Przejdź do głównej zawartości

Honda Paneuropean 1300 - zmieniam klocki hamulcowe

Zacisk prawy, czerwone strzałki
pokazują mocowanie śruba 12 mm,
 zielona pokazje zaślepkę sworznia
Nawet w Hondzie czasem trzeba coś wymienić a nie tylko jeździć. Dojechałem klocki hamulcowe do końca końców. Przeszkadzało mi słuchanie hałasu dochodzącego głównie z przodu, gdzie metal tarł o metal.

Zamówiłem więc u hiszpańskiego mechanika klocki. Jak zwykle termin miał być 'na jutro'. Po jakimiś tygodniu miałem je w garści a następnego dnia znowu leżały u mechanika na biurku. Trochę nie pasowały. Te drugie (miały momentalnie być po południu) dostałem już po dwóch dniach. Te pasowały, bo wcześniej wziąłem stary klocek i Juan sobie przypasował do katalogu.

Stąd wniosek, dobrze gdzieś w warsztacie trzymać sobie stary klocek wzorcowy. Nie zawsze to co piszą w katalogach jest całkowitą prawdą. Wymiana klocków w Paneuropean nie jest czymś bardzo skomplikowanym. Wydaje mi się, że motonita, czasem powinien coś przy moturku zrobić. Tak dla podtrzymania zdolności manualnych i zrozumienia co znajduje się w motorze.

Jeśli jednak planujecie pomajstrować to mam bardzo dobrą radę. Kupcie jakieś narzędzia przynajmniej ze średniej półki jakościowej. Te najtańsze raczej nie dadzą sobie rady przy układzie hamulcowym. Można sobie nimi plastki podkręcić, podrapać się po tyłku albo grać w pikuty. Do pracy potrzeba jednak czegoś, z czym będziecie mogli dokończyć zaczętą robotę. Pamiętam jak kiedyś zmieniałem klocki w swoim starym audi. Jedną śrubę odkręciłem a na drugiej ukręciłem klucz. Nawet nie miałem czym pojechać do sklepu po dobry klucz bo auto stało rozgrzebane.

Strzałka pokazuje blaszkę, która lub wypaść
widać też schowane już 3 tłoczki po lewej
Do wymiany klocków z przodu motoru potrzebujemy na prawą stronę nasadowy klucz 12 mm i ampulową piątkę a na lewą stronę ampul 5 i 6 mm. Dopiero grzebiąc się przy klockach, zobaczyłem że zaciski z przodu się między sobą różnią. Ten po lewej ma jeszcze jakiś korektor siły hamowania. Klocki z jednej strony mają swoją końcówkę wsuniętą w zacisk a druga strona jeździ sobie po sworzniu, który wykręcamy kluczem ampulowym.

Główka śruby jest ukryta za małą, gumową zaślepką. Po przyłożeniu siły F zbliżonej do wartości potwornej wziąłem sobie na luz i dokonałem penetracji zwojów gwintu przy pomocy WD40. Na marginesie warto ten sworzeń poluzować gdy zacisk jest jeszcze zamocowany do widelca. Nie wiem, czy penetracja coś pomogła ale po dwóch godzinach miałem już zupełnie czyste sumienie aby nacisnąć klucz siłą okrutną. Puściło, pod naciskiem stalowych mięśni i szpetnych przekleństw sączonych przez zęby pod adresem dokręcającego ją wcześniej asa.

 Gdy sworzeń jest poluzowany odkręcamy dwie śruby nr 12 i wysuwamy zacisk promieniście na zewnątrz tarczy hamulcowej. Teraz, zanim odkręcimy i wysuniemy sworzeń trzeba rozepchnąć tłoczki. Wykorzystamy do tego stare klocki, które i tak polecą torem balistycznym do śmieci (poza jednym na następną przymiarkę). Szerokim, płaskim śrubokrętem rozpychamy więc klocki tak aby tłoczki schowały się końca. Jeśli śrubokręt jest za wąski to można sobie pomóc płaskim kluczem.

Tak przygotowany zacisk możemy oskubać z klocków. Wykręcamy sworzeń i klocki same wypadną. Uwaga na dwie stalowe blaszki, dzięki którym klocki nie latają w zacisku ja żyd po pustym sklepie. Jak wypadną to mają wrócić na miejsce. Mają swoje wycięcia i ich położenie jest ściśle określone – inaczej po prostu nie pasują. Przekładamy perforowane blaszki z klocka na klocek, wsuwamy oba do zacisku, wsuwamy sworzeń ale go nie dokręcamy. Delikatnie nakładamy zacisk z klockami na tarczę i wkręcamy mocujące śruby. 

