Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2016

Akcja i reakcja. Przyczyna i skutek. Czy to jest aż takie trudne?

Wygląda na to, że refleksja nad otaczającą nas rzeczywistością nie jest dziś w modzie. Wydaje się, że dużo bardziej istotne niż słuchanie jest kreowanie swojego super-wizerunku. Zdaje się, że dojrzałość społeczna, dorosłość emocjonalna są już passe. Ale jak daleko można zajechać na buncie, na dziecinadzie, na zamykaniu oczu na zasady akcji i reakcji? Wiara? Ale jaka wiara? Wiara zamiast życia, wiara zamiast rozumu? Tak jak w wiekach średnich? Ok, mogę przyjąć (chciałem napisać zrozumieć, ale przyjąć brzmi lepiej), że starym ludziom pochrzaniło się w głowie. Nie od chrzanu, bo ten jest zdrów, pochrzaniło się od bajań i pajacowania pseudoelity, tych niby-polityków. Ich usłużne małpowania budują niektóre zwapniałe mózgownice od lat pogrążone bardziej w oczekiwaniu życia pozagrobowego niż życia przedgrobowego. Jak jednak wytłumaczyć młodym ludziom, że oto ktoś strzela w ich kolano. Kula leci. Kula doleci i roztrzaska to kolano. Bo strzał już padł. To tylko kwestia czasu, dystansu i

Rozdzielność poglądowa

Zwracam się z uprzejmą prośbą do wszystkich, którzy napotykają się na jakieś moje teksty o uszanowanie różnic poglądowych. Jeśli zgadzacie się ze mną w jakiejś przestrzeni poglądów to wcale nie musi oznaczać, że i w innych przestrzeniach mamy takie same poglądy. Zgadzam się, że prawda obiektywna nie istnieje. Każdy z nas tworzy obraz otaczającej go rzeczywistości. Buduje różne struktury mniej lub bardziej logiczne dające mu mniejszy lub większy komfort współżycia ze światem. Bardzo trudne lub nawet niemożliwe wydaje mi się stworzenie dwóch takich samych odbić rzeczywistości u osób, nawet blisko siebie przebywających i doświadczających takich samych zdarzeń, w tym samym czasie. Akceptuję więc, że ludzie mają odmienne ode mnie poglądy. Ok, faktycznie nie jestem ideałem i nieraz mnie ponosi. Tak, nieraz wkurza mnie to, że ludzie nie mają wątpliwości, że nie poddają w powątpiewanie poglądów powstałych w sposób wtóry, przeszczepionych od innych ludzi, powiedzmy ich mentorów, lub nawet

Pakt z diabłem, cena za władzę

Lokalny mistrz niszczenia. Talent destrukcji. Samotny, bezdzietny, sfrustrowany. Zostaje zwerbowany przez diabła mocarstwa ze wschodu. Nacjonaliści wszystkich krajów ożywili się bardzo po tym, jak Bliski Wschód został zdestabilizowany. Piekło proxy war, które zgotowały największe mocarstwa nienaturalnie obramowanym granicami plemionom pustynnym zaowocowało falą uchodźców. Ludzie mają siłę poszukiwania sobie nowego miejsca, chcą się schronić, gdy coś zagraża ich egzystencji. Siedliskiem obłudy i okrucieństwa są stare organizacje religijne. To mistrzowie przetrwania za wszelką cenę. Wchodzą w każdy, nawet najbardziej mętny interes jeśli pozwoli im to na wzmocnienie swoich struktur. Nie muszą się martwić o moralność, etykę, nie muszą bo oni ją określają. Są trendseterami etyki. A jak komuś się nie podoba, to straszą piekłem. Jak i to nie działa to torturują. Kiedyś fizycznie, a teraz gdy wzmocnił się porządek społeczny, tylko psychicznie. Spieprzywszy swoją szansę jeden z niewiel