Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2011

Dzięki za to, że czytacie i szacun dla obserwujących!

Dziękuję Wam za wsparcie Pisanie bloga bardzo mi się podoba. Tak samo fajnie pisze mi się różne przemyślenia jak i konkrety z zakresu skoków spadochronowych. Niby jest tak, że piszę dla siebie bo lubię ale NA PEWNO gdy widzę, że rośnie liczba odsłon a linki do tekstów są wrzucane na FB to serce rośnie i jeszcze bardziej chce się pisać. Bardzo dziękuję wszystkim, którzy dołączają do obserwujących tego bloga. Dziękuję, że chciało im się kliknąć i nadać blogowi trochę więcej smaku poprzez pokazanie swojego avatara. To dużo dla mnie znaczy i będę się starał aby jeszcze więcej było napisane. To też nakręca do pisania! Jeśli macie jakieś tematy, które Was bardziej interesują niż inne to bez lęków w komentarzach albo do mnie na maila wysyłajcie zapotrzebowanie. Po niecałych dwóch miesiącach jest ponad 2000 odsłon – to chyba dużo. Nie mam pojęcia jak to wygląda na blogach ale dla mnie, osobiście to bardzo dużo. Dzięki

Automaty spadochronowe - nie wszystko złoto to się świeci

Widać po statystyce, że technika spadochronowa jest jednym z gorących tematów. Wiem, że wiedza o skokach i dostępność źródeł nie rozpieszcza polskich skoczków. Wobec tego, na zamówienie z FB jadę z niektorymi informacjami dotyczącymi automatów spadochronowych. Ten temat nie łapie się w zakres bezpieczeństwa, jest raczej ciekawostką dotyczącą techniki spadochronowej. Automaty spadochronowe – dużo więcej i dużo mniej niż mogłoby się wydawać. Wnętrze półautomatu KAP3 P - po prawej widać aneroid Bo nie otwierali spadochronów Zabezpieczenia skoczków pojawiły się niedługo po II Wojnie Światowej. Zanim jeszcze obrzydliwa komercja zaczęła tworzyć odpowiedzi (to akurat OK, gorzej jak najpierw tworzy pytania a potem odpowiedzi) na zapotrzebowanie rynku już było wiadomo, że trudniej jest wyszkolić dobrego komandosa niż zainwestować w zabezpieczenie go na wypadek błędu. Pierwsze automaty miały prostą budowę opartą o aneroid, czyli podstawowy składnik obecnie produkowanych wysokości

spadochroniarstwo: RSL, LOR2, SkyHook

Czy można wykonywać skoki spadochronowe bez zrozumienia działania sprzętu spadochronowego? Niestety tak. Poziom wiedzy skoczków pozostawia wiele do życzenia RSL RSL czyli Reserve Static Line to bardzo proste rozwiązanie, które uratowało wiele spadochronowych duszyczek. Tasiemka podłączona karabinkiem do taśmy nośnej głównego spadochronu i do zawleczki zapasowego. Czasza główna, jeśli nie napełni się prawidłowo to i tak, przy swojej powierzchni wystawionej na działanie wiatru relatywnego stanowi olbrzymi opór. Może więc być statkiem wynoszącym dla zawleczki od zapasu lub nawet dla samego zapasu.

Wycinka ciąg dalszy i końcowy zarazem

W tak zwanym międzyczasie wynajmowany od ukraińskiej firmy turbolet zechciał się zepsuć. Dobrze, że awaria turbiny nie stanowiła żadnego zagrożenia dla zdrowia skoczków, wysiadając przy próbie. Tak więc niedziela weekendowa, zaznaczę, że jeśli ktoś chce kalkulować gwarancję na samolot to ma 5 miesięcy względnie dobrej pogody czyli jakieś 20 weekendów. Spośród tych weekendów, trzeba jeszcze ze 20% odjąć na niesprzyjającą pogodę i zostaje nam 16 do wylatania. I tu odpada niedziela. Skoczkowie przyjęli to względnie spokojnie choć jak zwykle nie zabrakło mendzących klapouchów, którzy musieli gdzieś wylać swój jad pochodzący z samego wnętrza serca. Dla nas zaczęło się małe piekło. Jeszcze przed południem wsiadłem w auto i pojechałem do Kijowa. Takie tam 1000 km w jedną stronę po wyjątkowo kijowych drogach. Z rozmowy z menadżerem dowiedziałem się nic, co oznaczało daj sobie radę sam. No to w auto i 1000 km z powrotem, po drodze telefony. Prysznic i do czeskiej Pragi. Lata odwiedzić

