Blogi mają moc. Zapchane reklamami portale spłycają informacje do ekstremalnie sensacyjnych haseł. Ludzie szukają więc dalej. Nieraz zaglądają na blogi. Dzielą się symultanicznie przeczytanymi treściami, co pokazuje, czy było to ciekawe, czy utonęło w oceanie informacyjnym.
Blogi dają również moc spokojnej wymiany zdań. Zastanowienia, analizy i odpowiedzi. Dla mnie, przed chwilą jeden z tekstów stał się inspiracją. Nie chcę polemizować i wytykać co moim zdaniem jest płytkie i niespójne. Bardziej interesuje mnie, dlaczego jest tak jak jest. Bardziej przewrotne pytanie będzie brzmiało po co jest tak jak wydaje nam się że jest.
Pani Anka Rączkowska na portalu foch.pl apeluje do Panów, aby zadbali o siebie na wiosnę. (tu jest link do artykułu)Jeśli panowie nie wiedzą jak mieliby o siebie zadbać, to dowiedzą się tego w celnie nakierowanych akapitach. Autorka pisze odważnie i jasno. Nie boi się poruszać problemu, którego nie jest źródłem. Na wstępie informuje, że niektórym może się to nie podobać. Prawda. Troszkę w tym tekście mi się nie podoba.
Problem wydaje się być dużo bardziej rozległy niż tylko sprowadzenie mężczyzn (uwaga, chodzi o heteroseksualnych, bo homoseksualni stanowić mogą wzór do naśladowania) do roli nie znających się na modzie brudasów. Oczywiście chyba każdy się zgodzi, że śmierdziuch nie zachowujący podstawowych zasad higieny osobistej (zasad obowiązujących w obecnych czasach) odziany w łachy zapycha jak resztki jedzenia w zlewozmywaku przepływ przykładnych członków społeczeństwa.
Osadzenie jednak całej męskiej populacji (to wynika z tytułu, z treści już mniej) w podgrupie tychże ochlajpusów nosi znamiona tekstu sponsorowanego przez salony piękności, których wykwitło być może za dużo jak na obecne czasy i obecny kształt społeczeństwa. Tak mogę sensownie wytłumaczyć ten niegrzeczny zabieg autorki, gdyż styl pisania świadczy o wysokim poziomie obserwacji rzeczywistości.
Drugą oczywistą w tych czasach hipotezą, tłumaczącą takie podejście do czytelników jest moda na hejtowanie i rozpętanie dyskusji z celowo prowokacyjnym tekstem. Chodzi o ruch na stronie i sprzedaż reklam. Jeśli tak, to obawiam się, że część czytelników z czasem zacznie czuć pismo nosem i dołączą witrynę to innych witryn z zasady polujących na frajerów bez okazania im krzty szacunku. Jeśli to jest celem to pomagam zamieszczając link do wspomnianego tekstu.
Czy nie można inaczej?
Ale temat zadbania o siebie, niezależnie od płci mógłby zostać rozwinięty. Obnażyć można by kolejną formę uzależnienia, swego rodzaju wyglądoholizm. Ludzie zagubieni w rzeczywistości uciekają w budowanie swojego ciała kosztem własnego zdrowia, śledzą nowinki ze świata mody i obserwują (dziwną rasę )celebrytów. Jak wszystkie zachowania skrajne są takim antyśmierdzielem. Swoją koncentrację i świadomość przekierowują na zabiegi, które dają im chwilowe poczucie samoakceptacji.
Stanowią czołówkę wielkiej grupy, która nie za bardzo czuje to co oni. Podobnie jak nie każdy sprosta aktywności pracoholika ale jeśli taki jest w zespole to reszta ma przerąbane.
Pod tą grupę rozwijają się przedziwne usługi z wybielaniem odbytu łącznie. Czyjeś zaburzenia osobowości stanowią pożywkę dla coraz szerszego sektora rynku. Przekracza to być może już masę krytyczną i kula śnieżna toczy i klei się już sama.
