Przejdź do głównej zawartości

Badania w pomrocznej


No i stało się, obowiązkowe badania u orzeczników poszły się torbić. Część skoczków wietrzy w tym początek problemów medyczno skocznych, jednak większość jest bardzo zadowolona.

Nie chodzi przecież o kasę, którą się wydaje na badania. Chodzi o to, że skoki staną się bardziej dostępne. Dla początkujących skoczków w Polsce, każdy dodatkowy wysiłek poza zapłaceniem za kurs to już przyczynek do zniechęcenia. „Klient Nasz Pan” jest już tak rozbestwiony promocjami na tanią pasztetową i 20% smalcu gratis, że jeśli ma zapłacić kilka tysięcy złotych, to szkoła spadochronowa powinna od razu rozwinąć czerwony dywan od swych drzwi pod drzwi pana klienta.

Brak obowiązku badań  być może uwolni więc pewien drzemiący w pomrocznej potencjał.
Jakie negatywne skutki mogą się pojawić?
Idioci mogą zginąć w spadochroniarstwie. Idioci jak gumbasy robią to co im mówi telewizor. Od dziecka są odrealniani, przez szkołę, przez media, przez sprzedawców. Żyją w półświecie, który kieruje się jakimiś sennymi prawami. Nie zdają sobie więc sprawy, że trzeba zrobić sobie badania lekarskie, że trzeba dbać o zdrowie. Przecież kupują suplementy diety na figurę, siłę, rozum, potencję, humor, zdrowy rozsądek, empatię, miłość, witalność i co tam jeszcze wypiszą swych produktach cwaniaki.
Idioci skazani są na problemy z rzeczywistością (tu przepraszam chorych, którzy są klasyfikowani z ich schorzeniem jako idioci, chodzi mi o idiotów w potocznym tego słowa znaczeniu).

W moim odczuciu brak badań dla amatorsko wykonujących swoje skoki Polaków to wielki krok pokrzywionego i barokowo pozakręcanego aparatu nadzoru nad lotnictwem RP.
Obowiązek za kontrolę swojego zdrowia został przerzucony na tego, kto skacze. Przypominam, dbanie o życie najlepiej może wychodzić temu, kto ma to życie. Reszta zawsze będzie lepszą lub gorszą próbą stworzenia klatki kontroli i ograniczeniem zdrowej swobody.

Skoczek, powiem nawet człowiek, sam odpowiada za wszystko co robi. Ponosi też za to odpowiedzialność. Odbieranie mu jednego albo drugiego bardzo go odrealnia i popycha do grzechu nieświadomości.

Moim zdaniem to początek bardzo prawidłowych zmian.

Następne pod nóż powinny pójść utrudnienia w akceptowaniu licencji skoczków wydanych przez inne organizacje zrzeszone w FAI - tu będzie nadal dużo oporu bo są zgniłki spadochronowe, którym bardzo jest to nie na rękę. Perspektywę chorego interpretowania przez organizatorów skoków zakrzywia opinia kilku lepiej zamocowanych w starym układzie betonów. Ale uznawanie licencji to nie sprawa ULC, to sprawa tych, co organizują skoki. Teraz może pójdzie prościej.

A po licencjach pod nóż powinno pójść KWT. To bezsensowna dupkrytka, która powoduje u skoczków ułudę posiadania kompletnej wiedzy teoretycznej. Przecież jest ona potwierdzona pieczęcią i corocznie sprawdzana. To lipa. Skoczkowie wiedzą coraz mniej rzeczy istotnych dla ich bezpieczeństwa i świadomości skoku. 
Zamiast KWT powinno być odświeżanie wiedzy i panele dyskusyjne prowadzone głównie na wiosnę, czyli po przerwie w skokach.

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Jak działa lodówka turystyczna

Już kiedy mieliśmy z Ulą naszą przyczepę kempingową męczyło mnie jak, do diaska, działa lodówka zasilana gazem. W tych sprytnych urządzeniach możemy sobie wybierać, czy chcemy zasilać je prądem stałym o napięciu 12 V, zmiennym 230 albo gazem.  Przy przełączeniu na gaz trzeba było zapalić płomyk, który w mały okienku wewnątrz lodówki stanowił dobry znak początku schładzania.

Gotowanie: Placki ziemniaczane i indukcja magnetyczna

Smażenie placków ziemniaczanych, można śmiało stwierdzić, spotyka się ze społecznym potępieniem. Ze względu na tłuszcz no i na same ziemniaki, od których nazwa placka się wywodzi. Faktycznie nawet używanie dobrej patelni nie pomaga, bo chłoną one to na czym są smażone jak gąbka. Wziąwszy do ręki takiego placka (już lekko ostudzonego) można z niego z pół kieliszka łoju wycisnąć. Zbyszko z Bogdańca prawdopodobnie wycisnął by cały kieliszek co i tak nie byłoby w stanie dorównać wynikom Chucka Norrisa w tej materii. Po co jest tłuszcz? Tłuszcz w potrawie jest nośnikiem zapachu i niektórych smaków. To w nim rozpuszczone są estry, które nadają potrawom unikalny smak. Podczas obróbki termicznej przenoszą ciepło z powierzchni patelni, są takim wymiennikiem ciepła. Smażenie placka jest więc dużo szybsze niż gdybyśmy chcieli zrobić go na sucho. Zresztą dlatego tak popularne jest smażenie na głębokim tłuszczu. Można szybko przygotować potrawę. Smażenie na głębokim tłuszczu, choć brzmi

O Smoleńsku pisze doświadczony pilot - warto przeczytać

Przeczytałem na FB a nie chciałbym, aby ten wartościowy tekst autorstwa Pana Jerzego Grzędzielskiego gdzieś zaginął Doczekałem się pięknej, wolnej Polski. Nie chcę jej stracić, o katastrofie smoleńskiej mam prawo mówić. Poświęciłem lotnictwu niemal 50 lat, z czego jako kapitan w liniach lotniczych ponad 30. Przewiozłem bezpiecznie miliony pasażerów od Alaski po Australię, od Tokio i wyspę Guam na środku Pacyfiku po Amerykę Północną i Południową. W cywilizowanym świecie do kokpitu samolotu wiozącego VIP-ów nikt nie ma wstępu. Dam przykład: w 2013 roku pani kanclerz Merkel leciała ze swą świtą do Indii. Samolotu nie wpuszczono w przestrzeń powietrzną Iranu. Kapitan prawie dwie godziny krążył po stronie tureckiej, po uzyskaniu zgody poleciał dalej. Pani kanclerz dowiedziała się o tym siedem godzin po wylądowaniu. Proszę sobie wyobrazić naszą polityczną gawiedź. Pewnie kapitana wyrzucono by za burtę, a politycy sami wiedzieliby najlepiej co robić.