Avatar Istota Wody
3D HFR XE
No to poszliśmy familijnie, bo już było za duże zagrożenie spojlerami ;). Spoko, mozna czytac, tu nie bedzie spojlerowania!
No wiec pierwsze, takie wrażenie, że „ryja urywa”. 3 godziny relatywnie szybko zlatują, chociaż jeśli weźmie się duży napój to problem polega na tym, który moment z filmu przeznaczyć na stracenie ;).
Po drugie efekty specjalne w połączeniu z technologią, artificial intelligence i augmented reality wyrywają z kapci.
Po trzecie kino wypasione, rozkładane, szerokie fotele, stoliki, szerokie przejścia w razie „za potrzeba” nikomu sie nie przeszkadza i nie trzeba składać fotela, dźwięk XE i obraz 3D absolutnie wciągający. Potrzeba chwile po wyjściu z kina na powrót do rzeczywistości.
No… menu w barze raczej żenada, cola, popkorn i batoniki, pufff, a gdzie ekologiczne przekąski, typu salatka, marchewka do chrupania gdzie itp??
No… i dubbing hiszpanski to jest jakis kompromis pomiedzy 3D w oryginale z napisami, a 3D bez napisów.
Ale dosyć narzekania…. spektakl przed naszymi oczami jest totalny. James Cameron po prostu pozamiatał system. Żeby uwierzyć, trzeba zobaczyć. To wszystko było takie piękne, kolory, widoki, pejzaże plan, kompozycja, światła, cienie, refleksy, efekty, że nawet nie trzeba było bardziej ckliwych scen, żeby łzy same cisneły się do oczu w obliczu takiego piękna.
Rzeczywiście głównym bohaterem tego odcinka (bo już kręcą następny) jest woda, a konkretnie żywioł - Ocean. Woda jest przedmiotem wielu przekazów, a motyw ekologiczny jest przedstawiony w sposób nie pozostawiający ani wątpliwości, ani obojętności. Woda jest przedstawiona wspaniale, jest realistyczna, ciepła, wszyscy miłośnicy żeglowania, surfowania, nurkowania itp zakochają się w tych widokach bez dwóch zdań.
Abstrahując od raczej odbiegającego od niespodzianek i mocno przewidywalnego scenariusza - ale nie po to się na Avatara idzie i to na 3D - atutem koncepcji filmu jest sięgnięcie z „dziaderskim przekazem” po młodych widzów, nastolatków i ich zwyczajowych zachowań bez względu na odjechane środowisko. Marvel niech się uczy.
Cameron zostawił różne haczyki w scenariuszu co do następnej części. Chociaż nie wiem, czy poszłabym drugi raz na tak długi ten sam film… jeśli już to dla widoków. Na Gwiezdnych Wojnach, jeszcze w kinie Moskwa w Warszawie byłam ponad 30 razy - a kto pamięta jakie tam były niewygodne drewniane fotele, to zrozumie - i na Imperium Kontratakuje ponad 70 razy ;). Ale na nastepną cześć Avatara na pewno!
What I found useful in English for parents:
What Parents Need to Know
Parents need to know that Avatar: The Way of Water is the long-awaited sequel to James Cameron's epic 2009 mega-hit Avatar. The sequel returns to Pandora 15 years after Jake Sully (Sam Worthington) rallied the indigenous Na'vi clans against the corrupt "Sky People" (colonizing humans trying to mine and extract Pandora's resources). Jake and his mate, Neytiri (Zoe Saldaña), now have four children and decide to save their forest clan by seeking refuge for their family among the island dwelling Metkayina clan. Filmed mostly underwater, the three-hour-plus film is visually striking. And, like the first movie, it has sci-fi action violence, with weapons, hand-to-hand combat, and the hunting of a sacred whale-like creature. The story also features adolescent flirting, hand-holding, and crushes, as well as marital affection. Occasional strong language includes many uses of "s--t," "bitch," and "ass," as well as one "f--k." Like the first movie, this one has a strong anti-imperialist message, plus environmental and multicultural themes that stress the importance of tolerance, acceptance, and honest communication.
Komentarze
Prześlij komentarz