Rytualny ubój zwierząt to tradycja rzezaków, którzy mięso dzielili na koszerne i niekoszerne. Ogólnie rzecz biorąc, tylna część nie-świni (bo świnia jak to świnia jest brudna sama w sobie), jest koszerna. Rzezak ciął więc w poprzek zwierzaka i dla starotestamentowych szła przednia część, zazwyczaj droższa a tył szedł dla pozostałych innowierców. Ubój rytualny to nic innego jak przecięcie nożem gardła zwierzaka aby upuścić krew. Oczywiście cięcie zadaje się bez uśpienia, bez znieczulenia czy oszołomienia zwierzęcia. Dlaczego rząd jest gotowy akceptować takie archaizmy? No to przecież jest proste jak budowa cepa. Zdecydowana większość zadeklarowanych wyznawców religii jest doskonale otumaniona, przestraszona i zdyscyplinowana. To idealny elektorat dla utrzymujących się w iluzorycznej władzy. To wreszcie dostęp do sieci przekazu informacji. Takim manewrem można sobie kupić dobrą opinię u pasterzy owieczek. To ważna gra. W tej grze nie liczą się ludzie, w tej grze nie liczą...
czyli odbicie rzeczywistości. Pisane emocjonalnie z perspektywy emigracji polskiej rodziny, szukającej lepszego, chociaż wcale nie do końca łatwiejszego, życia w Hiszpanii