![]() |
bez błysku lamy to nie ma tej głębi ;) |
Dziś zdradzę kilka tajemnic dotyczących gotowania tej zupy. Najważniejsze z nich znajdziecie na końcu ale i na początku uchylę jej rąbka.
Oczywiście kluczową sprawą jest prawidłowy dobór ryby. Tajemnica smaku zupy rybnej tkwi bowiem w specjalnie dobranym mięsie ryb. Według tajemnicy zakonu Templariuszy, który stacjonował niegdyś w Hiszpanii najlepszym wyborem będzie roczny wstęgor królewski. Starszy niż rok nie jest już dobry bo może być tłustawy i trudno go złapać, ma bowiem ponad 11 metrów długości.
Jeśli jednak nie macie dostępu w sklepach do mięsa rocznych wstęgorów to proponuję jakąkolwiek świeżą rybę. A i zapomnijcie o tym wstęgorze bo to była taka lipa dla podniesienia emocji.
Rybę ponoć trzeba gotować podzwonkowaną ale z łbem. Ja nie jestem jednak ortodoksem kulinarnym i przechwyciłem dorsza w wersji bezgłowej. Rybkę gotujemy, ale nie tak aby przykrywka latała na prawo i lewo, tylko tak delikatnie, tak prawie bez bąbelków. Dorzućcie kilka listów laurowych to zapach w domu będzie bardzo znośny a smak wywaru się poprawi. Można gotować godzinkę, można i dwie. Jeśli kawałki ryby są duże to dłużej, wygotujemy z ości i skóry kolagen i zupka będzie bardziej zawiesista bez żadnych nieeleganckich zagęszczaczy.
Potem rybkę delikatnie wyciągamy, oddzielamy skórę i ości i co ładniejsze kawałki wracają do talerza lub do zupy.
W międzyczasie przygotowujemy składniki podstawowe, które będą decydowały o smaku zupy:
- czosnek (no to przecież wiadomo),
- papryka słodka kolor czerwony lub żółty,
- pomidorki,
- cebulka.
Składniki alternatywne to:
- oliwki zielone,
- papryczka średnio ostra lub
- przekurewsko mocna papryka Thomasa.
![]() |
Thomas! papryczki na Ciebie czekają, do zupy bałem się ich dodać |
Osobiście preferuję w takich okazjach przytrzymać zwartość patelni aż straci wodę i zacznie się przyrumieniać. Smak i zapach składników staje się trochę inny, bardziej intensywny i ciekawy.
Jeśli nie mamy lęku w sercu dorzucamy też garść pokrojonych oliwek i kilka papryczek. Jeśli jacyś oponenci delikatnie protestują – ignorujemy. Jeśli podnoszą lament i grożą rękoczynami uprzejmie ustępujemy i rezygnujemy z któregoś alternatywnego składnika.
Do wywaru (bo ryby już tam przecież nie ma, gdyż ją wyjęliśmy) wrzucamy zawartość patelni. Chwilę gotujemy i smakujemy. Dopiero teraz będzie zupę dosalać, nie wcześniej. Uwaga, pamiętajcie, że temperatura zaburza smak. Dobrze ostudźcie na łyżce próbkowaną zupę zanim jej skosztujecie aby nie przesolić. Można też sobie w tym samym momencie trochę popieprzyć, ale czarnym pieprzem. Czekamy na koniec z soleniem bo nie wiadomo co zrobią z zupą oliwki. Są słone i jeśli wcześniej podeprzemy się jakąś kostką rosołową (odradzam) to może się zrobić za słono.
Z oliwkami nie ma co przeginać, bo mogą zdominować smak zupy, tak kilka, kilkanaście sztuk również pokrojonych aby szybciej oddały swój smak zupie. No i cóż, jeśli macie w rodzinie drwala albo kogoś, kto cały dzień przeładowuje węgiel to można jeszcze dorzuć węglowodanów. Można ugotować kartofelki albo czujnie je dołożyć tak ze 30 minut przed planowanym wyjmowaniem ryby z wywaru. Można też zrobić zacierki, lane kluski, ugotować makaron. Można w wersji light dołożyć trochę soczewicy – to nieco zdrowsze i bardziej niepospolite (wybierzcie tą drobniutką soczewicę bo ona szybciej dojdzie).
Co robimy z resztkami ryby? Możemy je oznakować kartką papieru 'ryba' i wyrzucić wtedy freeganie będą mieli ucztę a można też zrobić z niej coś do drugiego dania. Czyli trochę ryby zostawiamy w zupie ale lwia jej część będzie materiałem do następnego dania.
Szacunkowe zestawienie dla minimum 4 osób
- woda 1-1,5 litra
- ryba 250-750 gramów,
- dwa średnie pomidory,
- dwie średnie cebule,
- ząbków czosnku do woli nie mniej niż 5,
- duża papryka lub dwie niewyrośnięte,
alternatywnie też:
- 10-20 oliwek zielonych,
- jedna papryczka średnioostra lub w rodzinie Thomasa słoik tych, które przepalają metalowe wieczko słoika. Innym odradzam a na pewno zawczasu wezwijcie pogotowie i straż pożarną
I na koniec zapowiedziane tajemnice zupy rybnej:
- rodzaj ryby - mało istotne,
- ilość ryby - mało istotne,
- proporcje składników podstawowych - mało istotne,
- proporcje składników alternatywnych - mało istotne,
- dosolenie zupy pod koniec, do swojego smaku - istotne,
- zupa rybna nie jest na konkurs,
- zupa rybna jest łatwa do zrobienia,
- zupa rybna jest smaczna,
- zupa jest zdrowa,
- zupa rybna nie śmierdzi rybą
Wygląda to super. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo aptyecznie. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńŚwietnie napisane. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń