Kolejny dzień mojego życia. Wspaniały tak jak i większość jego protoplastów. Szczególny, bo w świecie liczb oparł się o 40. Gdy byłem młodzikiem ten wiek trącił mi wapnem. Teraz mogę powiedzieć, że mam inne spojrzenie. Automanipulacja? Może faktycznie trącę wapnem, bo już mam taki przeważający kolor włosów. Nie wiem jak statystycznie czuje się czterdziestolatek. Jeśli tak jak ja, to cóż to za wyjątkowa chwila? Gdy z przodu pojawiła się trójka, zaczęło się bardziej świadome, bardziej smaczne życie. Co powiedzieć teraz? Jest git! Jeśli jakiś młodzian zaszedł w sieci na tego bloga, to niech zapamięta, że w dzisiejszych czasach data produkcji zupełnie nieliniowo przedstawia możliwości modelu. Jakieś dwie dekady temu ;) W tym statystycznym dniu dziękuję wszystkim, których spotkałem na swojej drodze. Zarówno tym, którzy psuli mi humor jak i tym, dzięki którym było mi przyjemniej. Tym, co psuli mi humor życzę, aby przeżyli lustrzane wrażenia. Tym, co dawali mi w moim subi...
czyli odbicie rzeczywistości. Pisane emocjonalnie z perspektywy emigracji polskiej rodziny, szukającej lepszego, chociaż wcale nie do końca łatwiejszego, życia w Hiszpanii