nadają potrawom unikalny smak. Podczas obróbki termicznej przenoszą ciepło z powierzchni patelni, są takim wymiennikiem ciepła. Smażenie placka jest więc dużo szybsze niż gdybyśmy chcieli zrobić go na sucho. Zresztą dlatego tak popularne jest smażenie na głębokim tłuszczu. Można szybko przygotować potrawę. Smażenie na głębokim tłuszczu, choć brzmi

O Smoleńsku pisze doświadczony pilot - warto przeczytać

Przeczytałem na FB a nie chciałbym, aby ten wartościowy tekst autorstwa Pana Jerzego Grzędzielskiego gdzieś zaginął Doczekałem się pięknej, wolnej Polski. Nie chcę jej stracić, o katastrofie smoleńskiej mam prawo mówić. Poświęciłem lotnictwu niemal 50 lat, z czego jako kapitan w liniach lotniczych ponad 30. Przewiozłem bezpiecznie miliony pasażerów od Alaski po Australię, od Tokio i wyspę Guam na środku Pacyfiku po Amerykę Północną i Południową. W cywilizowanym świecie do kokpitu samolotu wiozącego VIP-ów nikt nie ma wstępu. Dam przykład: w 2013 roku pani kanclerz Merkel leciała ze swą świtą do Indii. Samolotu nie wpuszczono w przestrzeń powietrzną Iranu. Kapitan prawie dwie godziny krążył po stronie tureckiej, po uzyskaniu zgody poleciał dalej. Pani kanclerz dowiedziała się o tym siedem godzin po wylądowaniu. Proszę sobie wyobrazić naszą polityczną gawiedź. Pewnie kapitana wyrzucono by za burtę, a politycy sami wiedzieliby najlepiej co robić.