Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2014

Na chorobach można zarabiać, czy to prawdziwych czy wymyślonych

Wciągający i dający wiele do myślenia tekst pojawił się na Nowejdebacie.pl  "Kilka uwag dotyczących państwa terapeutycznego" - autorzy Tomasz Gabiś i Mateusz Rolik. Artykuł dotyczy tego, co chyba wielu ludziom chodzi  po głowie. Coś jest nie tak z tymi chorobami. Pojawia się ich coraz więcej i coraz częściej atakują wraz z prostym ich rozwiązaniem. Choroba jest dziś postrzegana nie jako następstwo złego trybu życia ale jako przyczyna do zastosowania terapii. To ślepa droga z punktu widzenia zarówno podatnika jak i osoby ze zdiagnozowaną chorobą. To świetlana droga z punktu widzenia osób organizujących system opieki zdrowotnej. Gdy zaś dochodzi do wyboru terapii to zazwyczaj wygra zastosowanie lekarstwa - czyli wygrywa farmacja. Tekst może być postrzegany jako nieco przekontrastowany. Ale poziom czerni i bieli jest przez nas zauważalny raczej z tego powodu, że nadal żyjemy w pastelowym świecie ideałów. Nie chcemy widzieć siebie samych jako trzody hodowlanej, coraz bard

11 września tragedia terroru

Bez wątpienia 13 lat temu świat został wstrząśnięty. Tysiące ludzi zginęło w wyniku zamachu na World Trade Center. Na Wikipedii możemy wyczytać o tym, że porwane samoloty zburzyły budynki, jednak nikt ich nie widział i nikt nie znalazł szczątków. Tragedia terroru jest dużo większa niż ten spektakularny popis siły. Terroryści to siły polityczne, to nielegalne wojsko siejące celowo strach. Narzędziem do walki z nimi jest okrawanie praw obywatelskich. Nikt nie zaprotestuje przeciwko godzinie policyjnej, przeciwko uzbrojeniu wojska i policji. Nikt, lub prawie nikt nie będzie współczuł nacji, której dzieci należą do ugrupowania terrorystycznego.

Polityka, Tusk, Putin, Smoleńsk - mam to w dupie bo mnie trują

Znacie piękny wiersz Tuwima o mistrzowskim stanie umysłu? Jak nie znacie to pod tekstem znajdziecie bardzo fajne wykonanie do posłuchania. Słucham tak sobie (co mówią ludzie), patrzę tak sobie (co robią ludzie) i nie mogę uwierzyć. Ludzie, którzy wyglądają jak świnie, ledwo się ruszają. Mają choroby skóry, są ociężali i umierają za życia tracą resztki zdrowia na jakieś iluzoryczne problemy. Który naród ma być wolny, który potrzebuje jakiego ustroju i jakiego władcy. Kto skąd i dlaczego odchodzi, kto będzie sprawował władzę. Kto spalił tęczę i czy Tupolew spadł czy był strącony. A tymczasem korporacje tańczą z prosiakami. Rzucają im jakieś telewizyjne sensacje, w każdym kraju jakaś ginie Madzia, w wielu krajach atakują terroryści. Raz Chrześcijanie są zakutymi łbami i palą naukowców na stosach, raz Muzułmanie są gorsi i chcą jedynego słusznego Kalifatu. Kasa płynie z różnych mocarstw i prawie nikt tego nie chce dostrzegać. W szponach manipulacji i iluzji. Jak wieprze przed telewizo

Pecunia non olet czyli szmal jak zboże

A w każdym żarcie tkwi nomen omen ziarno prawdy Do Ojcia Świętego przybywa delegacja coca coli. Za zamkniętymi drzwiami dochodzi wreszcie do konkretnych rozmów. Ojcze Święty mamy prośbę o niewielką zmianę w liturgii. Chcielibyśmy aby brzmiała ona "chleba naszego powszedniego i coca coli" Odwdzięczymy się za to kościołowi i sługom bożym.  Panowie, mowy nie ma. To wielowiekowa tradycja. Tego tak nie można zmienić. Ale my damy miliard dolarów. Nie, tak nie można. Damy dwa miliardy dolarów. Przykro mi, nie. Gdy za delegacją zamknęły się ciężkie, bogato zdobione drzwi, popatrzyli po sobie, jeden uniósł ramiona i pyta: "kurw@ ile dali piekarze?!!" Ten kawał, który podoba mi się od wielu lat nabiera dla mnie trochę innego wydźwięku im więcej dowiaduję się o dziwnych przyczynach popularności zboża. Popularności niezachwianej pomimo widocznych, straszliwych efektów tuczu razy ludzkiej.

Chłopiec do bicia wyjeżdża do Brukseli.

Nieładnie. Nie fair. Oj nie fair Zasadniczo miałem nie pisać już o polityce. Taki miałem zamiar, bo uważam, że i tak politycy nie mają nic do powiedzenia i są tylko małpami na sznurkach wielkich korporacji i grup nacisku. Niemniej jednak rura mi zmiękła jak usłyszałem na obczyźnie, że Tusku oświadczył: "zawijam kiecę i do Brukseli lecę." To jest po prostu chwyt nie dozwolony! To cios poniżej pasa, a takie ciosy wyprowadza przecież tylko przywódca jedynej słusznej opozycji, między innymi z racji swojego formatu.