Kulisy wycinka współczesnej historii spadochroniarstwa polskiego cz 1

Rzecz dotyczy niewielkiego przedsięwzięcia klasyfikowanego jako małe przedsiębiorstwo o charakterze rekreacyjnym. Przepisowo przedsiebiorstwo ubrane jest w skorupkę Ośrodka Szkolenia Lotniczego. Wszystko zaczyna się idealistycznie.  2006 rok, rok narodzenia pomysłu na własną strefę zrzutu. Trochę zaoszczędzonego ecie pecie zarobionego na skokach spadochronowych, więcej zarobionych pieniędzy w wypruwającej żyły korporacji, spory know-how z zakresu bycia instruktorem i tyle. Siedząc z Ulą przy niewielkim stoliku oświetlonych halogenową lampką sufitową otwieramy informator dla pilota z mapami dostępnych w Polsce lotnisk i lądowisk. Wydawnictwo niewielkie ale zgrabnie przygotowane, nabyliśmy je drogą kupna w sklepiku internetowym PLAR, z którym w owych czasach dość intensywnie współpracowałem. Potem tematy, które poruszałem przez wiele lat okazały się cyklicznie powtarzalne i ikra pisarska popękała we mnie jak małe, sparciałe baloniki. Pierwszy strzał, jak pierwsza miłość Przasn

Turystyka: Kilka hiszpańskich atrakcji

Walencja to trzecie do wielkości miasto Hiszpanii. Choć Madryt i Barcelona przewyższają Walencję co liczby mieszkańcow do jednak ten region jest szczególny i zdecydowanie najbardziej atakcyjny pod względem turystyki. Wspólnota Walencka, czyli Walencja, obejmuje południowo wschodnią Hiszpanię z wybrzeżem Costa Blanca. Dzieli się ją na trzy prowincje: Alicante, Castellon i stolicę regionu Walencję. Każda z tych prowincji ma w sobie zalety, które stanowią o jej niepowtarzalności. Znajdą się wśród wielbicieli: miłośnicy kąpieli słonecznych na białych piaskach plaży Morza Śródziemnego, płetwonurkowie oraz pozostali fani sportów wodnych. Linia brzegowa w tej części Hiszpanii ma prawie 500 kilometrów. Costa Blanca oraz Costa del Azahar (Wybrzeże Kwiatu Pomarańczy) obfituje w zróżnicowane cenowo i jakościowo kurorty.  Oceanarium w Walencji W samym mieście nie sposób planować zwiedzania bez uwzględnienia oceanarium. L'Oceanogràfic jest ogromnym kompleksem akwariów położonym we w

Cieniasy i inni

cienias, czy nie cienias to wie tylko ON Zacznijmy od definicji Trudny temat. Trudny bo zamocowany w konstrukcji subtelnych odczuć. Gdy przychodzi do przelania go na internetowy papier trzeba zacząć od jakiś definicji. Próbowałem wesprzeć się wujkiem Góglem i znaleźć jakieś propozycje. Nie pasują mi jednak takie jak ta: cienias . definicje . osoba, której możliwości intelektualne, finansowe lub sprawnościowe nisko oceniamy. synonimy. leszcz · łajza · mięczak · słabeusz · szczawik … Trudno jest znaleźć odniesienie, podłoże które będzie wyznaczać taką wartość. Możemy przecież kogokolwiek uznać za cieniasa, gdy nie robi tego co my robimy. Gdy nie ma takich pieniędzy, takiego wykształcenia, takiej liczby znajomych, kochanek, obwodu klatki piersiowej, długości penisa czy czegokolwiek, co uznamy za miarodajne odniesienie. Najbardziej zgodne z tym, co jest w moim systemie, jest nazwanie cieniasem kogoś, kto w głębi duszy tak o sobie myśli . Czyli jeśli ktoś nie jest zado

Turystyka: Przepraszam, ja służbowo na statek. cz 2 z 2

Alpy - wschód słońca Uszkodzenie samochodu nie skończyło się wizytą na komisariacie, miało dalsze następstwa. Od rana musiałem bawić się w zgłoszenie szkody u ubezpieczyciela. Reklamowany w telewizji sposób zgłaszania on-line nie jest tak fantastyczny jak na reklamie. Zresztą nie tylko ta reklama łże jak pies.  Widziałem choćby wonderland bezpieczeństwa. Dziecko kopiąc piłkę biegnie w stronę ulicy, rozpędzone samochody nie pozostawiają wątpliwości co do następstw wtargnięcia przez malucha na jezdnię. Nagle świat się przekręca i nie ma już ulicy a miluśki głos zapewnia potencjalnego klienta, że firma ubezpieczeniowa zadba o bezpieczeństwo jak nigdy. Co za dno. Od kiedy firma ubezpieczeniowa dba o bezpieczeństwo, mają przecież zajmować się wypłacaniem odszkodowań i płacić gdy stanie się coś złego. Jeśli więc uderzają w tak czułą strunę jak tragedia rodziców związana ze stratą lub kalectwem dziecka to niech otwartym tekstem powiedzą: rodzice nie dopilnowaliście swojej pociechy, któ