Przejdź do głównej zawartości

Dwie książki przydatne w trudnych czasach

Jako owieczki jesteśmy coraz bardziej okłamywani. Tracimy zdrowie, tracimy radość, tracimy życie, które jest tak ulotne.

Gorąco polecam lekturę dwóch książek.
Jedna z nich napisana lekko, w sposób bardzo zrozumiały, przedstawia założenia tradycyjnej chińskiej medycyny. Myślę, że każdy powinien zapoznać się z tym spójnym systemem profilaktyki zdrowia, gdzie człowiek z szacunkiem traktowany jest jako ważny element całego otaczającego nas świata.

Medycyna chińska dla każdego

Edward Kajdański to starszy już człowiek, który posiada dar ciekawego opowiadania, w którym czuć dystans i spokój. TCM obroni się sama i nikogo nie namawiam do bycia wyznawcą tego wielowiekowego dorobku doświadczeń chińskich.

Nabyłem książkę w wersji elektronicznej, bo od dłuższego już czasu taki format jest dla mnie najwygodniejszy. Nie ukrywam, iż przymierzam się do przeczytania pozostałych książek tego autora.

Druga zaś książka to jest działo wielkokalibrowe

Good calories, bad calories

Gdy o niej usłyszałem nie mogłem znaleźć wersji w języku polskim chapsnąłem ją po angielsku. Bardzo obszerna, bardzo sensownie i wyczerpująco napisana przez Garrego Taubsa. Dotyczy kłamstw wtłaczanych nam do głów od ponad półwiecza. Odwrócenia się nauki od poszukiwania prawdy w imię mamony sypanej przez koncerny spożywcze.

Dzięki tej książce można zrozumieć nie tylko jak działa nasz organizm, jaki gwałt jest dokonywany na ewolucyjnym przystosowaniu się człowieka do środowiska (co widać w zatrważającej otyłości społeczeństw zachodnich) ale, co nawet ważniejsze, jak potężne grupy lobbujące wywierają nacisk na media, na polityków i na sprzedajną dziś naukę.

W trakcie czytania sami zauważycie, jak potężne kręgi zatacza kłamstwo węglowodanowe. Jak wiele struktur narosło i żyje z tego, że ludzie są coraz bardziej chorzy.

Nie ukrywam, że już w trakcie tej lektury doszedłem też do wniosku, że jeśli czytać jakieś opracowania to najlepiej sprzed 1960 roku, gdy naukowcy poszukiwali odpowiedzi i starali się być rzetelni.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Jak działa lodówka turystyczna

Już kiedy mieliśmy z Ulą naszą przyczepę kempingową męczyło mnie jak, do diaska, działa lodówka zasilana gazem. W tych sprytnych urządzeniach możemy sobie wybierać, czy chcemy zasilać je prądem stałym o napięciu 12 V, zmiennym 230 albo gazem.  Przy przełączeniu na gaz trzeba było zapalić płomyk, który w mały okienku wewnątrz lodówki stanowił dobry znak początku schładzania.

Gotowanie: Placki ziemniaczane i indukcja magnetyczna

Smażenie placków ziemniaczanych, można śmiało stwierdzić, spotyka się ze społecznym potępieniem. Ze względu na tłuszcz no i na same ziemniaki, od których nazwa placka się wywodzi. Faktycznie nawet używanie dobrej patelni nie pomaga, bo chłoną one to na czym są smażone jak gąbka. Wziąwszy do ręki takiego placka (już lekko ostudzonego) można z niego z pół kieliszka łoju wycisnąć. Zbyszko z Bogdańca prawdopodobnie wycisnął by cały kieliszek co i tak nie byłoby w stanie dorównać wynikom Chucka Norrisa w tej materii. Po co jest tłuszcz? Tłuszcz w potrawie jest nośnikiem zapachu i niektórych smaków. To w nim rozpuszczone są estry, które nadają potrawom unikalny smak. Podczas obróbki termicznej przenoszą ciepło z powierzchni patelni, są takim wymiennikiem ciepła. Smażenie placka jest więc dużo szybsze niż gdybyśmy chcieli zrobić go na sucho. Zresztą dlatego tak popularne jest smażenie na głębokim tłuszczu. Można szybko przygotować potrawę. Smażenie na głębokim tłuszczu, choć brzmi

O Smoleńsku pisze doświadczony pilot - warto przeczytać

Przeczytałem na FB a nie chciałbym, aby ten wartościowy tekst autorstwa Pana Jerzego Grzędzielskiego gdzieś zaginął Doczekałem się pięknej, wolnej Polski. Nie chcę jej stracić, o katastrofie smoleńskiej mam prawo mówić. Poświęciłem lotnictwu niemal 50 lat, z czego jako kapitan w liniach lotniczych ponad 30. Przewiozłem bezpiecznie miliony pasażerów od Alaski po Australię, od Tokio i wyspę Guam na środku Pacyfiku po Amerykę Północną i Południową. W cywilizowanym świecie do kokpitu samolotu wiozącego VIP-ów nikt nie ma wstępu. Dam przykład: w 2013 roku pani kanclerz Merkel leciała ze swą świtą do Indii. Samolotu nie wpuszczono w przestrzeń powietrzną Iranu. Kapitan prawie dwie godziny krążył po stronie tureckiej, po uzyskaniu zgody poleciał dalej. Pani kanclerz dowiedziała się o tym siedem godzin po wylądowaniu. Proszę sobie wyobrazić naszą polityczną gawiedź. Pewnie kapitana wyrzucono by za burtę, a politycy sami wiedzieliby najlepiej co robić.