Na kempingu hiszpańskim, w weekend robi się młyn. Włoski film, latają jakieś stada dzieciaków a rodzice w skupiskach pichcą coś w kuchniach zorganizowanych pod gołym niebem. Jak każda okazja i ta nadaje się do obserwacji. Z tłumu przeciętnie hałaśliwych dzieci wyróżniło się jedno, wyjątkowo donośnie jęczące. Jęk to taki specyficzny, w którym nie słychać cierpienia fizycznego, to taka złość na otoczenie, niezadowolenie z rzeczywistości i próba wykrzyczenia na swoich opiekunach natychmiastowych zmian.
czyli odbicie rzeczywistości. Pisane emocjonalnie z perspektywy emigracji polskiej rodziny, szukającej lepszego, chociaż wcale nie do końca łatwiejszego, życia w Hiszpanii