Przez lata podążałem nastawiony bezkrytycznie wobec pseudoprawdy o marzeniach. Myślałem, że faktycznie wytyczają one pewne tory w życiu, że są tym kolorowym zawrotem głowy. Czar prysł jak zwykle w jednym, krótki momencie. To była chwila, gdzie czytając jakąś dyskusję doszedłem do zdania zadanego z zupełnie inną intencją: ...no a jakby wyglądało życie bez marzeń? Pytanie miało wykazać bezsens takiego właśnie, obdartego z marzeń życia. Wyobraziłem sobie, że wstaję rano bez żadnych oczekiwań, bez żadnych planów. Wstaję i dostrzegam życie wokoło takie, jakim jest.
czyli odbicie rzeczywistości. Pisane emocjonalnie z perspektywy emigracji polskiej rodziny, szukającej lepszego, chociaż wcale nie do końca łatwiejszego, życia w Hiszpanii