Czy tak potraktowany temat nie jest ciekawszy? Czy naprawdę jest za mało czytelników, którzy chcieliby zobaczyć przyczyny a nie szufladkować skutki?
Blogi dają również moc spokojnej wymiany zdań. Zastanowienia, analizy i odpowiedzi. Dla mnie, przed chwilą jeden z tekstów stał się inspiracją. Nie chcę polemizować i wytykać co moim zdaniem jest płytkie i niespójne. Bardziej interesuje mnie, dlaczego jest tak jak jest. Bardziej przewrotne pytanie będzie brzmiało po co jest tak jak wydaje nam się że jest.
Pani Anka Rączkowska na portalu foch.pl apeluje do Panów, aby zadbali o siebie na wiosnę. (tu jest link do artykułu)Jeśli panowie nie wiedzą jak mieliby o siebie zadbać, to dowiedzą się tego w celnie nakierowanych akapitach. Autorka pisze odważnie i jasno. Nie boi się poruszać problemu, którego nie jest źródłem. Na wstępie informuje, że niektórym może się to nie podobać. Prawda. Troszkę w tym tekście mi się nie podoba.
Problem wydaje się być dużo bardziej rozległy niż tylko sprowadzenie mężczyzn (uwaga, chodzi o heteroseksualnych, bo homoseksualni stanowić mogą wzór do naśladowania) do roli nie znających się na modzie brudasów. Oczywiście chyba każdy się zgodzi, że śmierdziuch nie zachowujący podstawowych zasad higieny osobistej (zasad obowiązujących w obecnych czasach) odziany w łachy zapycha jak resztki jedzenia w zlewozmywaku przepływ przykładnych członków społeczeństwa.
Osadzenie jednak całej męskiej populacji (to wynika z tytułu, z treści już mniej) w podgrupie tychże ochlajpusów nosi znamiona tekstu sponsorowanego przez salony piękności, których wykwitło być może za dużo jak na obecne czasy i obecny kształt społeczeństwa. Tak mogę sensownie wytłumaczyć ten niegrzeczny zabieg autorki, gdyż styl pisania świadczy o wysokim poziomie obserwacji rzeczywistości.
Drugą oczywistą w tych czasach hipotezą, tłumaczącą takie podejście do czytelników jest moda na hejtowanie i rozpętanie dyskusji z celowo prowokacyjnym tekstem. Chodzi o ruch na stronie i sprzedaż reklam. Jeśli tak, to obawiam się, że część czytelników z czasem zacznie czuć pismo nosem i dołączą witrynę to innych witryn z zasady polujących na frajerów bez okazania im krzty szacunku. Jeśli to jest celem to pomagam zamieszczając link do wspomnianego tekstu.
Czy nie można inaczej?
Ale temat zadbania o siebie, niezależnie od płci mógłby zostać rozwinięty. Obnażyć można by kolejną formę uzależnienia, swego rodzaju wyglądoholizm. Ludzie zagubieni w rzeczywistości uciekają w budowanie swojego ciała kosztem własnego zdrowia, śledzą nowinki ze świata mody i obserwują (dziwną rasę )celebrytów. Jak wszystkie zachowania skrajne są takim antyśmierdzielem. Swoją koncentrację i świadomość przekierowują na zabiegi, które dają im chwilowe poczucie samoakceptacji.
Stanowią czołówkę wielkiej grupy, która nie za bardzo czuje to co oni. Podobnie jak nie każdy sprosta aktywności pracoholika ale jeśli taki jest w zespole to reszta ma przerąbane.
Pod tą grupę rozwijają się przedziwne usługi z wybielaniem odbytu łącznie. Czyjeś zaburzenia osobowości stanowią pożywkę dla coraz szerszego sektora rynku. Przekracza to być może już masę krytyczną i kula śnieżna toczy i klei się już sama.
Czy tak potraktowany temat nie jest ciekawszy? Czy naprawdę jest za mało czytelników, którzy chcieliby zobaczyć przyczyny a nie szufladkować skutki?
Komentarze
Prześlij komentarz