Zacisk prawy, czerwone strzałki - mocowanie
ampul 6 mm, zielona - sworzeń ampul 5
Początkujący powinni pamiętać, że jeśli mocowanie jest na więcej niż jedną śrubę to dokręcamy je stopniowo. Unikniemy ryzyka niszczenia gwintu, gdy jedna śruba jest dokręcona na maks a drugi otwór jest niewyśrodkowany i wkręcamy krzywo śrubę. Najlepiej zawsze zacząć wkręcać, czy nakręcać wszystko ile się da palcami. Dłonią wyczujemy, czy dobrze wkręcamy czy nie. Kluczem będzie trudniej. Dokręcamy 12ki, dokręcamy sworzeń, zakładamy gumową zaślepkę i pompujemy hamulec aby tłoczki docisnęły klocki do tarczy. Dzięki temu grzebiąc się w drugim zacisku nie wycieknie nam płyn hamulcowy z układu rozepchniętego do niezwykłych rozmiarów.

Lewy zacisk jest konstrukcyjnie bardziej skomplikowany. Mocowanie ma jednak równie po japońsku fantastyczne. Dwie śruby ampulowe 6 mm i zacisk wyjeżdża jak po maśle. Ale oczywiście najpierw luzujemy sworzeń. Jak tego nie zrobimy to będziemy się mocowali trzymając w ręku zacisk. Można uszkodzić przewody hamulcowe, można się poobijać i pokaleczyć. No a po co? Jak już zamontujemy klocki to w jakimś mniej ruchliwym miejscu trzeba trochę pohamować, niech się poukładają z tarczami.

Komentarze

  1. Zawsze podobały mi się pomysły japończyków: szybko, prosto i bezproblemowo. Sam śmigam Fazerkiem i wszelka eksploatacja to przyjemność - podobnie jak w moim Civicu.
    Teraz poza sezonem trzeba dopieścić maszynkę by za miesiąc (taką mam nadzieję) ponownie wyjechać na drogę. Pozdrawiam i lewa w górę :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Jak działa lodówka turystyczna

Już kiedy mieliśmy z Ulą naszą przyczepę kempingową męczyło mnie jak, do diaska, działa lodówka zasilana gazem. W tych sprytnych urządzeniach możemy sobie wybierać, czy chcemy zasilać je prądem stałym o napięciu 12 V, zmiennym 230 albo gazem.  Przy przełączeniu na gaz trzeba było zapalić płomyk, który w mały okienku wewnątrz lodówki stanowił dobry znak początku schładzania.

Gotowanie: Placki ziemniaczane i indukcja magnetyczna

Smażenie placków ziemniaczanych, można śmiało stwierdzić, spotyka się ze społecznym potępieniem. Ze względu na tłuszcz no i na same ziemniaki, od których nazwa placka się wywodzi. Faktycznie nawet używanie dobrej patelni nie pomaga, bo chłoną one to na czym są smażone jak gąbka. Wziąwszy do ręki takiego placka (już lekko ostudzonego) można z niego z pół kieliszka łoju wycisnąć. Zbyszko z Bogdańca prawdopodobnie wycisnął by cały kieliszek co i tak nie byłoby w stanie dorównać wynikom Chucka Norrisa w tej materii. Po co jest tłuszcz? Tłuszcz w potrawie jest nośnikiem zapachu i niektórych smaków. To w nim rozpuszczone są estry, które nadają potrawom unikalny smak. Podczas obróbki termicznej przenoszą ciepło z powierzchni patelni, są takim wymiennikiem ciepła. Smażenie placka jest więc dużo szybsze niż gdybyśmy chcieli zrobić go na sucho. Zresztą dlatego tak popularne jest smażenie na głębokim tłuszczu. Można szybko przygotować potrawę. Smażenie na głębokim tłuszczu, choć brzmi

O Smoleńsku pisze doświadczony pilot - warto przeczytać

Przeczytałem na FB a nie chciałbym, aby ten wartościowy tekst autorstwa Pana Jerzego Grzędzielskiego gdzieś zaginął Doczekałem się pięknej, wolnej Polski. Nie chcę jej stracić, o katastrofie smoleńskiej mam prawo mówić. Poświęciłem lotnictwu niemal 50 lat, z czego jako kapitan w liniach lotniczych ponad 30. Przewiozłem bezpiecznie miliony pasażerów od Alaski po Australię, od Tokio i wyspę Guam na środku Pacyfiku po Amerykę Północną i Południową. W cywilizowanym świecie do kokpitu samolotu wiozącego VIP-ów nikt nie ma wstępu. Dam przykład: w 2013 roku pani kanclerz Merkel leciała ze swą świtą do Indii. Samolotu nie wpuszczono w przestrzeń powietrzną Iranu. Kapitan prawie dwie godziny krążył po stronie tureckiej, po uzyskaniu zgody poleciał dalej. Pani kanclerz dowiedziała się o tym siedem godzin po wylądowaniu. Proszę sobie wyobrazić naszą polityczną gawiedź. Pewnie kapitana wyrzucono by za burtę, a politycy sami wiedzieliby najlepiej co robić.