Zabrałem się do napisania w prosty sposób o polu elektromagnetycznym, pod którego działaniem jesteśmy przez całe życie. W ramach wstępnego rekonesansu użyłem wujka Google wpisując frazę "pole elektromagnetyczne w domu". Potrzebuję kąpiel oczu, po tym co zobaczyłem. W trzeciej dekadzie XXI wieku rządzi tania sensacja, płaskoziemskie teorie i "coś w tym musi być". Z wykształcenia jestem technikiem elektromechanikiem, sam sobie wybrałem technikum energetyczne, bo to mnie właśnie interesowało za młodu. Ojciec był technikiem budowlanym, czasem mu pomagałem przy różnych pracach, ale myślałem że odnajdę się właśnie w energetyce i elektromechanice. Wydaje mi się, że mam więc zdrowsze i bardziej obiektywne podejście do zagadnień pól elektromagnetycznych niż jakaś instagramowa influenserka skąpej, markowej odzieży, lub nieskalny edukacją, otwarty umysł wojownika 5G. Impulsem (bynajmniej nie elektromagnetycznym) do napisania tegoż artykułu była wypowiedź jakiegoś "dorad...
czyli odbicie rzeczywistości. Pisane emocjonalnie z perspektywy emigracji polskiej rodziny, szukającej lepszego, chociaż wcale nie do końca łatwiejszego, życia w Hiszpanii